Witam was wielce mocno! Wstawiam w końcu nowy fick. Na prośbę i_want_youu oczywiście. Paring całkiem nowy, zespół tak samo więc mam nadzieje że jakoś to zniesiecie. Nie było podanego paringu wiec nie wiedziałam o kim napisać a ostatnio mam faze na nich to napisałam xD Endżoj!
Tytuł: "Na zawsze..."
Gatunek: na początku może być coś jak angst ale później jest fluffek
Paring: SeKai [Sehun x Kai (EXO-K)]
Autor: Gomili.Giza
Sehun rozejrzał się po salonie. Kogoś mu brakowało. Po
krótkiej chwili bez zastanowienia ruszył do siłowni w piwnicy ich dromu.
Spojrzał przez lustro weneckie do wnętrza Sali. Na samym środku wielkiej hali w
samych szortach siedział Kai. Miał rozczochrane włosy a po plecach spływały mu
kropelki potu. Wpatrywał się w swoje odbicie ściskając plastikową butelkę po
wodzie w rekach. Dokoła niego leżało pięć innych koło półtora litrowych. Sehun
nacisnął na klamkę i wszedł cicho do środka.
- Hyung?- szepnął przygryzając wargę. Oczy Kai spoczęły na
jego twarzy a on poczuł jak się rumieni. Kai po treningu zawsze miał takie
rozpalone oczy a Sehunowi wydawało się, że tym razem są jeszcze bardziej
rozpalone. Podszedł powoli do Kai i usiadł obok odsuwając puste butelki po
wodzie na bok.
- Co tam Sehunnie?- zapytał starszy patrząc na chłopka obok
w odbiciu wielkiego lustra.
- Hyung? Schudłeś?- zapytał Sehun dotykając zapadniętego policzka
Kai.
- Możliwe, że tak. Chyba za dużo ćwiczę.- powiedział Kai
uśmiechając się do Sehuna. Dłoń młodszego pozostała na policzku chłopka. Czuł
jego kości, na których naprężona była skóra.
- Musisz trochę odpocząć. Suho hyung zrobił coś do jedzenia.
Chodźmy.- powiedział młodszy wstając i wyciągając rękę do swojego hyunga. Kai
wstał z jego pomocą i zostawiając za sobą puste butelki i trzymając się a ręce
wyszli z Sali. Kiedy Kai wziął szybki prysznic dołączył do reszty zespołu w
salonie. Jedli smażone kimchi, które na pewno Suho tylko odgrzał. Sehun czuł smak
plastiku. Mimo to jadł z zapałem, bo dawno nie jadł kimchi a bardzo je lubił.
Spojrzał na Kai. Chłopak brał dokładkę. Zastanawiał go stan zdrowia swojego
ukochanego hyunga. Kai jadł bardzo dużo. Tak jak zwykle. Co innego, że spalał
to na treningach, ale nigdy tak bardzo nie schudł. Spojrzał na jego szklankę.
Co chwile była pełna. Po zjedzonej kolacji Kai poszedł spać. Był zmęczony i
Sehun wcale się nie dziwił. Wślizgnął się przez uchylone drzwi i wszedł pod kołdrę,
po czym przytulił się mocno do rozgrzanego ciała Kai. Starszy chłopak mruknął zadowolony
przyciągając go mocniej do swojej nagiej klatki piersiowej.
- Hyung?
- Hmmm?
- Pójdziemy do lekarza?- zapytał cicho Sehun gładząc
wyrzeźbione mięśnie brzucha swojego ukochanego.
- Po co?- szepnął Kai wtulając głowę w miękkie włosy Sehuna.
- Martwię się hyung, bardzo schudłeś, mimo iż dużo jesz.-
powiedział Sehun podnosząc głowę. Kai przetarł zmęczone oczy.
- Ćwiczę więcej Hunnie.- powiedział patrząc w zmartwione
oczy młodszego.
- A pójdziesz ze mną do lekarza?- zapytał Sehun trochę się
rumieniąc. Kai uniósł głowę.- Musze sobie zrobić badania. Chce tylko sprawdzić.
To profilaktycznie- powiedział, po czym spuścił wzrok.- Ale boje się iść sam-
mruknął. Kai uśmiechnął się.
- Dobrze. Pojdę z tobą -powiedział. Sehun uśmiechnął się
całując starszego w bordę i wtulając się w obojczyk.
- Dobranoc hyung.- mruknął już cichutko Sehun.
- Branoc.- mruknął niewyraźnie Kai. Oboje zapadli w mocny
sen.
Sehun spojrzał przestraszony na Kai. Chłopak klęczał na
scenie. Światła dawno zgasły, ale on nie mógł się ruszyć. Podbiegł do niego
szybko. Był tak strasznie blady. I zimny.
- Hyung, proszę, chodź ze mną do lekarza- szepnął Sehun,
kiedy siedział w garderobie razem z Kai. Starszy leżał na kanapie i pił już
trzecią butelkę wody.
- Proszę cię Sehun, nie teraz.- jęknął starszy rozcierając
nogę.- To tylko skurcz.- Sehun przestąpił
z nogi na nogę. Bał się, że jego hyungowi może się coś dziać. Był spocony a
mimo to zimny. Usiadł szybko obok niego.
- Proszę się Jongin hyung.- mruknął przytulając się do boku
starszego. Nie usłyszał odpowiedzi. Podniósł głowę. Zobaczył przestraszone oczy
swojego ukochanego. Kucnął na kanapie i położył dłonie na policzkach Kai.
- Hyung?- szepnął. Złożył delikatny pocałunek na jego
wargach. Później następny. I kolejne coraz bardziej zachłanne. Spragnione. Kai przycisnął
do siebie młodszego.
- Proszę, nie bój się- powiedział Sehun miedzy pocałunkami.
Kai przycisnął go do siebie mocniej.- Obiecaj, że pójdziesz do lekarza-
powiedział Sehun przestając. Przyglądał się swojemu odbiciu w pięknych oczach
swojego hyunga.
- Obiecuje.
- Jutro?
- Tak.- powiedział Kai, po czym znów przywarł wargami do ust
Sehuna.
Biegł korytarzem. Łzy rozmywały mu widok, ale jakimś cudem
udało mu się znaleźć odpowiednią sale. Może to przez ten tłum, który tłoczył
się przy drzwiach?
- Sehun!- krzyknął Suho łapiąc chłopka zanim ten wbiegł do środka.
- Hyung, co się dzieje?!- załkał maknae.
- Kai…jest chory – powiedział. Sehun dobrze o tym wiedział.
- Chcę tam wejść- powiedział szybko.
- Nie możesz Sehunnie- powiedział szybko i spokojnie Suho.
- Chcę!- krzyknął Sehun, po czym przebił się przez pozostałą
czwórkę i wpadł do Sali. Biel oślepiała go. Pierwsze, co pomyślał to, to że
Leeteuk hyung, z którym niedawno rozmawiał był by w niebo wzięty. Drugie to, to
jak bolą go oczy a trzecie to Kai. Kai leżący w łóżku. Jeszcze bledszy niż wcześniej.
Jeszcze chudszy wydawał się taki kruchy. Jakby mogło go złamać najlżejsze uciśnięcie.
- Hyung?- łzy spływały po jego zaróżowionych policzkach. Kai
spojrzał na niego przestraszonymi oczami.
- Boje się- szepnął.
- Hyung. Co się dzieje?!- zakrzyknął szybko podbiegając do
łóżka. Bał się złapać jego dłoń. Myślał, że skruszy się w jego uścisku.
- Mówią, że …moja noga...- powiedział. Sehun spojrzał na
odsłoniętą nogę. Miała kilka sczerniałych plam. Jak mógł tego nie zauważyć?
- Co…to …co to jest?- wyszeptał.
- Powiedzieli, że mam cukrzyce. Że będą amputować mi nogę-
załkał Kai patrząc świecącymi oczami na Sehuna.
- Co?- wychrypiał młodszy.
- Jeśli mi się nie poprawi, już nigdy nie zatańczę-
powiedział Kai. Jego oczy z jednej strony były tak piękne. Świecące i duże. A z
drugiej strony tak przerażające. Wystraszone i zaczerwienione. Sehun szybko
pochylił się scałowując słone krople z twarzy swojego ukochanego.
- Hyung, ja nie pozwolę. Dasz rade. Nic ci nie będzie.
Proszę, dasz rade- Sehun długo powtarzał te zdanie. W kółko przez kilka godzin
aż Kai nie zasnął. Sehun bał się go zostawić. Bał się, że się nie obudzi.
Kazali mu wyjść. Lekarz mówił coś do niego. Jedyne, co usłyszał to że jest nadzieja.
Później słuchał uważnie. Słuchał, co ma robić by jego ukochany nie stracił
całego swojego życia. Tego, czego kochał.
- Hyung, proszę cię! – krzyknął Sehun. Kai nie chciał go
słuchać. Uciekał od niego przez cały drom.
- Sehunnie błagam! Boje się!- krzyknął Kai chowając się za kanapą.
Siedzący na niej Suho zaśmiał się.
- Wielki Kai boi się igły długości centymetra cieńszej od
włosa?- zapytał.
- Cicho siedź hyung!- krzyknął Kai. Sehun wykorzystał czas
na słowną potyczkę Kai i Suho i wbił delikatnie igłę w ramie hunga wstrzykując insulinę.
Ucałował szybko ukłute miejsce. Chłopak pisał uciekając od niego.
- Jak na kogoś z usztywniona nogą biegasz niezwykle szybko
hyung- powiedział zadowolony z siebie Sehun.
- Jesteś złym człowiekiem Oh Sehunie!- krzyknął Kai przyglądając
się swojemu ramieniu.
- Jeszcze mi za to podziękujesz hyung- powiedział z
uśmiechem maknae. Kai odwzajemnił gest. Nie bał się igieł. Wiedział, co ma
robić, by poprawić swój stan zdrowia, jednak pozwalał by Sehun się nim
opiekował. By budził go czułym pocałunkiem o trzeciej w nocy tylko po to by
kazać sobie wbić igłę w palec, po czym wycisnąć krew na papierek, który powie
mu ile cukru jest w jego krwi. Pozwalał mu sądzić, iż boi się takiej igiełki by
mógł mieć świadomość wyższości nad nim. Pozwalał robić sobie zastrzyki by czuć
później na miejscu ukłucia motyli pocałunek. Pozwalał na to wszystko, bo wiedział,
że nikt inny nie doprowadzi go do zdrowia tak jak jego Sehun. I wiedział, że
skoro jego choroba zostanie z nim na zawsze tak samo będzie z Sehunem.
Mam nadzieję że się podobało. Co do paringu...zauważyliście jak się nazywa? Boże, ludzie którzy, znają odrobinę japoński na pewno cisną beke. Sekai z japońskiego to..ŚWIAT! I o SeKai można na prawdę powiedzieć że jest WSZĘDZIE! xD Dlatego tak ich uwielbiam :D Ta nazwa jest przeboska ^^ Ogólnie jestem zła. Miałam cztery dni wolnego a napisałam tylko to. Wczoraj. Zawsze tak jest że jak mam wolne to weny brak a jak mam zapiernicz to tyle mam pomysłów że aż idzie zdechnąć. Uhh...No ale mam nadzieje że dobrze mi poszło. Do zobaczenia za tydzień!
G.G
Mimo, iż nie lubię Kaia (rili, nie mam pojęcia dlaczego, tak jak z EXO ubóstwiam Krisa i Laya, tak Kaia po prostu... nie trawię :<) to jak zwykle twoje ficki poprawiają mi humor :D Lubię takie, słodko gorzkie opowiadania, trochę angstu, trochę fluffu i wszystko jest idealnie <3 Mimo wszystko szkoda mi Kaia. Ostatnio na EDB facet cały czas gada o tych wszystkich chorobach z dokładnymi opisami każdego schorzenia, także dziękuję bardzo. Ale Sehun jest słodki <3 Tak się o hyunga troszczy ^^
OdpowiedzUsuńMimo iż ja też nie lubię Kaia...
OdpowiedzUsuńff był taki, jaki chciałam, żeby był ; ) na początku nie mogłam się wczuć, ale potem było super;d i końcówka ;3 "I wiedział, że skoro jego choroba zostanie z nim na zawsze tak samo będzie z Sehunem." najlepsza;d
Fajny ff, aczkolwiek opis cukrzycy i to po wykryciu mijalo sie troszke z prawda. Sama choruje od 7 lat ;DD
OdpowiedzUsuńAle i tak w miare dobrze napisalas objawy... Ktos z twojej rodziny choruje na cukrzyce typu 1/2 ?
Calkiem fluffowaty angst ;DD
Lubie takie~! Poczulam wiez z Kaiem, bo ja tez zapierdzielalam (tyle ze po szpitalu) uciekajac od igly *^*
Ja choruje xD Wiem ale chciałam trochę przesadzić. Ludzie zazwyczaj nie wiedzą zbyt duzo o cukrzycy prócz tego że może ją wywołać nadmierne jedzenie słodyczy. Nie chciałam się w to też zbyt bardzo wdrążać. No i nie chciałam żeby amputowali Kai nogę xD Ja mam pompe od dwóch dni i jestem przerażona xD Ale damy rade! xD Hwaiting ;*
UsuńWhooa, ja mam pompe od jakichs 6 lat, bo szybko dostalam ;DD Moi rodzice sie postarali.... Jesli chcesz, to mozesz mnie pytac, jestem tak jakby weteranka... xDD Napiszesz mi swoje gg? XDD
Usuńzostałaś nominowana do Liebster Award ; )
OdpowiedzUsuńpytania znajdziesz na moim blogu ;d
Nominowałam cię do Liebster Award .! Szczegóły znajdziesz na moim blogu. Shineewinsworld.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOjej... Słodkie ;)
OdpowiedzUsuńN.
Kolejny fanfick, przy którym moje feelsy tak szalały, że MASAKRA po prostu. Sama niewiele wiem o cukrzycy, dlatego chyba tak bardzo nie zwracałam uwagi na fakty o niej, jednak sama ta choroba... Hnn, ciężka musi być! T^T Ale grunt to mieć właśnie taką osobę, która się tobą zaopiekuje, jak Kai miał Sehunniego. ;-; Rozczulałam się tu strasznie, szczególnie nocą właśnie, i jest to chyba jeden z najlepszych oneshotów, najsłodszych, jakie czytałam w ogóle. ;-; Niby krótki, ale wspaniały. Jak ja go mogłam w ogóle wcześniej ominąć...? Sfdsgjkd, muszę dzisiaj koniecznie jeszcze raz go przeczytać! Kochane było też to, gdy Hunnie całował mu ukłucia. Just... just... AWW, I'M DYING, GOMILI, SERIOUSLY... Muszę przeczytać. ;-;
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww~ ♥
ostatnie zdanie jest przecudowne <3
OdpowiedzUsuńJeja, na poczatku myslalam ze to sie skonczy zle, czego nie lubie. Na szczescie bylo odwrotnie i jako tako jest git ^^ fajne
OdpowiedzUsuńO jejku, kocham to czytać. Takie piękne :')
OdpowiedzUsuńO faktycznie. Wiem jak jest świat po japońsku ale jakoś nie zwróciłam na to uwagi. Może też dlatego że nie czytam dużo ff z EXO ale i tak powinnam zauważyć...
OdpowiedzUsuńA opowiadanie oczywiście piękne i tak słodka końcówka...