Ahh! Wiem, jestem tak strasznie późno~! Przepraszm, problemy z komputerem. więc oto jest EunHae zamówione. Ee...nie wiem co mogę jeszcze rzec. Jest dość...specyficznie xD. Endżoj~!
Tytuł: "Krzak Róży"
Gatunek: Komedia, fluff, AU
Paring: EunHae (Super Junior)
Autor: Gomili.Giza
Korekta by Chibi
- Donghae, błagam, nie rób mi tego!
- Hyung…nie bądź dzieckiem!
- Ale, kiedy nim jestem! Mam mentalność sześciolatka!
Maaamooo~!
- Hyung! Zamknij się to nic wielkiego!
- Ten przeszywający ból, rozrywający moje cało, nazywasz „niczym
wielkim”?!
- Hyung, uspokój się ludzie na nas patrzą!
- Niech patrzą! Mój dongseang chce sprawić mi ból publicznie!
Czy ty jesteś człowiekiem?!
- Hyung…błagam cię nie mam już siły! Stój spokojnie!
- Nie! To boli ja nie chce! Aaaa~! Ratunku! On jest sadystą,
zostaw mnie, zostaw!
- HYUNG! To tylko zastrzyk!- Donghae dalej próbował utrzymać
swojego hyunga w jednym miejscu, zaciskając na nim swój niedźwiedzi
uścisk. Eunhyuk starał się wyrwać, ale marnie mu to szło. Tej rybie nawet udało
mu się go utrzymać przez piec minut, kiedy zgiął kolana i odmówił stania na
podłodze szpitala.
- Co to za krzyki?- pielęgniarka wybiegła i spojrzała
zdwojona na dwójkę.- Pacjent na psychiatryczny?- zapytała cicho. Hyukaje
spojrzała na nią oburzony, a Dongahe praskał śmiechem.
- Na zastrzyk. Czy możemy załatwić to szybko ajumma? Umieram
on mnie kopie.- jęknął Dongahe, robiąc wielkie oczy jelonka Bambi i innych
uroczych zwierzątek. Starsza pielęgniarka uśmiechnęła się i pokiwała na nich
palcem.
- NIEEE~! Co z was za ludzie?!- Eunhyuk zwrócił się do ludzi
czekających w poczekalni! -Pomóżcie mi ratu.._Muwahuaipafha!- w końcu Donghae
udało się zasłonić usta Eunhyuka, po czym szybko wparował do gabinetu
lekarskiego, sadzając Hyukjae na łóżku i co chwilę przyciskając go, do niego,
kiedy starszy wstawał.
- Dorosły mężczyzna, a boi się zastrzyków. No co pan.-
zaśmiał się lekarz.
- Mówiłby pan inaczej gdyby to panu wbijali grubą, stalową
igłę, w wątłej jakości ramię!- krzyknął starszy, a lekarz spojrzał na Donghae,
który tylko wzruszył ramionami.
- Pańskie ramiona na pewno nie są…wątłej jakości, panie Lee.
A teraz proszę się nie ruszać i będzie po bólu.- lekarz, niczym z prawdziwego
horroru, uniósł strzykawkę, wyciskając z niej odrobiny płynu, które wylądowały
na twarzy, bledszego niż nie jedna śnica w szpitalu, Eunhyuka.
- GIŃ!- krzyknął, po czym wyskoczył przez otwarte okno.
Donghae przerażony spojrzał za nim. To było trzecie piętro!
- O Matko Boska, co to było?! Czy on jest szalony?!-
krzyknął lekarz.
- Nie, zwyczajnie, chorobliwie boi się igieł!- zawołał
jeszcze Donghae, wybiegając z gabinetu. Szybko znalazł się na podwórku przed
szpitalem, starając znaleźć się pod odpowiednim oknem. Zrozpaczony już myślał,
że jego hyung uciekł mu, zwyczajnie krzycząc i machając z radości rękami,
niczym zwykły szaleniec.
- Cholera! Już wiem czemu nienawidzę róż! Aish!- słysząc to,
tak dobrze mu znane marudzenie, podszedł do wielkiego krzewu róż i zakrył usta
dłonią. Eunhyuk był cały poszarpany przez igły różanego krzewu, ale prócz kilku
tysięcy zadrapań nic innego mu nie dolegało.
-Teraz to naprawdę musimy tam iść! Krwawisz hyung!- krzyknął
Dongahe, wyciągając starszego z krzaku i wyrywając niektóre popękane gałązki,
które wbiły się w ciało jego hyunga.
- Nigdzie nie idę! Prędzej wskoczę w kolejne sto krzewów tej
bezczelnej rośliny, niż tam wrócę!- krzyknął oburzony chłopak. Donghae spojrzał
na niego. Ludzie zastanawiali się czemu właściwie on się zgodził iść do lekarza
– a raczej zaciągnąć tam – Eunhyuka, skoro on sam najlepiej wiedział jak
cholernie igieł boi się Hyukjae. Mimo to, od razu zaproponował znajomym, że to
on zabierze go na ostatnie w jego skromnym życiu szczepienie. A to dlaczego
zapytacie? Dlatego, że zwyczajnie go kochał. Nie tak, jak kocha się swojego
hyunga, szczenięcą miłością i podziwem. On kochał go jak drugiego człowieka, z
którym mógłby żyć do końca swojego nędznego życia. A jeśli byłby z nim, nigdy
nie pozwoliłby, żeby stała mu się krzywda. Więc z wyznaniem swoich uczuć chciał
poczekać do tego ostatniego, cholernego sczepienia, gdzie będzie spokojny, że
żadne planowane igły w jego związku nie wystąpią i Eunhyuk nie będzie w stanie
mu wypominać jak to mówił, że nie pozwoli go skrzywdzić. Spojrzał jeszcze raz
na oburzoną jak i pewną swoich słów, sylwetkę Hyukjae. Był zbyt uroczy by mieć
dwadzieścia sześć lat. Niby byli w tym samym wieku, a różnica wynosiła kilka
miesięcy, ale sam fakt, że Donghae był młodszy, dawał mu prawo do bycia uroczym
z naturalnych powodów. Jego hyung nigdy nie starał się być słodki. Po prostu
taki był. Jeszcze jedno spojrzenie. Wielkie czarne oczy wlepiły się w jego
sylwetkę. Przepadł.
- Dobra, chodźmy.- jęknął, spuszczając głowę. Nagrodą był
mocny uścisk i znieczulający jego poczucie winy, zapach Hyukjae. Już on wymyśli
jak go tu sprowadzić z powrotem.- Ale musimy ci opatrzyć te rany, hyung. Mas
apteczkę w domu, prawda?- zapytał.
- No ba. Nie ma tam igieł.- zastrzegł, jakby przeczuwał, że
może Donghae zechce mu zrobić zastrzyk w domu, co było totalnym absurdem, lecz
strach Hyukjae przebijał jego racjonalne myślenie. Donghae zaśmiał się, trochę
rozczulony strachem starszego i wsiedli do samochodu żeby pojechać do
mieszkania Eunhyuka
- Dobra hyung. Ściągaj koszulkę.- zarządził Donghae,
siadając na kanapie z wodą utlenioną, gazami i innymi przyrządami, które będą w
stanie sprawić, że ciało jego hyunga poczuje się lepiej. Jak i on sam także.
Hyukjae niechętnie ściągnął koszulkę, a Dongjae spłonął rumieńcem i odkaszlnął
szybko, zasłaniając twarz ogromną gazą, którą w zamierzał pociąć. Dokonał tego
szybko, nakazując starszemu położyć się na brzuchu. Kiedy skończył, stłumił w
sobie cichy jęk na widok doskonałych pleców Eunhyuka. Jego mlecznobiałej
skóry, teraz przyozdobionej wieloma małymi krwistymi zadrapaniami. Jednak nadal
były tak cholernie idealne. Seksowne. Pociągające…
- Ogarnij Donghae.- szepnął do siebie, po czym delikatnie
zalał wodą utlenioną największą ranę na plecach Hyukjae, jakby każąc plecy
Eunhyuka za to, jakie emocje w nim wywołują. Eunhyuk psinął zaskoczony i spojrzał
na niego oburzony.
- To bolało, draniu.-warknął, Donghae zachichotał.
- Przepraszam hyung. Ale proszę nie ruszaj się.- powiedział,
szybko ścierając nadmiar pieniącej się cieczy z rany i obmywając ja zraz wodą.
Hyukjae ścisnął mocno poduszkę. Powodem był ból, którego nie chciał okazywać. Jak
takie małe ranki mogą tak cholernie piec?! Drugim powodem był dotyk dłoni
Donghae. Jego mały dongsean wywoływał w nim różne emocje. Od szczęścia po
smutek, zażenowanie, wzruszenie i inne głupie emocje, których nie powinien w
gruncie rzeczy czuć na widok, dźwięk głosu czy dotyk ,młodszego chłopaka. Ale
czuł. I było mu z tym, na zmianę, dobrze jak i źle. Donghae starannie obmywał
rany jego hyunga, zaklejając je małymi plasterkami. Zabrał się z jego ramiona i
kark, który jakimś cudem także ucierpiał. Hyukjae syknął nie tyle z bólu, co z
przyjemności, kiedy palce Donghae przejechały po jego zagłębieniu między
łopatkami.
- Przepraszam- powiedział ze skruchą młodszy, a Eunhyuk
jedynie kiwnął głową.
- Obróć się na plecy hyung- zarządził Donghae, wyrzucając
zużyte waciki i gazy. Eunhyuk posłusznie położył się na kanapie, na plecach
zasłaniając oczy przedramieniem, tak jakby ułożył się do drzemki. Donghae, za
ten gest, był mu dozgonnie wdzięczny, bo dzięki temu nie mógł zauważyć tego,
jak jego szczęka radośnie potoczyła się po ziemi i którą Choco, w przypływie
radości zaciągnęła do sypialni starszego… Donghae spłonął rumieńcem, dłonią
zamknął sobie usta, ale dalej gapił się na mięśnie brzucha jego hyunga. Potem
zobaczył to. Delikatna ścieżkę czarnych włosów, niknącą za spodniami. Połkną
ślinę i uderzając się w policzki, skupił się na przemywaniu ran. Eunhyuk
wzdrygał się, za każdym razem, gdy jego skóra stykała się z dłońmi Donghae.
Zagryzł policzki od środka żeby chłopak nie słyszał jego cichych westchnień.
Donghae nie wiedział, co począć z dłońmi. Niby przemywał jedna ręką te
nieszczęsne rany, ale co zrobić z drugą?! Gdzie ją położyć?! Najlepiej
to na kroczu, Donghae, tam będzie wygodnie, zobaczysz. Nadgarstek odpocznie.
Full wypas! Raj dla rąk! Zignorował swoje głupie drugie zboczone
‘ja’, któremu jedno był w głowie i swoją lewą rękę zwyczajnie położył na
kanapie, obok głowy Hyukjae. Jego włosy delikatnie łaskotały go w palce. Złe
miejsce. Obok żeber. Tykał się z mleczno-białą skórą. Gorzej. Spojrzał na swoją
lewą rękę, jakby widział ją pierwszy raz w życiu.
- Co ja mam z tobą cholero zrobić? Przecież cię nie odetnę…-
szepnął do siebie głupio. Chyba pierwszy raz maił dylemat, gdzie
położyć swoją rękę. Jakże głupio musiało to wyglądać. W końcu dłoń wylądowała
zwyczajnie na jego kolanie. Klęcząc przy kanapie, na której rozłożony był jego
hyung, wyglądający tak seksownie, jakby przed chwilą się z kimś bił i po prostu
był zmęczony, więc się zdrzemną, starał się myśleć, o czymś bez sensu. O Choco,
która właśnie sikała na jego buty. O ptaku, który robił zeza. I o tym jakie to
wszystko jest dziwne. Byleby nie o swoim hyugnu, przez co jego napięcie w
spodniach rosło. Kiedy przecierał ranę na mięśniach brzucha, Hyukjae cicho
jękną i zaczerwienił się szybko. Donghae odsunął swoją rękę, przestraszony, że
mogło go to zaboleć, chodź ten jęk znacznie różnił się do jęku ból. Eunhyuk
jednak złapał go za dłoń i położył ma swoim brzuchu.
- Kontynuuj.- powiedział jedynie, a szczeka młodszego znów
wesoło opadła na ziemie, odciągając Choco od jego kochanych butów. Odchrząknął,
nadal przemywając rany. Nastała, trochę, krępująca cisza.
- Hyung…
-Donghae.- Młodszy chłopak uwielbiał, kiedy mówili w tym
samym momencie, ale nie akurat teraz. Eunhyuk zaśmiał się, jakby trochę
nerwowo. Donghae uśmiechnął się zarumieniony na widok dziąsłowego uśmiechu jego
hyunga.
- Przepraszam cię Donghae za to w szpitalu. Ja naprawdę nie
znoszę igieł- jęknął straszy krzywiąc się, a Donghae tylko zaśmiał się,
przybliżając trochę do kanapy i zaklejając ostatnią ranę na brzuchu hyunga.
- To nic hyung, przecież dobrze wiem. Skończyłem-
powiedział dumny, chowając wszystko do środka. Odwrócił się z powrotem i
przestraszony prawie wpadł na stolik, dostrzegając twarz jego hyunga, nagle tak
blisko jego.
- Skoro wiedziałeś…to po co poszedłeś?- zapytał Eunhyuk,
przekrzywiając głowę i nie spuszczając z młodszego wzroku. Donghae zapowietrzył
się, zarumienił i chyba oślinił na raz.
- Eeee..ten…no…przegrałem i…ale hyugn, no wiesz…- zaczął,
widząc mało przekonany wyraz twarzy starszego, co do słów Donghae. Młodszy
zamyślił się, odwracając lekko w bok, ale ręka Eunhyuka na jego brodzie zmusiła
go do wpatrywania się w jego zaciekawione oczy.
- Hae…- szepnął Eunhyuk, zbliżając się jeszcze bardziej, o
ile to możliwe.- Czy ty mnie lubisz?- zapytał znów, tak uroczo przekrzywiając
głowę. Donghae jakby ożywił się na te słowa.
- No przecież hyung! Jesteś moim ulubionym hyungiem i w
ogóle to mpphhh…!- Trochę nieogarnięta wypowiedź młodszego została przerwana
przez usta Eunhyuka, które szczelnie pohamowały nierozgarnięty potok słów,
nierozgarniętego Donghae. Młodszy chłopak najpierw zesztywniał zaskoczony,
następnie zmiękł, zaczął się trząść niczym galareta, po czym zwyczajnie przyciągnął
swojego hyunga do siebie mocniej.
- Nie o tamto lubienie mi chodziło…- szepnął Eunhyuk,
muskając delikatnie wargami zaczerwienione od pocałunku usta Donghae.
- Przepraszam hyung- zająkał się trochę Donghae, a
Eunhyuk zaśmiał się, złączając ich czoła, pieszcząc kciukiem jego policzek.
- Za co?- zapytał, przejeżdżając kciukiem po rozchylonych
wargach młodszego.
- Będę musiał cię tam zabrać z powrotem- zaśmiał się cicho
Donghae, a Eunhyuk odskoczył od niego.
- WIEDZIAŁEM!- zakrzyknął, wychylając głowę zza kanapy,
Eunhyuk. Donghae zaśmiał się, po czym szybko złączył usta jego obruszonego
hyunga w następnym pocałunku.
- Zobaczysz, będzie dobrze.- powiedział młodszy, przytulając
się do starszego.
- Jak mnie zostawisz to cię zabiję. Choco rozszarpie ci
grdykę- zagroził, jakże subtelnie, Eunhyuk. Donghae z powątpieniem spojrzał na
psa, który był ledwo większy od jego butów, ale pokiwał głową, znów wtulając
się w swojego hyunga.
- Wolę mieć swoją grdykę – zaśmiał się Donghae, a Eunhyuk mu
zawtórował. Wizytę w szpitalu postanowili odłożyć na kolejny dzień.
No i jak się podoba? Dawno chyba nie pisałam takiego nierozgarniętego opowiadania xD Ostatnio zauważyłam straszliwą rzecz- nie mogę się zabrać za smuta ;( Ale przełamię ten zastój bo aż mi ciężko tak....jakby czegoś mi brakowało...czyżbym była pisarskim-seksoholikiem(o Krisusie wtf?! xD)? xD Co ja jeszcze...a tak! Przełamie moje problemy, muszę sobie spisywać wszystkie wasze propozycje a tym czasem czekam na kolejne! Do zobaczenia w następny weekend ^^
G.G
EDIT:
Możecie zauważyć że pod nagłówkiem prócz odnośnika do "Spisu Opowiadań" pojawiła się kolejna podstrona "Kolejka Opowiadań" no wiec...zapraszam do zapoznania się z zawartością ^^
G.G
Możecie zauważyć że pod nagłówkiem prócz odnośnika do "Spisu Opowiadań" pojawiła się kolejna podstrona "Kolejka Opowiadań" no wiec...zapraszam do zapoznania się z zawartością ^^
G.G
Boże, jaka słodycz~~ Dawno się tak nie uśmiałam :p
OdpowiedzUsuńRozumiem Hyuka, sama mam paniczny lęk przed pobieraniem krwi x.X" Igły... Ohyda!
Ogólnie wyskakujący przez okno Hyukjae mnie rozwalił xD co za samobójca skacze z 3 piętra?! Dobrze, że wpadł w te krzewy~~ Biedny, mógł sobie coś połamać :c
A co do smuta to przypomnę się z moim wcześniejszym zamówieniem o trójkącik z SJ K.R.Y ^^"""
jakie słoooodkie <3 na początku, muszę przyznać, myślałam, że to będzie takie głupie i bezsensowne, ale od momentu z krzakiem już wszystko było takie aaah;d
OdpowiedzUsuńja bym przeczytała coś z Kaiem i Taeminem;d
Super ! o czym bedzie kolejne opowiadanie ? ;pp Uwielbiam twoje blogi ♥ Mialabym prosbe ;p Zrobilabys jakies opowiadanie zwiazane z Kyuhyunem ? Jesli to nie problem oczywiscie xD Masz dar ♥ Czekam na kolejne i zycze jak najwiecej weny !! ; *
OdpowiedzUsuńOpowiadanie z Kyuhyunem mogę zrobić, ale to będzie one-shot. Chyba będę musiała stworzyć jakąś podstronę z kolejka one-shotów xD
UsuńG.G
Byłabym cholernie wdzieczna ♥ A jesli taka stronka by powstala to masz gwarantowane ze jestem tam codziennie *.* Jesli bedziesz miala chwilkę zapraszam do mnie http://onelove-onelive-believe.blogspot.com ;pp ♥♥
Usuń"Najlepiej to na kroczu". HAHAHAHA. nie wiem dlaczego, ale nie mogę przestać się z tego śmiać XD Ah.. ja już nie wiem jak mam komentować EunHae. To.. jest miłość <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię XD To było jedno z tych ficków, przy których szczerzysz się jak wariat do monitora aż skończysz czytać. "- Pacjent na psychiatryczny?- zapytała cicho." to powaliło mnie na kolana xD Ah, EunHae dobre na każdą porę dnia i nocy. Piękne. Chyba natchnęłaś mnie do całonocnego maratonu fancamów SuJu, to będzie straszne dla mojego mózgu.
OdpowiedzUsuńKolejka to dobry pomysł. G-TOP i BangLo - jestem w niebie :D
Nie wiedziałam o tym, ale.. to oni tak szybko skończyli? xD
OdpowiedzUsuńJak teraz piszesz, że 19 lat to mam znowu zamieszanie w głowie XD Ja czasami już nie wiem jak mam to wszystko interpretować. W przeliczeniu na lata koreańskie czy tak jak u nas.. XD
OdpowiedzUsuńo ludzie...! aż się popłakałam ze śmiechu :D akcja na korytarzu, to nawoływanie o pomoc przez Hyuka i wyskok z 3 pietra mnie po prostu rozbroił :D następnie ten moment w którym Hae nie wiedział co ma z ręką zrobić, gdzie ja położyć oraz jego myśli...no genialne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Chinjeol ^.^