niedziela, 20 kwietnia 2014

"Tinkerbell"


Tytuł: "Tinkerbell"
Gatunek: catboy!AU, fluff, romans, obyczaj
Rating: G
Pairing: KrisSoo (EXO)
Autor: Gomili.Giza
Uwagi:  Wesołego jajka ludzie~! I mocno mokrego dyngusa ^^ Pod  "☼" kryje się muzyka~
Korekta by Nejimakidori






            Kyungsoo spojrzał przestraszony w stronę drzwi, za którymi właśnie zniknął Chen wraz z Suho.
         - Panie, co się stało z Chenem?- szepnął cicho Kyungsoo, ciągnąc lekko za rękaw marynarki Krisa. Mężczyzna upił drobny łyk szampana, zerkając na przestraszonego Key, jednak nie odpowiedział swojemu pupilowi. Kyungsoo spuścił głowę, rozglądając się po sali pełnej nieznanych mu ludzi. Znał jedynie Luhana, Tao i Key, ale oni byli zbyt zajęci, by mógł z nimi choć chwilę porozmawiać. Jego spojrzenie padło na mężczyznę, który dziarskim krokiem zbliżał się z szerokim uśmiechem w stronę jego pana. Kyungsoo zmrużył oczy, przyglądając mu się od stóp po głowę. Był wysoki, miał jasnobrązowe włosy i naprawdę szeroki uśmiech. Jego pan uśmiechnął się na jego widok, odkładając kieliszek z szampanem. Kyungsoo wzmocnił uścisk swojej pięści na materiale marynarki swojego pana, uniemożliwiając mu przesuniecie się do przodu.
         - Coś się stało, Kyungsoo?- zapytał Kris, zerkając przez ramię. Ogon Kyungsoo zamachał leniwie.
           - Kto to? - spytał patrząc na brązowowłosego który zatrzymał się kilka kroków przed nimi.
          - To mój znajomy. Soo, chodź - powiedział Kris, wyciągając w jego stronę rękę. Kyungsoo objął dużą dłoń Krisa, ozdobioną kilkoma pierścionkami, obiema swoimi małymi rękami i podążył za swoim panem. Podczas tych kilku kroków Kyungsoo zauważył drobnego chłopaka wychylającego się zza wysokiego bruneta. Miał jasne blond włosy i równie jasny ogon jak i uszy.
        - Chanyeol, nie spodziewałem się ciebie tutaj - rzekł Kris z uśmiechem, ściskając rękę szatynowi. Tamten odwzajemnił uścisk, kierując do Krisa kilka słów, ale Kyungsoo nie słuchał. Patrzył na drobnego chłopaka z mocno umalowanymi oczami. Oboje patrzyli na siebie uważnie.
          - To Kyungsoo.
Kocur uniósł głowę, słysząc swoje imię. Kris patrzył na niego z delikatnym uśmiechem. Kyungsoo pochylił lekko głowę przed brązowowłosym.
          - Baekhyun- powiedział Chanyeol. Blondyn także skinął głową. Kris kazał mu zabrać Baekhyuna gdzieś na bok, więc Kyungsoo bez sprzeciwu wykonał jego polecenie, prosząc, by Baekhyun ruszył za nim. Usiedli na kilku kanapach ułożonych w centrum wielkiego salonu. Przez dłuższą chwilę siedzieli cicho. Kyungsoo patrzył na swoje nogi, a Baekhyun przypatrywał się mu ciekawsko.
          - Nie wiedziałem, że będzie tu tyle kocich hybryd - powiedział w końcu Baekhyun. Jego głos był donośny i pewny siebie. Kyungsoo odchrząknął.
          - Prawie każdy lord na tym przyjęciu posiada przynajmniej jednego - odparł Kyungsoo.- To twoje pierwsze przyjęcie? - zapytał.
          - Tak… adoptowano mnie niedawno - oznajmił Baekhyun, rozglądając się dookoła.
          - Jak długo…
          - Dwa lata. Mój pan nie lubi mnie zabierać na takie przyjęcia - odpowiedział Baekhyun, zanim jeszcze Kyungsoo zdążył zadać mu pytanie. Zaskoczyło go, że Baekhyun jest pupilem Chanyeola już od dwóch lat, a to jego pierwsze takie przyjęcia. Zazwyczaj właściciele lubią chwalić się swoimi pupilami.
          - Rozumiem.
          - A ty? Jak długo jesteś ze swoim panem? - zapytał Baekhyun, rozkładając się wygodniej na kanapie.
          - Pięć lat - rzekł Kyungsoo, a Baekhyun spojrzał na niego zaskoczony.
          - Tak długo? Jeszcze się tobą nie znudził? - spytał poważnie zaskoczony. Kyungsoo zmarszczył brwi.- Kiedy nie byłem jeszcze u mojego pana, znałem trzy inne hybrydy. Każda miała tego samego pana, który oddawał je, bo mu się znudziły. Opowiadały mi, że to się często zdarza. Że jesteśmy ze swoimi panami nie dłużej niż cztery lata, zanim postanowią nas wymienić- powiedział Baekhyun. Sam jednak nie wydawał się być przejęty tymi słowami. Kyungsoo nadal patrzył na niego zaskoczony.- Mój pan powiedział, że nigdy mnie nie odda. Ale nie wierzę  mu - dodał. Kyungsoo przełknął ślinę.
          - Powinieneś wierzyć swojemu panu we wszystko co ci mówi - powiedział słabym głosem.
          - Nawet jeśli są to kłamstwa?- zapytał Baekhyun.
          - A skąd wiesz, że nimi są? - odparł jeszcze ciszej Kyungsoo. Baekhyun zamilkł na chwilę, mierząc go swoimi przeszywającym spojrzeniem.
          - Trzeba być połączeniem z naprawdę rzadkim gatunkiem kota, by twój pan nie chciał cię opuścić. Key-nim jest w połowie panterą mglistą, która jest zagrożona na wyginięcie. Jest jedną z czterech hybryd z tego gatunku. A Chen? Chen jest w połowie irbisem, już zagrożonym wyginięciem. Jedyna taka hybryda. Jestem pewien, że ich nikt nie odda. Jestem zwykłą pumą, takich jak ja są setki. A ty? – zapytał, przybliżając się do już przerażonego Kyungsoo.- Jesteś w połowie czarną pumą, jak zdążyłem poczuć. Też takich jak ty jest pełno. Nie martwisz się?- spytał, powracając do poprzedniej pozycji. Kyungsoo wziął kilka głębokich oddechów. Baekhyun miał rację. Nie był jakoś wyjątkową hybrydą. Spotykał dużo innych czarnych pum.
          - Pan obiecał mi, że mnie nie zostawi - powiedział na bezdechu. Baekhyun tylko prychnął. Kyungsoo poczuł, że do jego oczu napływają łzy. Czuł się bezsilny pod mocą argumentów Baekhyuna. To dlatego ten kocur był taki oziębły w stosunku do swojego pana. To sprawiło, że Kyungsoo tak bacznie mu się przypatrywał. Wszystkie hybrydy, które znał nie opuszczały swojego pana na krok, zawsze były blisko i nie lubiły nie mieć z nimi żadnego kontaktu fizycznego czy psychicznego. Baekhyun unikał zarówno wzroku jak i dotyku Chanyeola, o nic nie pytał, nie dotykał go. Kyungsoo zacisnął mocno oczy, po czym uniósł gwałtownie głowę, czując, że jego pan się zbliża.
          - Baekhyun, idziemy już - powiedział z lekkim uśmiechem Chanyeol. Baekhyun nawet na niego nie spojrzał. Ześlizgnął się zgrabnie z kanapy i stanął spory kawałek obok Chanyeola, a następnie oboje ruszyli do drzwi.
          - Kyungsoo, coś się stało? - zapytał Kris, kładąc dłoń na głowie kocura. Kyungsoo pokręcił głową. Kris zmarszczył brwi, ale westchnął i zdecydował, że porozmawia ze swoim pupilem już w domu. - Chodź, my też wracamy  - rzekł, podając Kyungsoo płaszcz, który ten szybko ubrał. Kiedy oboje byli ubrani, Kris wyciągnął rękę. Kyungsoo patrzył na nią przez chwilę. Nieważne jak bardzo był zły i smutny i nie chciał jej złapać, nie mógł tego nie zrobić. Zanim się obejrzał, przylgnął już całym ciałem do boku swojego pana, który posłał mu zaniepokojone spojrzenie. Kyungsoo zamknął oczy, starając się powstrzymać łzy, kiedy wsiadali do samochodu.

          Kiedy byli już w rezydencji, Kyungsoo od razu udał się w stronę schodów, by dostać się do swojego pokoju.
          - Kyungsoo, chodź do mnie.
Kocur zatrzymał się niemal natychmiast. Głos jego pana dochodził z salonu, więc tam udał się Kyungsoo, by zobaczyć Krisa siedzącego na kanapie. Wyglądał na bardzo zmęczonego.- Chodź.- powtórzył, wyciągając rękę w stronę swojego pupila. Chwilę później Kyungsoo siedział na jego kolanach, z twarzą w zagłębieniu szyi swojego pana. Siedzieli tak w przyjemnej ciszy.
          - Czy coś się stało na przyjęciu, Soo?- zapytał Kris, gładząc ciepłą dłonią zmarznięte udo Kyungsoo. Na dworze było strasznie zimno. Kyungsoo mocniej wcisnął się w jego ciało, wdychając uspakajający zapach Krisa.- Kyungsoo, odpowiedz mi- powiedział głośniej, odsuwając od siebie drobne ciało swojego pupila. Kyungsoo przetarł dłońmi swoje oczy.
          - Nie lubię Baekhyuna- odparł cicho. Kris spojrzał na niego zaskoczony. Mimo iż na jego ustach igrał delikatny uśmiech, powstrzymał go przed całkowitym opanowaniem jego twarzy.
          - Dlaczego? – zapytał, głaszcząc Kyungsoo po plecach.
          - Jest taki…zdystansowany – skrzywił się.
          - Chodzi ci o dystans co do jego pana? - spytał Kris, a Kyungsoo kiwnął głową.- Chanyeol powiedział, że Baekhyun jest nieufny i że jest on jego już trzecim panem, więc martwi się, że Chan go odda. Ale tak się nie stanie, Chanyeol szybko przywiązał się do Baekhyuna, nawet jeśli tamten traktuje go tak ozięble - powiedział Kris, przypatrując się twarzy Kyungsoo. Kocur kiwnął głową, nie unosząc jednak wzroku na swojego pana.- I jest coś jeszcze co cię niepokoi. Co takiego? - zapytał znów, tym razem przenosząc jedną rękę z uda Kyungsoo na jego głowę, by podrapać go lekko za uszami.
          - Bo…bo Baekhyun mówił takie straszne rzeczy i…i przestraszyłem się – Kyungsoo przygryzł wargę. Kris spojrzał na niego zaskoczony.
          - Co takiego mówił? – mocniej przyciągnął do siebie Kyungsoo. Kocur pokręcił się chwilę na jego kolanach nie wiedząc, czy powiedzieć swojemu panu prawdę.- Soo, proszę powiedz mi, co mówił Baekhyun- powiedział już trochę bardziej stanowczym głosem Kris. Kyungsoo westchnął.
          - Powiedział, że to dziwne, że pan ma mnie tak długo. Że zazwyczaj pupile wymienia się po czterech latach, że nie jestem jakoś specjalnie wyjątkowy, bo takich hybryd jak ja jest mnóstwo, nie tak jak Chen czy Key-nim i powiedział, że niedługo mnie oddasz, bo ci się znudzę - Kyungsoo przerwał, by wytrzeć łzę która spłynęła po jego policzku.- Powiedział, że nie wierzy w słowa swojego właściciela, bo wszyscy kłamią- skończył w końcu. Kris mocno trzymał Kyungsoo w pasie, ze zmarszczonymi brwiami wpatrując się przed siebie. To, że był zaskoczony to mało powiedziane. Prócz tego był jeszcze zły. Chanyeol mówił mu, że Baekhyun już dawno stracił zaufanie do swoich właścicieli i dlatego tak się zachowuje, ale Kris nigdy nie pomyślał, że może myśleć w ten sposób. Z jego rozmyślań wybudziło go drganie ciała Kyungsoo, co oznaczało, że jego pupil płacze.
          - Och, Soo…to nieprawda - rzekł szybko Kris, obracając przodem do siebie Kyungsoo, by móc go zamknąć w szczelnym uścisku. Czuł jak łzy moczą jego cienką koszulę. Głaskał delikatnie plecy i głowę kocura szepcząc, że Baekhyun się myli.
          - Jesteś wyjątkowy, wiesz? Nie możesz wierzyć w takie rzeczy. Baekhyun przeżył zbyt wiele, on już taki będzie, ale przecież wiesz, że cię kocham. Prawda, Soo? – zapytał, odsuwając od siebie kocura. Kyungsoo wytarł policzki wierzchem dłoni i pokiwał głową. Kris uśmiechnął się lekko, kładąc swoje dłonie na twarzy Kyungsoo. Jego kciuki delikatnie pocierały zaróżowione policzki Kyungsoo.- To nieprawda. Nie każdy właściciel tak robi. Robią tak tylko źli ludzie, którzy nie szanują tego, co im podarowano. Jesteś tylko mój i nie wyobrażam sobie, bym mógł cię kimś zastąpić, rozumiesz? – odwrócił twarz Kyungsoo w swoją stronę. Kocur kiwnął głową.- Nie ma innych takich jak ty. Każdy jest wyjątkowy. Już nie płacz, wiesz, że nie lubię jak płaczesz - powiedział cicho, składając pocałunek na rozchylonych wargach Kyungsoo, by znów przycisnąć go do swojej klatki piersiowej. Kyungsoo powoli uspokajał się w jego ramionach, szepcząc ciche przeprosiny za jego zachowanie. Nie powinien wątpić w miłość swojego pana. Kris siedział z nim tak długo, dopóki Kyungsoo nie zasnął na jego kolanach. Kris wstał powoli, starając się nie obudzić śpiącego kocura i ruszył z nim na rękach do sypialni. Poprosił po drodze, by jutro rano jego samochód był gotowy, po czym ułożył Kyungsoo na łóżku, niedługo po tym kładąc się tuż obok.

          Kiedy Kyungsoo obudził się rano był odrobinę zdezorientowany. Nie wiedział, że spał cała noc w łóżku swojego pana. Do tego nie widział go nigdzie, a pokojówka, która weszła zaraz po tym jak się obudził poinformowała go, że jego pan gdzieś pojechał.
          - Lord powiedział, że możesz zostać w łóżku ile zechcesz - powiedziała z uśmiechem. Kyungsoo odwzajemnił gest kiwając głową, kiedy kobieta zamknęła za sobą drzwi. Podciągnął kołdrę pod samą szyję, opadając z powrotem na poduszkę. Wtulił głowę w miękką pościel, po czym westchnął, lekko przymykając oczy. Nim się obejrzał, znów ogarnął go sen.

          Kris wrócił późno. W rezydencji znalazł się kilka minut przed obiadem.
          - Gdzie jest Kyungsoo? - zapytał kiedy już oddał swój płaszcz lokajowi.
          - Nadal jest w pana sypialni. Myślę, że wciąż śpi- powiedziała pokojówka po czym zaśmiała się cicho.- Chyba się trochę rozleniwił – powiedziała z uśmiechem. Kris zaśmiał się.
          - Dobrze, nie spieszcie się z obiadem - rzekł. Pokojówka skinęła głową, a Kris udał się w stronę schodów. Kiedy stanął na odpowiednim piętrze zastanowił się, czy Kyungsoo już go usłyszał albo poczuł. Dobrze wiedział, że jego pupil jest niezwykle czuły. Po chwili uśmiechnął się do siebie. W jego sypialni było zbyt dużo jego zapachu, by Kyungsoo mógł go odróżnić, miał jednak nadzieję, że go nie usłyszał.
          Kiedy uchylił delikatnie drzwi, jego uśmiech stał się jeszcze większy. Kyungsoo spał wplątany w białą pościel. Jego czarne włosy porozrzucane były dookoła jego głowy, uszy poruszały się lekko. Jego blade nogi prawie zlewały się z bielą kołdry, którą nimi obejmował, a ogon leżał płasko za jego plecami, tak że Kyungsoo zajmował swoją drobną sylwetką całe łóżko. Kris zbliżył się do niego najciszej jak mógł, po czym usiadł na łóżku. Kyungsoo wzdrygnął się lekko; czując rękę na swojej głowie, uchylił oczy.
          - Wyspałeś się?-  zapytał Kris, głaszcząc go po policzku. Kyungsoo zamruczał, wtulając swoją twarz w dłoń Krisa.
          - Tak - odparł cicho, przeciągając się i po chwili siadając na łóżku, by złożyć delikatny pocałunek na policzku swojego pana.- Tęskniłem za tobą, panie – mruknął, spuszczając głowę. Kris zaśmiał się.
          - Doprawdy? To pewnie dlatego spałeś do południa - powiedział. Kyungsoo zagryzł wargę, patrząc na niego przestraszony.- To nic. Przecież pozwoliłem ci tak długo spać. Chodź bliżej.
Kyungsoo uśmiechnął się, siadając blisko swojego pana. Opadł na kolana, siadając na swoich piętach. Jego ogon zamachał z ciekawości, widząc niewielkie, czarne pudełko leżące na kolanach jego pana. Kris uśmiechnął się na ten widok i przełożył pudełeczko ze swoich kolan na Kyungsoo.- Otwórz- powiedział. Kyungsoo spojrzał na niego zaskoczony, po czym podniósł wieczko pudełka. W środku zobaczył jedwabną chustkę z dobrze znanym mu logiem sklepu z akcesoriami dla hybryd. Kyungsoo nie wiedział, co może kryć się pod krwistoczerwoną chustą. Może jakaś zabawka? Zagryzł wargę i odchylił powoli chustkę, zamierając z rękami przy swoich ustach. Spojrzał na pana, który wciąż z uśmiechem mu się przyglądał. Kris kiwnął głową, by Kyungsoo kontynuował to, co robił wcześniej. Kocur drżącymi dłońmi złapał za rzecz leżącą w środku pudełka. Była to obroża. Kyungsoo posiadał jedną z czarnobiałej skóry. Cienki paseczek delikatnie ozdabiał jego szyję. Wręcz niewidocznie. Ta obroża była inna. Jej pasek był szerszy, około czterocentymetrowy. Zrobiony z czarnej skóry, podszyty czarnym jedwabiem, by nie otrzeć delikatnej szyi. Zapinana była na stalowe haftki, tak by nie można było dostrzec, gdzie obroża została zapięta. Na samym środku paska była jedynie drobna srebrna blaszka z przyczepionym do niej srebrnym dzwoneczkiem. Kyungsoo przyjrzał się dokładniej blaszce i poczuł, jak robi mu się ciepło na sercu, a w oczach pojawiają się łzy wzruszenia. Delikatnymi literami tuż nad zawieszonym dzwoneczkiem wygrawerowane było „Wu Kyungsoo”. Kris przypatrywał się jak kocur gładzi dłonią skórę na zewnątrz i jedwab wewnątrz, jak uśmiecha się, kiedy dzwoneczek wydał delikatny dźwięk i jak przejeżdża palcem po wygrawerowanych literach.
          - To…naprawdę dla mnie? - zapytał głupio. Kris zaśmiał się, widząc zaszklone oczy swojego ukochanego pupila. Kyungsoo nie mógł się przestać uśmiechać.
          - Oczywiście, że dla ciebie, skarbie. Żebyś pamiętał i wszyscy dookoła wiedzieli, że jesteś mój i jesteś częścią mnie. Dobrze? - spytał jeszcze Kris, kiedy Kyungsoo spuścił wzrok na obroże.
          -Tak, panie – powiedział, uśmiechając się w tym samym momencie, kiedy jedna łza opuściła jego powieki i spłynęła szybko po policzku. Kris szybko starł ją kciukiem i odebrał obrożę z rąk Kyungsoo.
          - Założę ci ją, dobrze?
          - Tak - odparł szybko Kyungsoo, pochylając głowę tak, by Kris był w stanie ściągnąć starą obrożę. Mężczyzna sprawnie poradził sobie ze zwykłym zapięciem starej obroży. Kiedy Kyungsoo nie czuł poprzedniego ciężaru, poczuł się goły. Szybko jednak to uczucie zniknęło, kiedy delikatny jedwab otarł się o jego skórę. Podniósł głowę, by spojrzeć na Krisa z uśmiechem zapinającego mu obrożę. Kyungsoo naprawdę kochał Krisa. Nie taką miłością jak kiedyś. Z przeważającą wdzięcznością, że go przygarnął, tą miłością która pupil darzy swojego pana. Kyungsoo kochał go tak najzwyczajniej i najmocniej jak się dało i Kris wiedział. Bo też go tak kochał. Kiedy zapiął już obrożę i poprawił ją na szyi Kyungsoo. Uderzył palcem w dzwoneczek, wprawiając go w ruch, dzięki czemu przyjemny dźwięk znów wypełnił pokój. Kyungsoo zaśmiał się, a Kris uśmiechnął mocniej.
          - Dziękuje panie - powiedział Kyungsoo, wdrapując się na kolana Krisa, by na nich usiąść i mocno go przytulić. Polizał Krisa za uchem, co wywołało śmiech u wyższego.
          - Dla ciebie wszystko, skarbie - rzekł tylko, gładząc Kyungsoo po plecach. Kris uśmiechnął się jeszcze raz, adorując w ciszy jak ciemna obroża podkreślała smukłą i bladą szyję Kyungsoo. Wstał z łóżka, wyciągając do kocura rękę, którą ten już automatycznie złapał w swoje dwie dłonie. Obroża dawała lekki ciężar na szyi Kyungsoo, który jednak był przyjemny i przypominał mu, że jego pan kocha go równie mocno co, on jego. Oboje zeszli na obiad, który czekał już na nich przy akompaniamencie delikatnego dzwonienia dzwoneczka.


 
 


Notka TUTAJ
Wesołych świąt~! Dedykacja dla Hikari~
G.G

14 komentarzy:

  1. Ajshdgshjdh jejciu, jakie to było kochane ;-; Brakowało mi dobrego, słodkiego i leciutkiego fluffa. Takiego bez smutów, delikatnego i w sam raz do fangirlowania, bo normalnie przez cały czas się szczerzyłam jak wariatka :D W sumie to nigdy wcześniej chyba nie czytałam żadnego ff z Krisoo i nawet nie myślałam o tym paringu o.o Teraz widzę, ile straciłam bo cholera, oni na serio do siebie pasują! Jezu. Aż zaraz rzucę się w trumbrlową otchłań z tym tagiem.
    "Tinkerbell" był przeuroczy. Strasznie mi się spodobał charakter Kyungsoo, no po prostu nic tylko wziąć i utulić, albo wytargać za uszka! Takie niewinne małe kociątko... I Kris, asgahsgd Kris! Boże, kocham tego olbrzyma. Ciężko mi się było do tego przyznać, ale Kris biased forever ;-; Tutaj on był taki kochany, idealny pan i do tego Lord! Kurczę, aż sobie go wyobraziłam w takim jakimś smokingu, cylindrze z monoklem xD Lordowskie wąsy sobie daruję, bo wąsy kojarzą mi się z pedofilią (naprawdę, nie mam pojęcia czemu, to chyba kolejna rzecz na liście "dzicze Aliss"), a za dużo mam pedofilów ostatnio.
    SuChena uwielbiam, bo był taki ostry i smutowy, a Krisoo z kolei jest jego całkowitym przeciwieństwem *^* Eeeej, z tego się robi genialna seria! Omg, może jakieś "Kitten Saga"?! Albo "The Kitten Chronicles"...? ;-; Aguś, zrób coś takiego! Bo chętnie przeczytałabym jeszcze coś z tej hybrydziej rzeczywistości, na przykład bardzo zainteresował mnie wątek Baekyeola *^* Biedny Chanyeol. Tak, Chanyeol, bo widać, że jako pan bardzo kocha Baeka, a Baek traktuje go tak chłodno, ponieważ już wiele razy został wykorzystany... Janiemogę, wyczuwam zajebisty angst XD Będę Cię o niego błagać!
    Jeszcze miałam wspomnieć o końcowym motywie z obrożą, bo ten fragment, kiedy Kris zakładał ją Kyunsoo był taki... no, uroczy <3 I romantyczny. Taka obietnica, że nigdy go nie zostawi *rzuca światem w dzikim szale fangirlingu*
    Hm, to teraz czekam na kolejne Twoje cudowne oneshoty~ Ooo i na moje urodzinowe! xD Aaaaaaa aż się skręcam na samą myśl... ajdhsjhdg <3
    Hwaiting i weny, kochana! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój ty świecie tyle słodkości! Ashdknsa~ ty mnie kiedyś zabijesz tymi catboyami, wiesz G.G? *.* będziesz miała mnie na sumieniu!
    Błagam cię, tyle słodkości z rana, że ja się chyba nie pozbieram! Aczkolwiek jak to często u mnie bywa, chyba aż za bardzo skupiłam się na wątku Baekhyuna niż na tym głównym z Soo. Biedny skarbek, tyle przeszedł :c to aż smutne, że nie jest w stanie zaufać ludziom :c
    no ale dobra, oneshot byl o KriSoo, więc może coś o nich powiem xd kurczę, tak jak w wypadku SuChena "Panie" brzmiało w dość perwersyjny sposób, tak tu to genialnie oddawało sposób w jaki patrzymy na zwierzęta - nasze pupile... kurczę, mam problem z wytłumaczeniem tego, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi :p wgl Kyungsoo tak bardzo przypominał mi kota, pod względem zachowania oczywiście, w sumie to pupila, który jest wierny swemu panu, ze po prostu się rozpływam! Aż mi się mój kotek przypomniał :c szkoda, że już jej nie ma... :c
    anyway~ wiedz, że ubustwiam Twoje catboy'e i ten no... weny, nie? :p
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam, mój dzień od razu stał się lepszy i słodszy~~<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomomomo, jakie kochane ;-; dzięki Tobie uwielbiam catboys <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprawił mi się nastrój *^* Dziękuję <3 Jak zwykle zepsułam sobie humor bo miałam ochotę nauczyć się jakiejś choreografii -tym razem trafiło na Overdose i dałam już za wygraną kiedy sama partia Krisa/Sehuna mi nie wychodziła, ehh... No ale ja nie o tym xD
    To było takie kochane i dBSDBAFGvaS <3
    I te gify :o Nie wiedziałam że oni są w AŻ takich przyjacielskich relacjach, że gładzą swoje dłonie, no ale w końcu człowiek uczy się całe życie XD
    Przesłodkie wyobrazić sobie chłodnego olbrzyma Krisa i drobnego wrażliwego Kyungsoo *^* Przez Ciebie teraz podoba mi się ten paring! xD Ciekawe czy z ChenKaiem też ci tak łatwo pójdzie :p No mam wątpliwości.. xD Zważając na to że Kai jest moim ultimate i dla mnie w każdym paringu (który nie wygląda jak: Ja&Kai) -wygląda źle xD.
    Zawsze też niechętnie podchodzę do Catboys. Czytając tego typu opowiadania mam wrażenie, że kogoś zbyt bardzo ponosi fantazja xD. Ty na szczęście świetnie piszesz i w sumie nie ważne o czym napiszesz przeważnie mi się to spodoba xD.
    Ja chyba za bardzo Ci słodzę ;;;
    Ale ciesz się bo to Twój szczęśliwy dzień! XD
    Whatever :P
    Hwaiting~! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Urocze. ;-;
    Zły blogger nic mi nie powiedział, że dodałaś Tinkerbell, albo może ja nieuważnie patrzyłam... Tak, czy inaczej, dzięki malutkiej reklamie na tt przybyłam i jestem oczarowana tym, co mogłam przeczytać.
    Samo Krisoo, jako pairing... Wiesz, nigdy bym nie pomyślała, że oni mogą być razem. o.o Ale słowo po słowie przekonywałam się, że oni są idealni dla siebie. Chyba zacznę shippować.
    Uwielbiam, jak tak wspominasz, jakie są jeszcze hybrydy. *^* Key, Chen, Baekhyun... Opisz ich wszystkich i tak jak mówi Aliss, zrób jakąś sagę, czy coś, byłabym uradowana. ;_____;
    Oh, Baek tak mnie zirytował tym swoim mówieniem, a Kyungsoo się tak przestraszył. Miałam ochotę go przytulić, jknejwkbfjkebjkv. ♥
    I Kris taki kochany... Okej, w tym momencie targają mną różne emocje, przepraszam.
    SuChen byli smutem, Krisoo takim kochanym fluffem.
    Pragnę jeszcze. D:
    Hwaiting, oppa. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. to jest zarąbiste a nawet lepsze :) przeczytałam wszystkie twoje opowiadania jednym tchem, wszystkie są na prawdę super!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest przepiękne. Po prostu kocham kiedy piszesz o hybrydach i chętnie poczytałabym wieloczęściowe opowiadanie o tej tematyce. Nie wiem co jeszcze mogłaby napisać, ale liczę, że jeszcze pojawi się tu taki opowiadanie ♥

    http://exo-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz ♥ Pisze wieloczęściowe opowiadanie o hybrydzie która jest Kai. Opowiadanie nosi tytuł "My Kitten" i jeśli klikniesz na ten napis nad obserwatorami dostaniesz sie na tego bloga~
      G.G

      Usuń
  9. Jakie to słooodkiee. <3 *o*
    Czytam dziesiąty raz z rzędu i nie mam dosyć. Kocham catboys i nigdy mi się to nie znudzi.
    I tutaj mam pytanie.... Można składać zamówienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥
      Przykro mi ale zamówień nie przyjmuje od dawna.
      G.G

      Usuń
    2. Nic nie szkodzi. ^^
      Przecież korona z głowy mi nie spadnie <3
      Życzę udanej majówki i dużo weny. ;)
      ~Aegyo-Wolf.

      Usuń
  10. Cudowny oneshot, taki leciutki i przyjemny do czytania. Na sam koniec zrobiło mi się ciepło na serduszku. Naprawdę urocze~
    Życzę bardzo dużo weny (◡‿◡✿)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjemny słodki i lekki ♡
    Szkoda mi tylko Baekhyuna mam nadzieję że w końcu zrozumie iz Chanyeol go kocha i nie odda :)

    OdpowiedzUsuń