Tytuł:" Hot-Dog"
Gatunek: komedia, smut, fluff, AU
Paring: HunHan(EXO)
Autor: Gomili.Giza
Korekta by Chibi
Brunet ostrożnie stanął na ziemi schodząc z ostatniego
schodka. Silniki samolotu dalej hałasowały, więc szybko ruszył za resztą
pasażerów w stronę terminalu. Papierki i papierki. Kiedy znalazł się na dworze,
uśmiechnął się wesoło.
- Witaj Pekin- powiedział z lekkim uśmiechem.
- Też miło cię widzieć, Sehunnie.- chłopak rozejrzał się
słysząc rozbawiony głos. Wysoki blondyn opierał się o filar. Zamachał do niego.
- Wu Fan gege!- zakrzyknął brunet i uścisnął wysokiego
mężczyznę.
- Cześć młody. Jak lot?- zapytał ruszając z nim w stronę
parkingu.
- Strasznie. Jakaś starsza babka bekała piosnkę przez sen.-
Po pustym parkingu rozniósł się śmiech Krisa, który aż dudnił z powodu jego
niskiej barwy głosu.
- Biedny- zaśmiał się starszy czochrając chłopakowi czuprynę
i wrzucając jego bagaże do środka samochodu.- A ha…Tao ma chyba okres przed
miesiączkowy, więc nie ruszaj jego miecza. I go samego też. Nie wiem gdzie
będziesz spał, bo na razie to ja zajmuje kanapę- westchnął starszy, jednak
uśmiechnął się, a Sehun tylko roześmiał się rozbawiony kręcąc z niedowierzaniem
głową.
- Gege…jesteś taki wielki…- zaczął.
- Oh nie kończ- mruknął tylko Wu Fan siadając za kierownicą
mercedesa. Sehun z uśmiechem wskoczył na siedzenie obok, po czym ruszyli.
- Gege…- szepnął Sehun stojąc przed dużym domem,
niebotycznie zdziwiony.
- Wiem Hunnie. Moja matka dała go Tao na urodziny.- mruknął
starszy ruszając wybrukowaną uliczką. Sehun zamrugał oczami i spojrzał na
oddalającego się mężczyznę.
- Jak to dała?!- krzyknął biegnąc za nim.
- Normalnie. Jako prezent- powiedział starszy otwierając
drzwi, od razu pochylając się i ciągnąc
za sobą młodszego także w dół.
- Krissss…- wysyczał Tao stojąc w holu.
- Cześć Pandziu- powiedział, niczym nie zrażony Kris
prostując się i wpychając do środka Sehuna.
- Cześć gege…- zaczął nieśmiało Sehun.
- Didi Hunnie! –pisnął Tao, rzucił w bok- prawdopodobnie-
talerz i rzucił się na młodszego ściskając morderczo. Sehun zamachał bezradnie
rękoma.
- Ge-ge.. błagam.. chcę żyć…- wyjęczał. Tao puścił go po
prostu rozkładając ręce, przez co Sehun upadł na ziemie.
- Jak dobrze cię widzieć Hunnie, w końcu miła twarz do
oglądania, która w cale nie chce mnie zostawić.- Jego ton głosu na początku był
miły i uprzejmy, tak samo jak spojrzenie, dopóki nie zaczął mówić dalej, jego
głos stawał się lodowaty, a spojrzenie mordercze i lądowało na Krisie.
- Mówiłem ci, że wrócę przecież…- jęknął Kris unikając
nieszczęsnego talerza, który, jakimś cudem, się nie stłukł. Nawet Tao był
zaskoczony. Kris nie.
- Wiedziałem, że tak będzie. Wymieniłem zastawę na
plastikową- mruknął tylko kładąc plecak Seuhna na kanapę. Tao zacisnął szczęki.
- Dokąd jedziesz gege?- zapytał Sehun wstając i rozglądając
się po ładnie urządzonym salonie.
- Do Kanady- powiedział Kris, a Tao prychnął.- No, muszę
odwiedzać rodziców, co nie?! Mieszkasz w prezencie od mojej matki- powiedział
tylko, a Tao posępniał.
- Tęsknie za nią…- jęknął chłopak. Kris ruszył w jego
stronę, ale Tao znikąd wyciągnął swój miecz.- Nie dotykaj mnie. Hunnie chodź
tu- powiedział Tao. Sehun ostrożnie przysunął się i poklepał starszego chłopka
po plecach, patrząc przerażony na Wu Fana, który tylko pokręcił głową. Po tym
powitaniu Sehunowi przydzielono pokój obok tego, w którym spał Tao, na
razie bez Krisa. Mimo iż pokoi było jeszcze kilka, Panda nie pozwalał spać
swojemu ukochanemu w żadnym z nich.
- Gege…no nie bądź taki- powiedział, już pod wieczór, Sehun
przyglądając się, jak wielgachny Kris próbuje się zmieścić na kanapie.
- Jestem zły- mruknął na to tylko starszy.
- No zobacz na Krisa gege on się meczy- powiedział smutno
Sehun patrząc na Tao wielgachnymi oczami. Tao westchnął tylko.
- Jest mi smutno- powiedział odkładając, w końcu, plastikowy
talerz, który próbował złamać.- On sobie pojedzie a ja będę tu musiał siedzieć
jeszcze tydzień sam.- powiedział Tao.
- A ja?!- oburzył się Sehun.
- Chodziło mi o to, że jak ty pojedziesz to tydzień sam-
powiedział szybko.
- Gege jedzie na tak długo?- zapytał cicho. Tao pokiwał
głową przyglądając się zaniepokojony swojemu chłopakowi, który klął pod nosem i
przeglądał papiery z jego kanadyjskim obywatelstwem.
- Niech ci będzie- powiedział widząc, nadal psie, spojrzenie
Sehuna. Tao zrzucił Krisa z kanapy na co starszy tylko jęknął. Sehun
zastanawiał się czy kiedykolwiek Kris był zły. Albo nie zły tyko wściekły i
krzyczał. On sam by już darł się na Pandę, a on po prostu wstał i spojrzał
pytająco na chłopka. Tao ze spuszczona głowa coś do niego powiedział, a Kris
przekrzywił głowę uśmiechając się i unosząc brew, jednak nic nie powiedział.
Pocałował, przelotnie stojącą na środku salonu, Pandę w czoło i zniknął za
drzwiami jednego z pokoi.
- Widziałeś go?!- krzyknął Tao tak gwałtownie, że Sehun
podskoczył.- On wiedział, że tak będzie, cholerny wielkolud!- krzyknął, a Sehun
tylko zaśmiał się klepiąc, czerwonego Tao, po ramieniu.
- Gege…w końcu go kochasz, a on ciebie. Każdy mógł się
domyślić, że w końcu mu odpuścisz- powiedział z uśmiechem. Tao tylko burknął
pod nosem, że ma iść spać i gasząc wszystkie światła, wyszedł z salonu. Droga
do pokoju Sehunowi zajęła dłużej, gdyż obijał się, o chyba, każdą rzecz w domu.
W końcu dotarł do pokoju. Sen zmorzył go bardzo szybko
Następnego dnia Tao obudził go na śniadanie. Kris wyglądał
na wyspanego, za to Tao wręcz przeciwnie.
- Gege źle spałeś?- zapytał ostrożnie Sehun.
- Bardzo.- Kris nawet nic nie powiedział, w spokoju jadł to
co mu podano. Sehun nie mógł powstrzymać uśmiechu.
- I co się szczerzysz?- warknął Tao. Chłopak zasłonił usta,
tak samo jak Kris.- Nienawidzę was.- warknął i wyszedł. Wu Fan poczekał aż
chłopak wyjdzie i spojrzał na młodszego.
- Dzięki didi. Wiedziałam, że ty i twoje psie oczy mnie nie
zwiodą- powiedział szeptem, z uśmiechem targając jego włosy.
Po śniadaniu, Sehun ruszył na miasto. Dawno nie był w
stolicy Chin i chciał się trochę rozejrzeć. Dużo się pozmieniało i się bał, że
się zgubi, ale był pewny, że jego gege na pewno go znajdą. W pewnym momencie
wpadł na coś. Spojrzał przed siebie. Wielki hot dog opierał się o lampę.
- Przepraszam- powiedział szybko Sehun wstając, po czym jego
oczy i usta otworzyły się szeroko.
- Spokojnie, spokoj…- Blondyn, w stroju ogromniastego hot
doga, spojrzał na Sehuna.- HUNNIE!?- ryknął wyrzucając wszystkie ulotki w powietrze.
Jedna trafiła w Sehuna.
- Lu..Luhan gege?- szepnął zaskoczony. Nie widział tego
starszego chłopaka wieki, a wydawało mu się, że w cale się nie zmienił. Był
uroczy, słodki i przystojny tak samo jak trzy lata temu.
- Przytuliłbym cię gdybym mógł, ale nie chcę cię zmiażdżyć
parówką!- krzyknął z szerokim uśmiechem Luhan. Sehun zignorował to dwuznaczne
stwierdzenie i zaśmiał się cicho.
- Gege…pracujesz tu? Naprawdę?- zapytała zaskoczony,
zbierając ulotki i wręczając je starszemu.
- No cóż…tak wyszło- zaśmiał się.
- Nie gadałeś z Zi Tao i Wu Fanem gege, nie?- zapytał, a
Luhan pokręcił głową.
- Mieszkasz u nich?- zapytał, a Sehun pokiwał głową.- Dawno
nie byłem, jakoś tak wyszło. Miałem odwiedzić ich niedawno, ale
Kris gege powiedział żebym odpuścił, bo Tao ma okres- mruknął cicho
ze śmiechem.
- To prawda- pokiwał głową poważnie Sehun, a Luhan zaśmiał
się. Młodszy nie mógł uwierzyć, że jego największa miłość jest hot dogiem. Może
nie naprawdę, ale tak wygada. Słodki blond włosy hot dog. Teraz nie będzie mógł
ich jeść, bo pomyśli, że to LuHan.
- Zaraz skończę pracę, pójdziemy gdzieś- powiedział Luhan
patrząc na zegar, na jednym z budynków. Ruszył spokojnie w stronę schodów po
czym….
- GEGE!- ryknął Sehun, ale nie dobiegł do chłopaka, bo padł
na kolana ze śmiechu. Nie wiedział jak to się stało. LuHan najzwyczajniej
szedł, a po chwili już leżał twarzą do posadzki lekko kiwając się na boki i za
razem w przód i w tył, w tym kostiumie. Sehun doczołgał się do niego krztusząc
się ze śmiechu.
- Ge..gege? Wszystko w porządku?- zapytał odwracając go na
plecy. LuHan śmiał się tak mocno, że nie mógł nic powiedzieć. Po policzkach
płynęły mu łzy, a ręką uderzał się w miejsce gdzie powinien być brzuch.
- Po-pomóż mi didi!- zaśmiał się wyciągając ręce do niego.
Sehun wstał i podciągnął do pionu LuHana, tak że wpadł na niego. Dzięki Bogu za
nimi był jakiś budynek i wpadli na ścianę. Starszy chłopak opierał się dłońmi o
barki młodszego. Ich twarze dzieliły centymetry i w głowie Sehuna powstawało
dużo myśli na czele z taką by pocałować blondyna.
- Muszę to w końcu ściągnąć, bo się zbije- zaśmiał się
starszy odsuwając i wchodząc do baru. Podczas tej krótkiej nieobecności Sehun
zdążył podziwiać (oczywiście w myślach) piękno sarnich oczu blondyna, jego
bladej, delikatnej skóry, słodkiego uśmiechu i śmiania się niczym taki niewinny
derp. Kiedy odwrócił się LuHan stał już obok niego poprawiając szarą torbę, na
ramieniu.
- Chodźmy didi!- krzyknął łapiąc młodszego pod ramię.
Poszli do centrum na bubble tea, co w cale nie
było niczym niezwykłym, kiedy Luhan kupował trzy dodatkowe, jak twierdził- na
drogę. Sehun tylko zaśmiał się i zapłacił. Poszli do parku oglądać piękne
kwiaty i krzewy i napawać się świeżym powietrzem i pięknymi widokami. Sehun jak
i LuHan czuli się jakby byli na pewnym rodzaju randki. Młodszy chłopak miał
szare jeansy i białą koszulę. W oczach LuHana wygadał jeszcze przystojniej niż
trzy lata temu, kiedy dzieciak miał piętnaście lat. On natomiast maił zwykłe
jeansy i kolorową koszulkę oraz ciemną czapkę. W tym stroju wygadał zbyt słodko
jak na dwudziesto trzy latka. Kiedy usiedli na ławce telefon Sehuna zadzwonił.
- Ge..- zaczął widząc numer Tao.
- Młody!- krzyknął jednak Kris.
- Gege? Co się stało Tao gege?- szepnął lekko przestraszony,
tym że młodszy mężczyzna w końcu padł na zawał, czy coś.
- Nic, nic. Telefon mi się rozładował. Zabieram Tao na te
ostatnie dni do Qingdao. Masz klucze, rób co chcesz, tylko nie maluj ścian, bo
Tao cię zbije i nie przeginaj. Wracamy za trzy dni!- krzyknął i się rozłączył.
Sehun spojrzał na telefon, a potem na LuHana.
- Coś się stało Hunnie?- zapytał dotykając jego ramienia.
- Gege mnie zostawili- powiedział wydymając policzki. LuHan
zaśmiał się, a Sehun dołączył do niego po chwili.- Gege?
- Słucham?- zapytał, po chwili ciszy, Luhan.
- Zamieszkasz tam ze mną przez ten czas?- zapytał nieśmiało
Sehun. LuHan zmarszczył brwi.
- Hunnie...- zaczął.
- Będzie mi smutno, a ta chata jest ogromna- jęknął. Luhan
szczerze nie mógł odmówić niczemu, co mówił ten słodki Koreańczyk, więc tylko
pokiwał głową. Z uśmiechem i szaleńczo radosnym Sehunem, ruszyli w stronę domu
dwójki emigrantów.
- Orzesz...- mruknął Luhan.
- Noo… to prezent dla Tao gege od mamy Krisa gege-
powiedział Sehun.
- Prezent?- pisnął LuHan, a Sehun zaśmiał się wciągając go
do środka. Przejrzeli wszystkie kasety i płyty z filmami, aż w końcu znaleźli
coś odpowiedniego. Usiedli na kanapie z jedzeniem i zaczęli oglądać. Po
kilkunastu minutach, dla Sehuna, bardziej ciekawy, od płaczącej nad sowim losem
nastolatki, był LuHan uroczo chrupiący paluszki ze świecącymi oczami. Sehun
uśmiechnął się.
- Gege…- szepnął cicho, a LuHan spojrzał na niego wyrwany z
filmu.- Czy ty pamiętasz?- zapytał Sehun. Han spojrzała na niego
marszcząc brwi i dalej gryząc paluszka zamyślił się. Kiedy słony paluszek
zniknął w jego ustach, LuHan przestał marszczyć brwi, chyba w końcu sobie
przypominając, a w fakcie utwierdziły go bystre oczy Sehuna.
- Hunnie…- szepnął trochę roztargniony.
- Gege ja nadal…- zaczął cicho, a LuHan przymknął oczy z
uśmiechem. Trzy lata. Ten mały
gówniarz kocha mnie trzy lata. Myśli Hana były trochę nieogarnięte,
ale wiedział, że może już odpowiedzieć Sehunowi.
- Ja ciebie też kocham didi- powiedział z uśmiechem. Sehun
darował sobie jakiekolwiek uśmiechy, wzruszenie czy piski i zwyczajnie
pocałował starszego przybliżając się do niego jeszcze bardziej. Dotyk Sehunowych
ust na własnych, wprawił LuHana w małe odurzenie i zaskoczenie. Były inne niż
myślał. Kiedy wyobrażał sobie jak ten młody chłopak będzie go całował, sądził,
że będzie się ślinił, będzie go gryzł i robił…wszystko źle. Nie było tak. Sehun
był delikatny, dobrze wiedział co robić. Zaskoczył LuHana, który chętnie
oddawał pieszczotę. Po chwili usta Sehuna zjechały na jego szczękę i wrażliwą
szyję, wywołując w końcu cichy jęk.
- Gege…- szepnął mu tuż przy uchu, całując jego zagłębienie.
- Chodź- powiedział szybko Luhan. Nie chciał tracić czasu, w
końcu czekał tak długo. Wręcz wrzucił swojego didi do pokoju Tao i Krisa.
- Gege to jest…-zaczął cicho Sehun próbując wstać. Uciszyły
go usta LuHana.
- Wcale mnie to nie obchodzi- mruknął tuż przy uchu
młodszego. Sehun zrzucił go z siebie znajdując się nad nim. Szybko ściągnął z
niego koszulkę, LuHan zaczął rozpinać guziki jego koszuli. Sehun zatrzymał się.
- Boże, co to tu robi?- szepnął wyciągając miecz zza poduszki.
LuHan skulił się delikatnie i poczekał aż chłopak przestanie oglądać miecz i
położy go na stole. Sehun dalej, trochę rozkojarzony, patrzył na miecz, na
stole tak jakby miał go zaatakować. Rozdrażniony Han złapał go za koszulę i
pocałował agresywnie, dając mu do zrozumienia, że to na nim ma skupić uwagę.
Sehun od razu posłuchał obsypując, ramiona i klatkę piersiową starszego,
delikatnymi pocałunkami. Zahaczył językiem o jeden z jego sutków otrzymując
cichy jęk z ust starszego. Zaczął rozpinać jego spodnie. LuHan także chciał
wstać i pomóc swojemu kochankowi, ale Sehun powstrzymał go, szybko zszarpując z
niego spodnie. Zaczął całować nagie uda starszego, doprowadzając do tego, że Han
miał wrażenie, że zaraz dojdzie.
- Hunnie…- jęknął głucho LuHan, zaciskając pięści na białej
pościeli. Sehun ściągnął bokserki starszego i od niechcenia zahaczył ręką o
jego stojącą męskość. LuHan jęknął głośniej wyginając plecy w łuk. – Proszę
Hunnie.- wyjęczał, a Sehun prawie spadł z łóżka. Tak bardzo się zapeszył.
Odrzucił spodnie na bok tak samo jak bokserki i położył się na LuHanie. Zaczął
ocierać ich męskości o siebie, całując szyję starszego i wywołując coraz to
głośniejsze jęki.
- Sehun już…proszę…- wycharczał nieprzytomnie Han. Sehun
pocałował jego rozwarte usta. Ułożył sobie jego łydki na barkach i delikatnie
pochylił się. LuHan widząc kochanka nad sobą, rozluźnił się, po czym odrobinę
skrzywił, kiedy Sehun zaczął w niego delikatnie wchodzić. Powoli, stopniowo. Do
samego końca. Z ust LuHana wydobył się jęk, kiedy młodszy był już w nim cały i
zahaczył członkiem o jego prostatę. Han był zawsze niecierpliwym człowiekiem,
więc szybko zrzucił swoje nogi z ramion chłopaka i sprawił, że Sehun leżał
teraz pod nim, a on zaczął się delikatnie unosić. Sehun usiadł obejmując
starszego i znów zasysając skórę na jego szyi, przygadał mu się jak, z
odchyloną do tyłu głową i rozchylonymi ustami, oddycha ciężko, by po chwili,
kiedy Sehun przyspieszył, opuścić szybko głowę, wbijając mu paznokcie w barki i
zacząć jęczeć. Głośno, coraz głośniej. Czasem jego słowa były całkiem bez
sensu. Czasem błagał by przyspieszał. Ale zawsze było słychać imię młodszego
chłopaka.
- Boże, Sehun zaraz…- wysyczał wtulając się w ramiona
młodszego. Chłopak przyspieszył, po czym oboje doszli, dalej ciasno spleceni
opadając na łóżko. Cieszę przerywały tylko ich chrapliwe i urywane oddechy.
Sehun w końcu wyszedł z LuHan, który jęknął słabo i przyciągnął młodszego do
siebie kładąc głowę na jego klatce.
- Kocham cię Seuhunnie- powiedział całując mięsnie brzucha
młodszego. Sehun zaśmiał się cicho.
- Ja ciebie też gege- szepnął całując go w głowę.- Dobrze,
że mi to mówisz bo, zaraz oboje umrzemy- dodał, a LuHan spojrzał na niego
pytająco.- To było łóżko Wu Fana i ZiTao gege.- powiedział, a LuHan tylko się
zaśmiał całując znów ukochanego, po chwili zasypiając. Co kogo obchodzi czuje
to łóżko, skoro właśnie oboje wyznali jak bardzo się kochają?
I jaaak? Mój pierwszy smutowy HunHan ^^ Boże ferie się kończą...umrę...;( Dajecie zamówienia może uda mi się dać przed powrotem dowiezienia..;( xD
G.G
EUNHAE! Błagam, napisz coś z EunHae, byle nie angst! Będę Cię wielbić do końca mojego życia *-*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Jak zwykle z resztą... Uwielbiam HunHan, a w Twoim wykonaniu to już po prostu koooocham! Daj coś z TaoRis, błaaaaaagaaam! I może jeszcze ElVin (U-KISS), GTOP i 2Min. Ach! Zapomniałam o Minhyuk & IlHoon (BTOB). Tobie się kończą ferie, a mnie nawet nie zaczęły! T o nie w porządku! :)
OdpowiedzUsuńHwaiting! ~
Nee-chan
Witaj kochana~ Nominowałam Cię do Liebster Award na http://marzenia-nee-chan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!~
Nee-chan
Siemano!
OdpowiedzUsuńOczywiście fantastycznie napisane :D
Czekam na najnowszą notkę!
A tak przy okazji, jakbyś mogła to zajrzyj na mojego pierwszego bloga
http://kirioko1234.blogspot.com/ Z góry dziękuję i zapraszam na mojego blaga !!
Hej~~
OdpowiedzUsuńNominowałam Ci do Liebster Award <3
http://yaoi-by-risu.blogspot.com/2013/01/liebster-award-moje-uzalanie-sie.html?m=1
Cześć!
OdpowiedzUsuńMam dla Ciebie wiadomość.
Nominowałam Cię do Liebster Award.
Jeśli masz czas to proszę wejdź na mojego bloga i odpowiedz na pytania: http://kirioko1234.blogspot.com/
Skąd wiedziałaś że HaKi uwielbia takie sceny ? ;D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie odpisałam, ale dopiero teraz miałam dostęp do internetu. W poprzedniej notce masz mój komentarz ;) Kocham cię za to co mi tu napisałaś ;D Będę bić ci pokłony do końca świata i jeszcze dłużej ! No jeżeli masz serwować mi takie cudeńka to nie mam innego wyjścia ;p
Zapraszam do siebie i gorąco pozdrawiam !
No i wiesz może jakiś parring z B.A.P ? Nie wiem może BangLo ? :D
Oj no wiem zawsze coś ci wymyślę ;)
♥♥♥
Zawsze lubiłam czytać HunHana, ale ostatnio mam wrażenie, że tych wszystkich opowiadań i one-shotów z EXO jest za dużo xD Jednak.. możesz dopisać kolejny świetny wpis do swojej kolekcji :D + Mi jest wciąż mało EunHae, więc dobrze wiesz jak poprawić mój humor ;) A co do innych pairingów to po przeczytaniu powyższego komentarza, również zaczęłam zastanawiać się nad B.A.P.. tylko ja preferuję DaeJae ;pp
OdpowiedzUsuńTen oneshot był po prostu cudownie uroczy! Brakowało mi smutów... Ale na szczęście znalazłam tego! Aż mam wypieki :D Jak Ty fajnie piszesz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~