Halu~! Ah...w końcu wolne. W końcu sobota co oznacza nowego ficka! xD W końcu wróciłam do starego rytmu niezmiernie mnie to cieszy ^^ Otóż dziś wstawiam Szajnową orgie na którą - co w cale mnie nie dziwi -.-''- wiele osób bardzo czekało. Tenże orgię zamówiła Blue Jello i maiłam na nią dużo pomysłów ale zdecydowałam się na dość...oryginalny..? Nie wiem czy to w ogóle podchodzi pod orgię...ale...ale chyba... może? Nie wiem xD Główny warunek jest spełniony - wszyscy zaliczają xD Dobra! Koniec wstępu! Endżoj ^^
Tytuł: " Czekoladka na płatku róży"
Gatunek: smut, AU
Pairing: AllTae [JongTae, TaeKey, OnTae, 2Min (SHINee)]
Autor: Gomili.Giza
Korekta by Chibi
Jinki spojrzał zniesmaczony na kopertę z zaproszeniem, którą
przyniosła mu jego sekretarka.
- Jeśli to kolejne zaproszenie na chrzest jakiegoś
rozpieszczonego bachora, to ich wszystkich zatłukę- mruknął do siebie, łapiąc
kopertę w ręce. Wrócił się do stolika po nóż do papieru i sprawną ręką rozdarł
kopertę. Z uniesioną brwią czytał treść zaproszenia, które właściwie było
wezwaniem. Wezwaniem na bankiet. Co czytać można było równie dobrze jako
wezwanie na imprezę.
- Pusan...- mruknął, zerkając zza okna na panoramę Seulu, po
czym uderzył się delikatnie koperta w udo.- Czemu nie..?
Kibum już chyba szesnasty raz tłumaczył niedorozwiniętej (w
jego mniemaniu) asystentce tej tępej laski (czyt. podstarzałej projektantki),
jaka jest różnica miedzy patynowym, a platynowym.
- Czy taki trudno zrozumieć, że ten pierwszy to zielony, a
drugi srebrny?!- Krzyknął na wstępie, słysząc jak drzwi do jego gabinetu
otwierają się.
- Panie Kim...ja...- odwrócił się szybko, zauważając
spłoszone spojrzenie swojej asystentki. Jęknął zmęczony.
- Przepraszam Heeri. Co się stało?- Zapytał już spokojnie.
Co jak co, ale dla swoich pracowników Kibum nigdy nie był niemiły. Chyba, że
musiał. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do niego tanecznym
krokiem z wielkim uśmiechem na twarzy, wręczając kopertę.- Co to?- Zapytał
niepewnie.
- To od prezesa Lee-Moon – powiedziała, więc Kibum szybko
rozerwał kopertę. Uśmiechnął się drapieżnie.
- Bankiet...jasne- zaśmiał się.
- Key skarbie..!- Usłyszał. Zmarszczył brwi, a Heeri szybko
uciekła. No tak, sprytna dziewczyna...
Po prostu nienawidził jak ktoś mu przerywał w tak ważnym
momencie.
- Czy ja do jasnej cholery wyglądam jak, cholerna skrzynka
na listy?!- Ryknął, patrząc na gońca morderczym wzrokiem. Nie miał czasu na
listy, przed nim cała drużyna czekała na jego kolejny ruch, a tu jakiś
patyczkowaty koleś w głupiej czapce przynosi mu cholerną kopertę. Chłopak
zatelepał się niebezpiecznie.
- Uspokój się Minho. Mów co to?- Zapytał trener, podchodząc
do chłopaka. " Jasne, spokojnie. A mistrzostwa świata same się wygrają"
warknął do siebie w myślach.- Myślę, że musisz zobaczyć- powiedział trener,
przykładając mu, z mocą, złożona kartkę do piersi. Spojrzał na nią
skonsternowany, po czym na jego twarzy wykwitł zadowolony uśmiech.
- Prezesie...- zaśmiał się cicho, jakby zaskoczony, po czym
oddał kartkę trenerowi i wrócił na boisko.
- Panie Kim. Poczta- powiedziała kobieta, wchodząc do jego
pokoju. Jonghyun zaskoczony jej nagłym wtargnięciem, upuścił długopis, który
wpadł do wnętrza pudła rezonansowego gitary.
- Kurwa...- jęknął, po czym odłożył instrument i wyciągnął
rękę w stronę stojącej, lekko zarumienionej dziewczyny, w drzwiach. Kobieta
podeszła do niego i... podała mu rękę. Jonghyun zmarszczył brwi, spojrzał na
jej rękę, na nią i tak kilka razy.
- Listy...-szepnął cicho, uśmiechając się do niej
delikatnie. Dziewczyna, jak poparzona, wręczyła mu list, skłoniła się i
uciekła. Chłopak wzruszył ramionami, po czym spokojnie otworzył kopertę, a na
jego przystojnej twarzy wykwitł rozleniwiony uśmiech.
- Ah ...Pusan...- mruknął, wzdychając delikatnie, po czym
wziął do ręki gitarę i zaczął zastanawiać się, jak wydobyć z niej długopis.
Czwórka przystojnych mężczyzn spotkała się przy pięknej,
marmurowej fontannie na środku ogrodu.
- Kopę lat chłopcy- pierwszy odezwał się Jinki, uśmiechając
delikatnie.
- Dokładnie Onew hyung- odparła trójka jednocześnie. Po
chwili zaśmiali się i już mniej uroczyście, zwyczajnie się uścisnęli.
- Słyszałem, że zostałeś kapitanem naszej kadry, Żabolu.
Gratuluję- zaśmiał się Jonghyun, odbierając z drżącej ręki kobiety kieliszki z
szampanem. Minho spojrzał rozbawiony na dziewczynę, później na swojego hyunga.
- Jonghyun, kiedy ty przestaniesz?- Zapytał rozbawiony.
Starszy spojrzał na niego zaskoczony.
- Ale co?- Szepnął. Minho tylko pokręcił głową, śmiejąc się
ale Jonghyun naprawdę wyglądał jakby nie miał pojęcia, o czym młodszy właściwie
do niego gada.
- Przestałbyś w końcu zachowywać się jak facet, który niby
nie wie, że jest przystojny- prychnął Kibum, poprawiając swoja marynarkę i przy
okazji krawat Jonghyuna, który denerwował go od dość dawana.
- Bummie twierdzisz, że jestem przystojny?- Zapytał
Jonghyun, przybliżając się do niego z nonszalanckim uśmiechem. Key ukrył swój
rumieniec kolejnym prychnięciem i zarzuceniem włosów.
- Zachowujecie się jak dawniej- zaśmiał się Jinki. Impreza
już się rozkręciła, a czwórka mężczyzn nadal nie wiedziała, co było przyczyną
wydania tego "bankietu".
- Widzieliście prezesa?- Zapytał Minho. Trójka pokręciła
głową. Bardzo zastanawiało ich czemu zostali wezwani. Zazwyczaj był jakiś
powód. Po chwili przed nimi przeszedł młody chłopak. Miał jasno brązowe włosy,
których grzywka delikatnie opadła mu na czoło dotykając rzęs. Jego oczy, w
kształcie migdałów o czekoladowy tęczówkach, uważnie obserwowały każdą mijaną
przez niego osobę. Był dość wysoki, wyższy od Jonghyuna. Jednak był dość drobny
i gdyby nie krótko ścięte włosy i typowo męskie ubrania, można go było pomylić
z kobietą, przez jego delikatne rysy twarzy i skórę jak porcelana. Przyjaciele
przyglądali mu się uważnie widocznie oczarowani. Jednak jedno ich ciekawiło. Na
'bankietach' prezesa Lee-Moon nigdy nie było nowych osób. Członkowie nigdy się
nie zmieniali, tak samo jak służba czy kelnerzy. Ale jego jeszcze nigdy nie
widzieli. Był nowy. To ich bardzo zaskoczyło. Spojrzeli na siebie
uważnie, kiedy chłopak minął ich z gracją, posyłając w ich stronę
uwodzicielski uśmiech.
- Kto to do cholery?- Zapytał zaskoczony Kibum. Jak dotąd tylko on z całego
towarzystwa był piękny niczym kobieta. Jonghyun zaśmiał się z prawie
niesłyszalnego, oburzenia w jego głosie.
- Bummie, jesteś zazdrosny?- Zapytał. Kibum spojrzał na niego oburzony.
- Minho zatkało- odezwał się Onew. Minho, delikatnie oszołomiony, patrzył na
nich wielkimi oczami.
- Nie dziwię się, chłopak jest zajebiście piękny, ale skąd się tu wziął? No i z
jakiej okazji ten 'bankiet'? - Zapytał Jonghyun, patrząc na nich uważnie.
- Raczej szybko się tego nie dowiemy. Nie widziałem jeszcze prezesa- powiedział
w końcu Minho, nadal rozglądają się. Trójka teraz nie była pewną, czy za
prezesem, czy za pięknym chłopakiem.
Impreza trwała w najlepsze. Czwórka piła, bawiła się i
rozmawiała z ludźmi o stanowisko niżej od nich, tyko po to żeby podnieść sobie
samoocenę. Ale nie ważne gdzie spojrzeli, każdy z nich napotkał swoim
spojrzeniem piękne oczy młodego chłopaka.
Było już grubo po północy, kiedy Jinki postanowił ruszyć już
do swojego pokoju. Nie miał w zwyczaju tak jak jego przyjaciele, pić na umór.
Kiedy wszedł przez drzwi oznaczone jego imieniem, spojrzał znużony na zegar,
który pokazywał godzinę drugą szesnaście. Westchnął ciężko, z ulgą przyjmując,
że prezes posłuchał jego rady i wyciszył pokoje. Zawsze ciężko zasypia się przy
odgłosach imprezy trwającej na dole i w ogrodzie oraz przy akompaniamencie
jęków dochodzących z wszystkich pokojów dookoła, co mogło oznaczać jedno.
Zawsze możesz liczyć na seks. Jinki położył się w ubraniu na łóżku, rozkoszując
się błogą ciszą. Wiedział, że obok pewnie ma pokój Jonghyun, obok niego Key, a
po drugiej stronie Minho. Przynajmniej tym razem nie będzie słuchał ich
miłosnych podbojów. Westchnął ciężko, zwlekają się w końcu i ruszając w stronę
łazienki. Poszedł wziąć prysznic.
Kiedy wrócił, nie był pewny swojego stanu. Na pewno nie
wypił tyle żeby mieć zwidy, ale jakim cudem mógł wyjaśnić brązwłosego chłopka,
siedzącego w samej koszuli (de facto JEGO koszuli), która ledwo
zasłaniała jego mleczno-białe uda, który patrzył na niego spod kurtyny gęstych
rzęs. W jednej ręce trzymał dwa kieliszki, a w drugiej czerwone, ulubione wino
Onew. Mężczyzna zastanowił się czy może on nie jest jakimś dziwnym prezent od
chłopaków, ale przecież Minho nie potrafił grać, a Kibum zaraz by mu się
wygadał. Całkowicie nie wiedział, co się dzieje. Chłopak nie przejął się tym,
że mężczyzna stojący w progu łazienki, w samym ręczniku gapi się na niego jak
ciele na malowane wrota. Nalał sobie wina do kieliszka i upił mały łyk,
oblizując delikatnie usta. Nie żeby Jinki nie domyślił się od razu dlaczego
chłopak tu jest, ale od samego początku miał zamiar naciągnąć na niego pierwsze
lepsze spodnie, wyprosić i zamknąć drzwi. Ewentualnie zatrzymać butelkę wina.
Powoli się rozmyślał. Resztki zdrowego rozsądku nakazały mu wrócić do łazienki,
wsadzić głowę pod zimną wodę i sprawić, że dziwna halucynacja zniknie. I tak
właśnie postanowił zrobić. Odwrócił się na piecie, wsadził głowę do zlewu i
puścił lodowatą wodę. Zagryzł wargę żeby nie krzyknąć z bólu, po czym szybko
wytarł ręcznikiem włosy i wrócił do pokoju. Z ulgą przyjął, że chłopak zniknął.
Uśmiechnął się delikatnie i znów ułożył na plecach, na łóżku, przymykając oczy.
Odwrócił głowę w bok, po czym zmarszczył brwi. Chłopak zniknął, ale wino i kieliszki
zostały. Pierwsza myśl- wspaniałomyślnie je dla niego zostawiał. Druga myśli
nie zdążyła nawiedzić jego głowy, bo kiedy patrzył się skonsternowany na
butelkę i kieliszki, niezwykle zwinnie ktoś pojawił się tuż nad nim, siadając
mu na biodrach i całując jego szyję. Zastygł w bezruchu. Usta chłopaka były
zimne i pozostawiały za sobą delikatne, czerwone, mokre ślady. Przysunął się
delikatnie do góry, sprawiając, że ręcznik Jinkiego podniósł się delikatnie
oraz to, że otarł się o krocze starszego. Onew zmarszczył brwi, a kiedy
odwrócił głowę, od razu poczuł na swoich ustach wargi chłopaka. Był nachalny,
agresywny. Nie wiedzieć czemu spodobało mu się to, że ten chłopak tak go
całuje. Zaczął oddawać jego pocałunki. Czekoladowe oczy zaświeciły się
delikatnie i po chwili niższy szybkim ruchem znalazł się między nogami
starszego, ściągając z niego ręcznik i biorąc jego męskość do ust. Jinki
odchylił delikatnie głowę, zagryzając wargę, czując dookoła swojego członka
ciepłe usta młodego chłopaka. Wplótł palce w jego włosy i przyspieszył ruchy
jego głowy. Podświadomie czuł, że nie powinien tego robić, ale…ale on był zbyt
pociągający żeby teraz przestać. Szarpnął jednak mocniej głową chłopka,
odciągając go od swojego krocza, kiedy poczuł na swoim członku delikatne i
bardzo przyjemne drapanie. Rzucił nim o łóżko i wręcz zdarł bokserki, wchodząc
w niego gwałtownie. Młody tylko jęknął zadowolony, jakby czekał na to od dawna
i objął rękami szyje swojego kochanka, patrząc mu głęboko w oczy i zagryzając
wargę. Jinki zaczął poruszać się bardzo szybko, trochę nieskoordynowanie. Z
jego ust wydobywały się ciche westchnienia, kiedy chłopak pod nim wydawał
odrobinę głośniejsze jęki, czasem warknięcia. Ugryzł go mocno w szyję, po czym
doszedł, brudząc koszulkę, którą nadal miał na sobie. Upadli na łóżko tak, że
Onew opadł delikatnie na materac, a chłopak był nad nim. Starszy zmęczony
przetarł ręką oczy i myśląc, że chłopiec siedzi obok niego obrócił głowę.
Jednak jedyne, co zastał to kawałek czekoladki na poszarpanym płatku róży, a
drzwi jego pokoju był delikatnie uchylone.
Key nie do końca wiedział, jakim cudem znalazł się w łóżku,
ale wiedział, że pomógł mu się tam dostać Jonghyun, za co postanowił mu
podziękować jutro, gdyż na balkonie, który posiadał jego pokój, ktoś sobie
zwyczajnie stał. Maił tylko szlafrok- który należał do Kibuma- a w rękach
trzymał kieliszek z czerwonym winem. Przyglądając się postaci, Key dostrzegł w
nim zabójczo pięknego chłopaka z imprezy. Już trochę podpity, więc bardziej
zdenerwowany i z większą ilością wrednych, ciętych uwag, wszedł gwałtownie na
balkon.
- A tso ty tu robis lalecko?!- Wybełkotał, opierając się o
balustradę obok chłopaka, który niewzruszony upił mały łyk wina i spojrzał na
niego czekoladowymi oczami z delikatnym uśmiechem.- Myślisz, że jesteś
pikniejszy ode mnie?! Bzdura!- Krzyknął, wyrzucając ręce do góry. Młodszy
wykorzystał okazję, odstawiając kieliszek na balustradę, pchnął Key na ścianę i
spojrzał mu głęboko w oczy.
- Piękny…- wszeptał chłopak, uśmiechając się subtelnie. Key
nie mógł uwierzyć, że posiada tak delikatny głos, więc uchylił delikatnie usta,
co oczywiście młodszy z chęcią wykorzystał, zasysając się na jego dolnej
wardze. Key jęknął cicho. Uwielbiał takie pieszczoty, więc pozwolił na nie
młodemu. Jego komplement przyjemnie połechtał jego ego, więc wręcz całkowicie
oddawał się w jego ręce, kiedy młodszy komentował jego urodę za każdym razem,
kiedy jego usta odrywały się od jego skóry. Zimne ręce chłopca wślizgnęły się
pod koszulę Kibuma, na co straszy jęknął cicho. Przeszły go dreszcze, kiedy
zawiał wiatr wiec złapał młodego chłopaka za sznury szlafroka i wciągnął do
sypialni, rzucając na łóżku, szybko dorwał się z powrotem do miękkich ust.
Brązwłosy nie chcąc tracić czasu, przejechał ręką po całej długości pleców Key
aż w końcu doszedł do jego biodra, a dłoń szybko znalazła się na kroczu
starszego, co wybiło z rytmu Key. Musiał się oderwać od ust chłopaka, bo ruchy jego
reki były silne i jednoznaczne. Na całowaniu nie miało się skończyć. Spojrzał w
czekoladowe oczy i szybko podjął decyzje. Zerwał z siebie koszulę i ściągnął
szybko spodnie, pozostając w samych bokserkach. Młody oblizał usta
zniecierpliwiony, a kiedy Key w końcu odrzucił spodnie na bok, ten chętnie
rozchylił przed nim uda, ciągnąc go za gumkę bokserek do kolejnego pocałunku.
Jego ręka szybko wpełzał za materiał, drapiąc paznokciami członka Kibuma, na co
syknął zdenerwowany i ku uciesze młodszego, ściągnął swoje bokserki. Jednak
zanim w niego wszedł zassał się długo na członku chłopaka, w końcu wywołując z ust
jego cichy jęk. Zadowolony ułożył sobie jego nogi na ramionach i wszedł w niego
powoli, ale od razu do końca. Zaskoczony zauważył, że chłopak tylko zagryzł
wargę z wymalowaną rozkoszą na twarzy, mimo iż był bardzo ciasny. Długo nie był
w stanie zaprzątać sobie tym głowy, bo chłopak pod nim zaczął się bardzo
niecierpliwić. Poruszał powoli biodrami, wchodząc w niego głęboko, ale
przyspieszył po chwili czując, że dłużej już nie wytrzyma. Młodszy pojękiwał
cichutko, trzymając się dłońmi prześcieradła i odchylił głowę, kiedy Key
doszedł w nim. Kibum położył się obok niego, tak naprawdę nie wiedząc, co teraz
zrobić. Wstał i wyszedł na balkon po kieliszek wina, a kiedy wrócił na swoim
łóżku zastał tylko czekoladkę na poszarpanym płatku czerwonej róży.
Jonghyun spał już od jakiegoś czasu. Ubrany jedynie w swoje
ulubione dresy, leżał rozwalony na łóżku śniąc o jakichś kompletnych głupotach,
kiedy nagle jego sen gwałtownie się zmienił. Znów był na bankiecie, ale nikogo
nie było. Siedział na krześle i czuł się dość…dziwacznie. Jęknął przez sen i
chyba nawet we śnie, widząc jakąś postać pochylającą się nad jego kroczem. Na
początku był to Key…był pewny, że we śnie obciąga mu Key. Robił to inaczej niż
zwykle. Brał go w usta do samego końca, bawił się jego jądrami i gryzł i
drapał, ale było to dla niego coś niesamowitego, chciał by trwało dłużej, ale w
końcu doszedł. Bardzo mocno. Tak mocno, że…że się obudził. Otworzył zaskoczony
oczy, dostrzegając pięknego chłopaka, który w ręku nadal trzymał jego członka,
delikatnie poruszając palcami, miał uchylone z usta, z których kącików spływały
resztki jego spermy. Chłopak miał zamglone spojrzenie i widząc, że Jonghyun się
w niego wpatruje z uwielbieniem, zlizał resztki nasienia ze swojej twarzy,
pochylając się znów, jednak nie tracąc kontaktu wzrokowego z Jongiem. Objął
powoli ustami jego główkę i zassał się mocno, sprawiając, że Jonghyun syknął
zaskoczony, a na ustach młodego pojawił się delikatny uśmiech. Nim Jjong zdołał
cokolwiek powiedzieć, chłopak dalej trzymając jego męskość, pochylił się nad
nim i wpakował mu język w usta. Starszy jęknął zaskoczony, ale szybko
zdominował pocałunek. Brązwłosy oderwał się od jego ust.
- Zerżnij mnie tak, bym błagał o więcej…- wyszeptał mu
wprost do ucha, liżąc je delikatnie, po czym spojrzał w oczy Jonghyuna.
Totalnie go zatkało. Nie wiedział co ma zrobić. Key się na niego wkurzy,
ale…takim propozycja się nie odmawia. W czasie kiedy starszy myślał, młody
chłopak zaczął znów poruszać ręką, czym sprowadził starszego mężczyznę na
ziemię. Jonghyun szybko objął go ramieniem, rzucając wręcz na łóżko twarzą do
poduszki. Uniósł jego biodra i wszedł w niego brutalnie, z całą siłą,
sprawiając, że jego kochanek wręcz krzyknął, czując od razu trafne uderzenia
mężczyzny. Niebywale szybkie. Brązwłosy przestał kontaktować. Gryzł mocno
poduszkę żeby z jego ust nie wydobywały się zdradzieckie jęki. Wychodził
naprzeciw uderzeniom kochanka, sprawiając, że Jong wbijał się w niego głębiej.
Starszy złapał go za włosy, odrywając go od poduszki. Młody zaczął jęczeć, po
chwili krzyczeć, sprawiając, że Jonghyun uderzał jeszcze szybciej, wiedząc, że
w takim tempie nie wytrzyma długo, do tego chłopak był bardzo ciasny. Szybko
doszedł w nim, jednak nie przestał się poruszać, przez co młody chłopak
krzyknął i doszedł, opadając na łóżko wycieńczony. Jonghyun dalej klęczał na
łóżku, trochę nie kontaktując, po chwili jednak opadł obok, pragnąc chociaż
dotknąć mleczno-białej skóry kochanka. Jednak zobaczył tylko, jak ten wychodzi,
a na poduszce obok leży czekoladka na poszarpanym płatku czerwonej róży.
Minho był wykończony, a najgorsze, że naprawdę nie mógł
zasnąć. Przed oczami widział czekoladowe oczy chłopaka, jego piękny uśmiech i
błyszczącą w zachodzącym słońcu skórę. Popadał w paranoje, szukał go całą
imprezę. Nawet nie zauważył, że jego hyungowie już sobie poszli. Westchnął
przeciągle, obracając się z boku na plecy, marszcząc automatycznie brwi i
unosząc się na ramionach, patrzył otępiałym wzrokiem na drzwi.
- Coś się stało?- Zapytał chłopak, opierając się o uchylone
drzwi i przekrzywiając głowę na bok. Świetnie,
oszalałem! Pomyślał głupio Minho, patrząc się na chłopaka, którego
szukał całą noc, a który teraz nieśmiało wszedł do środka, zamykając za sobą
drzwi. Minho wydawało się, że skądś zna szlafrok, który miał na sobie chłopak,
ale nie zwrócił na niego zbytniej uwagi, bo on, tanecznym krokiem, zbliżył się
do łóżka, klękając na nim, po czym podszedł do Minho na czworaka, sprawiając,
że mężczyzna położył się z powrotem. Młodszy usiadł obok jego piersi, patrząc
na niego z przekrzywioną głową. Wyciągnął rękę i zimną dłonią przejechał po
ustach Minho. Leżący na łóżku nie wiedział, co ma teraz zrobić. Chciał
pocałować każdy z palców należących do chłopaka. Obsypać go milionem
pocałunków. Teraz.
- Zrób to…- szepnął chłopak, jakby czytał w jego myślach.
Pochylił się delikatniej.- Zrób to, o czym teraz myślisz…szybko- powiedział,
ale nie zbliżył się ani na milimetr. To Minho podniósł gwałtownie głowę,
wpijając się jednak dość delikatnie w ustach chłopaka, który oparł dłonie na
jego nagiej piersi, zjeżdżając dłońmi w dół, do jego brzucha, gdzie zostawił
kilka czerwonych śladów po paznokciach. Ich języki ocierały się o siebie,
sprawiając, że jęczeli w swoje usta. Minho nie wytrzymał długo. Jego dłoń
sunęła w górę po udzie chłopka, w końcu zaciskając się na jego członku.
Delikatnie stymulował go ręką, kiedy on oparł czoło o jego ramie i wzdychał
cicho owiewając Minho swoim słodkim oddechem.
- Zrób to…- szepnął mu do ucha pomiędzy kolejnymi
westchnięciami, zagryzając płatek ucha Minho. Starszemu nie trzeba było
powtarzać. Delikatnie ułożył swojego kochanka na łóżku i obsypał jego klatkę
piersiową milionami motylich pocałunków, zaciskając palce na jego sutkach.
Obserwował, jak wschodzące słońce odbija się na spoconej skórze chłopaka.
Rozchylił delikatnie jego uda, jeżdżąc dłonią po ich wewnętrznej stronie,
sprawiając, że chłopiec drżał delikatnie. Pochylił się nad nim, złączając ich
usta w delikatnym pocałunku i równie delikatnie wszedł w niego. Drobne dłonie
chłopaka objęły jego szyję, podnosząc się razem z Minho do siadu. Starszy
zaczął poruszać się powoli, jednak trafiając od razu w czułe miejsce kochanka.
Młodszy pozostawiał po każdym pchnięciu kolejne zadrapanie, kolejną malinkę,
wypuszczając ze swoich ust mnóstwo jęków, w końcu doszedł opierając czoło o
ramię Minho, pociągnął starszego na łóżko zakrywając ich oboje kołdrą. Szybko
wtulił się w umięśnione ciało mężczyzny i równie szybko zasnął. Starszy
natomiast odrobinę zamroczony przyciągnął do siebie ciało chłopaka i w końcu
zasnął czując specyficzny zapach jego ciała.
Kiedy Minho się obudził, pięknego chłopca już nie było,
została tylko czekoladka na poszarpanym płatku czerwonej róży.
Cała czwórka, jak to zwykle bywało, razem z pozostałymi
imprezowiczami stawiła się na śniadaniu, gdzie byli pewni spotkać w końcu
prezesa.
- Nie uwierzycie, co mi się przytrafiło w nocy!- Powiedziała
cała czwórka, po czym spojrzeli na siebie zaskoczeni. Oczywiście to Jinki
zaczął mówić pierwszy, przez co pozostała trójka gapiła się na niego dziwnie,
później przyszła kolej na Key i Jonghyuna i na końcu na Minho.
- No chyba was pojebało- warknął Key, gapiąc się na nich z
mordem w oczach. To nie mogło mu się przyśnić.
- Chyba jednak nie Bummie- mruknął Jonghyun, który zbytnio
nie przejął się całą aferą. Był pewny, że zerżnął pięknego chłopaka, tak jak go
o to poprosił.
- Cisza!- Jeden z asystentów prezesa wszedł do jadalni.
Wszyscy goście wstali. Do pokoju wszedł starszy uśmiechnięty mężczyzna, a za
nim jak cień kroczyła druga postać.
- Witajcie panowie!- Powiedział. Wszyscy ukłonili mu się
głęboko.- Wybaczcie, że nie powiedziałem wam wczoraj, dlaczego was wezwałem,
ale mam nadzieję, że to nie przeszkadzało wam w zabawie!- Zaśmiał się. On
najlepiej wiedział, co się wczoraj działo.- Teraz pozwolicie, że przedstawię
powód, ale najpierw usiądźcie- powiedział i sam zajął miejsce na specjalnym
fotelu. Jego cień stanął obok fotela, dalej odwrócony tyłem z głową
opuszczoną, czym zwracał na siebie uwagę.- Po wielu latach w końcu odnalazłem
swojego syna. Proszę powitajcie go miło. Lee Taemin!- Powiedział mężczyzna,
odwracając się. Młodszy chłopak podniósł głowę i odwrócił się przodem,
posyłając wszystkim gościom uśmiech i pochylając się.
- Proszę, zaopiekujcie się mną dobrze- powiedział w skłonie,
patrząc prosto na czwórkę, siedzącą na końcu stołu. Przyjaciołom nagle zrobiło
się gorąco. Minho przełknął ślinę, a Taemin posłał mu uroczy uśmiech, siadając
obok ojca.
- A wiec jedzmy!- Jakoś nagle ani Jonghyun, ani Key czy też
Minho i Jinki, nie mieli ochoty na jedzenie. Przyglądali się, jak Taemin wkłada
do ust czekoladkę razem z czerwonym płatkiem róży.
Gify chciały mnie wykończyć, wybaczcie, że takie małe >.< Ale...dobrze było? xD No ja nie wiem raz napisałam już szajnową orgie i szczerze mi się nie podobała.... To była taka...no orgia xD Trochę inaczej ale wszyscy zaliczają Taemina! xD Mam nadzieje, że dobrze jest...Następne opowiadanie to Luhan wraz z nieznajomym nam osobnikiem, którego ja już znam, moja becia już go zna ale wy poznacie za tydzień ^^ Pomysłów pełno! Czasu troszku mniej...-.- Ale niedługo wolne...Za dwa tygodnie -.-" No dobra! Wiem, że miałam coś napisać jeszcze ale nie pamiętam...Mniejsza! Do zobaczenia za tydzień!
G.G
Wow! (^▽^) Totalnie się czegoś takiego nie spodziewałam! Ten one shot ma w sobie taką jakąś magię. Bardzo mi się podoba. ^^
OdpowiedzUsuńMoże zdradziła byś tajemnicę ukrytą w takim zachowaniu Taemina? (ヘ_ヘ)
Ja ogólnie nie miałam na początku pojęcia czemu on to zrobił xD Nie planowałam tego jakoś ale pod koniec stwierdziłam, że Taemin jest bardzo miłą osobą i chciał umilić czas pewnym osobą xD I do tego wkurzyć trochę tatusia, który nie tyle go znalazł wreszcie..co wcześniej go porzucił a musiał komuś oddać dziedzictwo xD Ale to na marginesie ^^ Cieszę się, że zaskoczyłam ^^
UsuńG.G
haha ;D Nawet jeżeli na początku nie miałaś pomysłu dlaczego, to wyszło ci genialne wrażenie osnucia mgiełką tajemniczości. ^-^ (które btw wygląda na celowy zabieg ^^)
UsuńA tak w ogóle to zaważyłam, że jedną z propozycji na następnego shota jest BangLo. Jak ja kocham B.A.P <3 A ten paring jest już w ogóle najlepszy. \(^▽^)/ Nom i fajnie by było, jak by następne opowiadanie też nie było w smutnym nastroju (wiesz lepiej jakiś fluff, romans czy coś ^-^) bo ostatnio mam ciągle takiego doła, że już sama ze sobą nie wytrzymuję. >.<
No oczywiście (standardowo) życzę dużo weny. <3
*O.O* Ehu. Ehu.
OdpowiedzUsuńJ-ja nie wiem co mam powiedzieć. Nie mówie, że ff mi się nie podobał czy coś, ale po prostu mnie chwilowo przytkało. J-jak mogłaś zrobić z naszego niewinnego, kochanego, słodziutkiego i nie zrytego (:D) Taemin'a...dziwkę. (?) *Szarpu Szarpu* Ajhgdasgajk!!! Boże! To słowo nawet do niego nie pasuję! Szczerze? Bardzo mi to dopowiadało. ^^ Taką 'orgię' (XD) to ja lubię, a nie takie coś, że wszyscy się 'Ten-Teges' w tym samym pomieszczeniu. Muszę przyznać, że chcąc nie chcąc - ale bardziej chcąc - pominęłam fragment z Onew. Nie trawię gościa (wybaczcie, jeśli kogoś tym uraziłam...:x) ale po prostu nie przypadł mi do gustu i wszystko co z nim związane omijam szrokim łukiem. (_ _) Kiedy doszłam do Minho zatarłam rączki a na mojej twarzy pojawił się szeroki banan który nie zszedł aż do końca. 2min wiecznie żywy! *O* xD Ale szkoda, że tak krótko...:(( Poza tym, nie mam żadnych zastrzeżeń. I chciałabym przeczytać jeszcze jakąś 'orgię'. ^^ Geeez. *Chlast w Twarz* Nigdy się nie przyzwyczaję do tego...słowa. XD
Niby fajne, ale... Oh, no proooszę...piszesz fajne opowiadania, więc napisz jakiegoś shot'a z Kyuhyun'em. XD uzależniłam sięęę.. ;-
OdpowiedzUsuńCZYTAAŁAM, ZNOWU TO CZYTAŁAM.
OdpowiedzUsuńPatrzę na tytuły Twoich shotów i, cholera, te wszystkie z Szajni i kilka z EXO znam! Nawet nie wiedziałam... Powinnam patrzeć na autorów, gdy na yaoilove czytam. Lulz, jestem niedobra.
Shot świetny, bo to był naprawdę dobry pomysł. Taemin dziwka to interesująca opcja. xD Mi się bardzo podobało, szczególnie symbol - czekolada na płatku róży. Tak ładnie. :3
No, lecę czytać resztęę. :D
To mi się podobalo: "Troche inaczej ale wszyscy zaliczaja Taemina" :). Było fantastycne! Zawsze wiedzialam ze Minie to diabel wcielony z przyklejona aureolka. Kocham Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńJongtae najlepsze ^^
OdpowiedzUsuńZresztą jak zawsze
To było wspaniałe!!! Ah czytałam z zapartym tchem, uwielbiam opka o shinee w dodatku pomysł na Taemin x all - perfecto! Jesteś genialna.
OdpowiedzUsuń