Tytuł:" Piekielny Anioł"
Gatunek: romans, supernatural
Paring: Kary (EXO)
Autor: Gomili.Giza
Bałam się. To takie… ludzkie. Bać się. Patrzyłam w twoje
oczy. Były takie puste, wyprane z emocji a ja wiedziałam że to nie wróży nic dobrego.
Nie uciekłam. Czekałam aż powiesz mi to wszystko, aż zaczniesz krzyczeć. Uderzysz
mnie. Uderzysz mnie i spojrzysz na mnie przestraszony. Wiem jak wyglądałam.
Przecież mówiłam ci, że nie jestem taka jak ty. Że jestem inna. Teraz to ty się
bałeś. Uderzyłeś mnie. Chyba nie sądziłeś, że po prostu tak to zostawię i, że
zaraz rzucę ci się w ramiona słysząc twoje wydukane przeprosiny? Przecież nigdy
tak nie było, wiec nie rozumiem czemu nadal się łudziłeś. Usiadłeś czekając aż
to zrobię. Znów cię zabije. I zrobiłam to. Tym razem naprawdę. Kiedy wyszłam z
mieszkania moje włosy były już koloru złocistego blondu. Otuliłam się szczelnie
szalikiem, skrywając kilka kropel krwi pod szyją. Nie byłam pewna gdzie mam
teraz iść, nie miałam zamiaru też sprzątać tego wszystkiego co zostawiałam w
mieszkaniu. Niech policja się tym zajmie. Podniosłam głowę do góry czując
znajomy zapach. Zapach istoty takiej jak ja. Przystanęłam wpatrując się w szare niebo nad Seulem.
- Jednak jesteś tutaj- powiedziałam z uśmiechem po czym
przyspieszyłam kroku. Nie chciałam przecież zmoknąć.
Znów wyglądał przez okno. Znów marszczył nos i mrużył oczy.
Znów tak wyglądał.
- Co się dzieje hyung?- zapytałem stając obok niego. Na
szybę opadała pierwszy kropelka deszczu a on zdawał się mnie nie słyszeć. Kiedy
chciałem już powtórzyć pytanie, uprzedził mnie.
- Nic- powiedział, a jego głęboki głos znów sprawił, że
przeszły mnie dreszcze. Zawsze tak było. Kiedy już powoli odwracał się od szyby
drgnął a
jego spojrzenie padło na dół, na chodniki. Przełknął ślinę z widocznym
zdenerwowaniem ale po nim niczego nie można się było spodziewać. Mogło mi się
równie dobrze wydawać, bo wyraz jego twarzy w ogolone się nie zmienił. Szybko
odszedł od okna a ja spojrzałem w dół. Widziałem tylko jakąś blondynkę
chroniącą się przed deszczem pod dachem jakiegoś budynku. Była urocza.
Wiem że mnie widział. Uśmiechnęłam się delikatnie. Ten drugi
chłopak dalej stał przy oknie. Uśmiechnęłam się a jego myśli rozbawiły mnie jeszcze
bardziej. Ja na pewno nie jestem urocza. I on sam się o tym niedługo
przekona. Wciągnęłam głęboko powietrze. Czułam go tak wyraźnie. Czułam wszystkie
jego emocje. Przestraszył się. Zabawne. Rozejrzałam się i przybierając jak najbardziej
spanikowaną minę zasłoniłam głowę kapturem i wbiegłam do budynku na przeciw.
Jakiś wielkolud zaraz do mnie podbiegł chcąc mnie zatrzymać ale po chwili
zrezygnował. Tak jak pozostali a przeuroczy recepcjonista z chęcią udzielił mi
odpowiednich informacji. Wystarczyło tylko poczekać. A na to mogłam sobie
pozwolić.
Wyglądał jakby się denerwował. Był trochę rozdrażniony, nie
rozumiałem dlaczego.
- Hyung, na prawdę, co się dzieje?- zapytałem trochę zdenerwowany.
Siedzieliśmy w jego pokoju. Mieliśmy oglądać film ale on tylko gapił się w okno
a jego ręka zdecydowanie za mocno zaciskała się na moim ramieniu. Bolało.
Spojrzał na mnie jakby wyrwany z transu. Uniosłem brew oczekując odpowiedzi.
Wiem, że mnie słyszał. Zamiast odpowiedzi poczułem tylko jego delikatne usta.
Przymknąłem
oczy zatapiając się w tej delikatnej rozkoszy, tak niespodziewanej ale tak przyjemnej. Siedzieliśmy na podłodze, krawędź łóżka wbijała mi się w plecy kiedy
mocniej mnie do niej przyparł. Jego ręce znalazły się na moich policzkach
sprawiając, że nie mogłem nawet na chwile oderwać się od niego by złapać głębszy
oddech. Jedyne co jeszcze pozwalało mi oddychać to odrobiny powietrza, które
udało mi się złapać kiedy on odwracał
głowę. Nie wiedziałem co się stało. Dlaczego tak nagle mnie pocałował. Jednak
przyciągnąłem go do siebie delikatnie. Uchyliłem usta pozwalając jego językowi
wkraść się do wnętrza moich ust. Westchnąłem cicho, kiedy jego język otarł się o mój. Znów
brakowało mi tlenu. Tym razem na prawdę. Zacisnąłem mocniej ręce na jego ramionach wbijając w
skórę paznokcie. Dopiero po chwili odsunął się nawet odrobinę nie zdyszany po tym
pocałunku, kiedy ja łapczywie wdychałem zbawienne powietrze i trzymałem się mocno
krawędzi łóżka byle by całkiem nie osunąć się na podłogę. Jego ręką objęła mnie w tali, głowę schował w zagłębieniu mojej szyi.
Zapach jego włosów przyprawił mnie o zawroty głowy. Nie tylko zapach włosów ale
także całego ciała. Nie rozumiałem jakim cudem pachnie tak...tak inaczej. Tak
odmiennie mimo iż doskonale wiedziałem, że nie używa żadnego szamponu
zapachowego ani tym bardziej odżywki. W końcu sam mu wszystko kupowałem. Jednak
pachniał tak odurzająco wspaniale, tak nieziemsko i tak...tak piekielnie
anielsko. Wszystko w nim było tak idealnie sprzeczne, nawet jego zapach.
Przytuliłem go do siebie zatapiając dłonie w jego jasnych włosach. Zawsze tak samo miękkich.
- Hyung, proszę powiedz mi co się dzieje.- Szepnąłem
zaciągając się znów tym zapachem. „Ostatni raz” przyrzekłem sobie bo to było
gorsze od narkotyku. Później naprawdę nie mogłem spać.
- Proszę cię Lay, wiesz, że wszystkiego nie mogę ci
powiedzieć a to jest jedna z takich rzeczy- powiedział, a jego oddech owiał skórę
mojej szyi. Było tak gorąco. Jednak rozumiałem to, że Kris nie mógł mi
wszystkiego powiedzieć. Wiedziałem tyle ile było mi wolno i cieszyłem się
chociażby z tego, że był zawsze ze mną i wiedziałem, że nigdy mnie nie opuści.
- Dobrze, ale wiesz...ja potrzebuje więcej tlenu niż
myślisz- powiedziałem, a on zatrząsł się co mogło oznaczać jedno. W końcu udało
mi się go rozbawić.
Spojrzałam na zegarek nadal siedząc na jednym z foteli
niedaleko recepcji. Doprawdy, to co przed chwilą zrobiłeś było słodkie, urocze i
jakie tam sobie chcesz. Co nie zmienia faktu, że jedno jest pewne. To nie miłość.
To
przywiązanie i dobrze o tym wiesz. Wiedziałam, że moje myśli trafiły wprost
to jego głowy. Poczułam jak się zdenerwował. Może do tego spotkania dojdzie
szybciej niż sądziłam? Wiedziałam jednak, że on nie wyjdzie tak szybko. Będzie
to przeciągał ale w końcu będzie musiał opuścić ten swój pokoik i wyjść na
zewnątrz. A ja będę czekać.
Kris udawał. Tak bardzo go to męczyło a ja nie mogłam mu
pomóc. Jedyne na co było nie stać to patrzenie jak sztuczne się uśmiecha. I
wyjaśnianie dziwnego zachowania Krisa pozostałym członkom jako drobne problemy, które wspólnie przechodzimy. Nigdy nie mieliśmy problemów. To zawsze była wina ich.
Dzisiaj mieliśmy iść na próbę, ale zamiast jechać do studia tak jak zawsze, mieliśmy próbę w budynku w którym mieszkaliśmy. Wiedziałam, że to sprawka Krisa.
Jednak udawanie zaskoczenia przyszło mi dość łatwo bo nie spodziewałem się, że może
posunąć się aż tak daleko.
- To naprawdę poważne?- Zapytałem kiedy wychodziliśmy z mieszkania.
Kris tylko pokiwał głową. Westchnąłem. Ostatnio nawet mało mówili. Tęskniłem za
jego głosem. Kiedy zjeżdżaliśmy windą na dół czułem jak od Krisa bucha gorąco.
Był przerażony. Jego skóra paliła żywym ogniem i wiedziałem, że to bardzo źle.
Kiedy znaleźliśmy się na parterze, tak mocno ściskał mnie za ramie, że bałem się
że jego palce przebija mi się przez skóre. Lecz nic nie mówiłem, wiedziałem że
mnie nie usłyszy. Kiedy ruszyliśmy do recepcji, poinformować gdzie będziemy się
teraz znajdować Kris postawił mnie obok Tao i Luhana i odszedł. Zdezorientowany
nawet nie mogłem dostrzec dokąd ruszył. Tao zasłonił mi cały widok.
- Lay, gdzie Kris?- Zapytał stojący obok mnie Luhan.
Wzruszyłem rękami. Kiedy w końcu go dostrzegłem, rozmawiał z blondynką, którą
chyba widziałem niedawno przed budynkiem. Była niska, bardzo niska. Kris
wyglądał przy niej jak wielkolud. Musiała mieć mniej niż metr sześćdziesiąt.
Kris był zdenerwowany kiedy z nią rozmawiał. Czy też się o nią martwił? Kiedy Kris
usiadł jego mina była straszna i cieszyłem się, że tylko ja to widzę. Był załamany.
Poczułem jak się trzęsę. A później… Później ona go...pocałowała. Długo. A on
nic nie zrobił. Siedział, jego oczy był otwarte ale..ale nawet jej nie
odepchnął!
Byłem wściekły. Wściekły i oszołomiony. Łzy same zaczęły spływać po moich policzkach. Nikt tego nie widział?
Błagałem by tak było. By nikt nie widział co się teraz działo. Jak dziewczyna
odsuwa się, głaszcze go po policzku i odchodzi po drodze rzucając mi krótkie spojrzenie.
Pełne wyższości. A Kris? Siedział na kanapie z głową ukrytą w dłoniach. Ruszyłem
w jego stronę. Czułem, że zaraz wybuchnę. Przecież mi obiecał!
- Co ty...?!- zacząłem. Ale szybko się powstrzymałem. Moje łzy dalej
spływały po policzkach ale on...on też płakał. Było źle. Rozejrzałem się
spanikowany dookoła i dostrzegając niedaleko toaletę, złapałem go za rękę i
pociągnąłem
w tamtą stronę.
- Co ty wyprawiasz?!- ryknąłem zdenerwowany. Kris opierał się o umywalki a
ja dyszałem z wściekłości. Z frustracji. Przecież mi obiecał...
- Ona nie jest...- powiedział cicho ale moja ręką już znalazła
się nie jego policzku pozostawiając na niej czerwony ślad. Jego głową odchyliła
się delikatnie w bok a ja kucnąłem w rogu rozklejając się jeszcze bardziej.
Powinien mi dziękować. Rozejrzałam się po parku w końcu
siadając na jednej z ławek. Przywiązał się do tego człowieka, powinien go zostawić
jak najszybciej jeśli nie chce mu zrobić krzywdy. Niby taki z niego wielkolud a
taki głupiec. Spojrzałam jeszcze raz na budynek. Czułam emocje tego chłopaka.
Bardzo bolało. Zaśmiałam się cicho. On też powinien mi podziękować.
Przynajmniej zaoszczędziłam mu większego bólu. Zaczęłam machać nogami rozglądając się. Nie było tu
nic ciekawego. Jednak nie mogłam jeszcze odejść.
Nie mogłem się uspokoić. Cały się trząsłem. Po chwili jego
ramiona obijały mnie mocniej a ja zacząłem go bić. Nie chciałem bym mnie dotykał.
- To nie była dziewczyna Lay- powiedział, nie zwracając uwagi
na moje uderzenia i głaszcząc mnie po włosach dalej mnie przytulał. Moje ręce zadrżały.
Jak to nie była? Odsunąłem
się od niego szybko patrząc na niego z przerażeniem.
- To było...?
- Tak. Ona była jak ja- powiedział, znów się do mnie
zbliżając. A więc ona była...
- Ale dlaczego?
- Nie wolno mi kochać. Nie wolno mi kochać człowieka- powiedział cicho wtulając się w
moje ciało.
- Ale przecież...ty kochasz...mnie, prawda?- Zapytałem
przestraszony.
- Tak. Bardzo- powiedział, a ja odetchnąłem z ulga.- Ale nie
wolno mi tego. Ona wie. Wie wszystko. Myśli, że mogę cię zostawić. Myśli, że cię
skrzywdzę. Myśli...że się do ciebie przywiązałem- powiedział cicho.
- Ale...co jeśli...jeśli mnie nie zostawisz?- zapytałem.
Balem się odpowiedzi ale musiałem ją znać.
- Dawno powinienem tam wrócić. Zostałem tu tak długo. Ale ja
nie chcę tam wracać. A jeśli tego nie zrobię...zginę?- zapytał.
- Przecież...Anioły z Piekła...nie mogą umrzeć- szepnąłem. Zaśmiał się cicho.
- Wiem to...to będzie kara. Ale zostanę tu z tobą.-
powiedział.
- Ale ona...
- Ona zostanie tu tak długo jak nie wrócę. Będę musiał...ja
zniszczyć- szepnął cicho.
- Boisz się?- szepnąłem.
- Nie chce tego robić- jęknął cicho mocniej mnie przytulając.
- To nie rób. Ona...ona sobie w końcu odpuści- powiedziałem.
Znów się zaśmiał. Tym razem z goryczą.
- Nie. Ona cały czas na obserwuje. Zniszczę ją. A skoro wie
o tym ona i tylko ona, po tym będziemy mogli żyć spokojnie- powiedział. Nie
powiedziałem już nic. Skoro uważał to za dobre...niech tak zrobi.
Wiem, że rozmawiasz z tym chłopakiem. Nie słyszę twoich
myśli. Zdenerwowana wstałam z ławki i ruszyłam z powrotem do budynku. Ochroniarze
nawet nie zwrócili na mnie uwagi. Rozejrzałam się. Jego zespół dalej stał przy
ladzie i co poniektórzy wyglądali na zirytowanych. Hah...dalej siedźcie w
toalecie? Prychnęłam tylko i przyjrzałam się tym chłopakom. Co mogło być w zwykłym
człowieku takiego, żeby Piekielny Anioł mógł się w nim zakochać? Może i byli
przystojni, tak jak by to wskazywało na jakiś zespół. Ale poza tym, nic szczególnego.
Podskoczyłam zaskoczona kiedy jakiś blondyn nagle krzyknął zadowolony
pokazując się obok pozostałych. Przecież...ja powinnam o tym wiedzieć. Człowiek
nie może mnie zaskoczyć! Spojrzałam na niego mrużąc oczy. Blondyn stał tyłem
ale w końcu się obrócił. Zobaczyłam
anioła.
Kris nagle wstał szybko. Pomógł mi wstać z posadzki i szybko
wyciągnął mnie z toalety. Niedaleko drzwi znów stała blondynka. Wyglądała na
oszołomioną. Patrzyła prosto przed siebie. Prosto na...
- Luhan?- szepnął Kris a dziewczyna spojrzała na niego jakby...na
prawdę przerażona. Kris...uśmiechnął się. Co w tym zabawnego, wytłumaczcie mi?!
- Ale co się dzieję?- szepnąłem. Po chwili dziewczyna stała
już obok. Miał jasno niebieskie oczy i była cholernie piękna co nie zmieniało
faktu, że jej nie znosiłem.
- Twoja nienawiść mnie onieśmielenie. Dziękuje- powiedziała
patrząc na mnie. Złapałem szybko ramię Krisa. Uśmiechnęła się.
- Powiedziałaś przecież...- zaczął Kris.
- Jak ten człowiek mógł mnie zaskoczyć?- zapytała. Kris
uniósł brew. Ich się nie da zaskoczyć. Mnie się czasami udaje. Ale tylko mnie i
tylko Krisa. Ale za to nigdy nie wychodzą naszemu zespołowi niespodzianki dla
lidera.
- Przecież Luhan...
- Mnie zaskoczył. Tak się nie da. Kim on jest?- warknęła.
Była przestraszona. Kris zaśmiał się.
- To człowiek- powiedział a dziewczyna zapowietrzyła się.
- Ja nie mogę...
- Kochać człowieka?- Dokończył Kris a ona zacisnęła zęby.
- Jeśli ucieknę...
- Nie da się- powiedział Kris a ona wyglądała na złą i
przestraszoną jeszcze bardziej.
- A on?- Zapytała wskazując na mnie. Jezu, czemu ja?
- On...on mnie zaskoczył- powiedział rozbawiony Kris.
- Czyli ja na prawdę...
- A to ci ciekawe zarządzenie losu nie uważasz?- Zapytał
zadowolony Kris. Słuchając ich rozmowy zrozumiałem jedno. To...stworzenie zakochało
się w Luhanie. Cholera.
- Los nie istnieje a on...- spojrzała na Luhana a na jej
ustach wykwitł niechciany uśmiech, który zaraz zamieniła w grymas bólu.- On nie
powinien tak robić. Musze stad iść- warknęła.
- Powodzenia.- Dodał zadowolony Kris ale dziewczyna po prostu
go zignorowała prawie wybiegając z pomieszczenia obserwowana przez chłopaków.
- Kto to był?- zapytał Xiumin.,
- Znajoma.- Powiedział Kris.
- Ładna.- Przyznał Luhan a ja tylko zaśmiałem się cicho. Jak
dobrze że Luhan potrafi wszystkich zaskoczyć. Kris przytulił mnie. W końcu był
już sobą.
No i jaaak?! Teraz wam powiem co mnie natchnęło. Właśnie TO. Bardziej niż o gif chodzi mi o dopisek. Normalnie jak go przeczytałam to najlpierw cicho się zaśmiałam przesówajac stronkę w dół (tumblr xD) a później cofnęłam się. Przeczytałam jeszcze raz i przyznałam lasce racje bo on jest jak anioł z piekła który przybył specjalnie na ziemie żeby niszczyć mi życie swoją obecnością (to prawie tak jak z Eunhyukiem!!) i później wpadłam na pomysł by Kris nim był. Był tym piekielnym aniołem. Tablet po napisaniu nie chciał otworzyć dokumentu ale...ale jest! Udało się! I jak się podoba? Czekam na wasze propozycje które mogą pojawić się szybciej niż w następny weekend ^^ No wiece...te ferie xD
G.G
Świetne!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że szybko dodasz coś nowego !
PS.Może byś dodała coś nowego na ten o EunHae blog??
Jeśli mi się uda, to nowy rozdział powinien pojawić się jeszcze dziś ^^ ciesze się że się podoba...mimo tych karygodnych błędów O.o xD
UsuńG.G
Oj nie jest tak źle. O błędy się nie martw bo każdemu się zdarzają :D
UsuńFajne. ^^
OdpowiedzUsuńOkey, pierwsza rzecz: błędy i interpunkcja. Dużo tego się nazbierało :c
OdpowiedzUsuńA druga: Kray ~~ <3333333
Na początku trochę nie ogarniałam narracji i ogólnej sytuacji, ale potem już ładnie poszło ^^
I... I... Omnomnom~~ Kray~~
Wiem, przepraszam za błędy jeszcze raz. Jest ich tak dużo tylko i dlatego że na tablecie nie sprawdza się zbyt dobrze a coś moje kochane urządzonko ostatnio nie chce współpracować i musiałam wrzucić właśnie z niego na bloga. Jak najszybciej postaram się wszystko po poprawiać. To co znajde ^^
UsuńG.G
muszę przyznać się, że nie czytałam shota... po prostu, wiesz, ja nie trawię Krisa... no po prostu nie dałabym rady xD
OdpowiedzUsuńzjechałam od razu na komentarze i myślę właśnie nad propozycją;d poczytałabym coś oooo np niewolnik i pan? xD albo coś w stylu że jeden jest duuużo starszy od drugiego i go wykorzystuje (jakaś taka pedofilia lol;o) alboo oh przyszedł mi na myśl jeszcze występ Kyu Changmina i Taemina i wizja ich w przebieralni jak znęcają się nad Tae... Boże jestem pojebana xd chyba już skończę xd
i want youu
Przyznam coś...jeszcze nie czytając podpisu...wiedziałam że to ty xD Normalnie...hahaha...no wiedziałam! xD
UsuńG.G
Genialne! Uwielbiam twoje opowiadania! Serio! A to jest genialne! Nie mogłam sie oderwać... Jeszcze raz: GENIALNE!
OdpowiedzUsuńMISZCZ MISZCZ MISZCZ. Uwielbiam Krisa, Laysa, Kraya (pierwszy paring z EXO jaki poznałam ^^), ich dziecko Acea (tylko jego mi tu zabrakło, poza tym czysty geniusz). Uwielbiam takie motywy fantasy. Z początku trochę nie orientowałam się, co to za laska, która śledzi Krisa, przyszło mi do głowy, że to jakaś rąbnięta fanka albo coś w tym stylu, ale na szczęście wszystko wytłumaczyłaś. Ach, te anioły :D Wara mi od Lulusia, on jest tylko i wyłącznie Sehunka, przykro mi pani Anioł. Przepraszamy, reklamacji nie przyjmujemy. Luluś *.*
OdpowiedzUsuńPropozycja: KAISOO.
Marzy mi się jakaś szkolna rzeczywistość, wiesz, coś prostego, ale takiego słodkiego. Popularny Kai, na którego lecą wszystkie laski, bo gra w drużynie piłkarskiej i tego typu szity, oraz nieśmiały, skryty w sobie kujon D.O. I okazuje się, że Kai potrzebuje korepetycji, bo inaczej wywalą go z tej drużyny. I hm hm, kto by mu tych korków udzielił? Hmmm... *wink wink*
Wierzę w Ciebie, pisz, a ja się biorę za czytanie EunHae, bo wstyd, że jeszcze tego nie zrobiłam :*
Tak, tak, tak! Gdy tylko zobaczyłam, że to Kris i Lay, to włączył mi się ten dziwny fangirl mode, którego nigdy nie pojmuję. xD Kurczę, nie czytałam jeszcze nic z tą dwójką, a od początku lubię patrzeć, gdy są razem, blisko. :D Pomysł na opowiadanie bardzo mi się podobał, a motyw z zaskoczeniem, które oznacza zakochanie się, ciekawy. Nie spotkałam się jeszcze nigdzie z czymś takim. No i jeszcze anielsko-diabelski Kris; tak, zdecydowanie coś w tym jest. :)
OdpowiedzUsuńFakt, błędy są (rozumiem - tablet też miał w tym swój współudział xD), a mi przede wszystkim rzuciły się poprzekręcane wyrazy; wypiszę Ci, żebyś nie musiała szukać, to sobie poprawisz.
"Wszystko w niemu było tak idealnie sprzeczne.." - Powinno być: w nim.
"Jedynak nie mogłam jeszcze odejść." Powinno być: jednak.
Poza tym muszę dodać, że umiliłaś mi wieczór tym ff. Dziękuję. :*
Trzeba zostawić komentarz... xD
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Szukałam czegoś z Krisem, ale u ciebie to full zestaw. ;D Ale to bardzo fajnie. ;)
Opowiadanie super odzwierciedla Krisa. Taki mrok i zuo. ;> Bardzo miło się czytało. ^^
Pozdrawiam i ja prosić o więcej. xd