sobota, 20 kwietnia 2013

" Dom?"

Tak...więc...dzisiaj przybyłam do was z TaeKey. Na wstępie uprzedzam. Jestem wściekła na siebie, na innych i zwłaszcza na szkołę. Rozumiecie, że ja dzisiaj byłam w szkolę? Na ósmą?! (Powinnam była być do 15.00 ale załatwiłam sobie zwolnienie ale i tak skrócili lekcje...) Do tego jedyne co zrobiłam to ugotowanie jajek na wszystkie możliwe sposoby i zjedzenie ich...jajek dość do końca tygodnie. Jestem zła, zmęczona i głodna a nie pójdę spać o 22.00 bo jest SOBOTA  i chce mieć wolne a ja jestem nienormalna i rozumiejąc 'wolne' rozumiem siedzenie do 4.00 w sobotę/niedziele i wstanie w niedziele o 10.00. Mój idealny weekend. Tyle, że w sobotę wstaje o 9.00 ;( Wiec...e..nie miałam tak długo o tym pisać >.< Wiec z powodu mojego humoru (i cholernej szkoły) napisałam dopiero DZISIAJ opowiadanie (dlatego jestem zła na siebie i szkołę) i szczerze powiem wam, że mnie nie zachwyca ale moja głowa jest pusta i ciężka i prawdopodobnie umrę z wycieczenia. A wam życzę miłej zabawy^^ Mimo wszystko...

Tytuł: " Dom?"
Gatunek: romans, obyczaj, AU
Pairing: TaeKey (SHINee)
Autor: Gomili.Giza
Uwaga! Zawiera zapewne dużo błędów, proszę tym razem o wybaczenie gdyż sama robiłam korektę >.<



Po raz kolejny przekraczał próg budynku. Z uśmiechem ukłonił się starszej pani zza recepcji i przemknął szybko na dwór. Rozejrzał się po czym nagle wylądował na ziemi przygniatany przez dwa drobne ciałka.
- Hyung~! Przyszedłeś!- Krzyknęła dwójka dzieci uczepiona nóg Taemina. Chłopak zaśmiał się i usiadł odczepiając dzieci od swoich kończyn i targając je po włosach.
- Tak, przyszedłem- powiedział z uśmiechem. Długo jednak tak nie posiedział. Po chwili został domowym psem i musiał strzec domu przed trójką małych złodziejaszków.


"Musze stąd uciec". Taka była pierwsza myśl Kibuma, kiedy przekroczył próg domu dziecka. Ostatkiem sił zmusił się do pozostania w miejscu. Już wolał tak odpracowywać swoją karę niż sprzątanie ulic. Że też pobicie faceta własnym plecakiem musiało go tyle kosztować.
- Panie Kim. Przez następne dwa miesiące będzie się pan opiekował tymi dziećmi. Jeśli jakiekolwiek przez pana zapłacze lub stanie się mu przy panu krzywda bardzo pan tego pożałuje wiec proszę uważać co pan robi i słuchać poleceń pozostałych wolontariuszy i wszystkich tu pracujących. Czy się rozumiemy?- Kurator spojrzał na niego uważnie. Kibum pokiwał niechętnie głową i wszedł w głąb budynku. Nie wiedzieć czemu ale nie spotkał na swojej drodze żadnego dziecka jedynie sprzątających wolontariuszy. Zdziwiony zaszedł prawie do każdego miejsca.
- Gdzie są te bah...dzieciaki?- Mruknął do siebie. Po chwili poczuł delikatne szturchniecie i zobaczył małą dziewczynkę szybko wybiegającą na dwór. Zmarszczył brwi i rozejrzał się jakby bojąc się, że mu nie wolno wychodzić. Odrzucił od siebie tę niedorzeczną myśl i ruszył za śladami dziewczynki wychodząc na duży taras z widokiem na plac zabaw na którym zobaczył kilkadziesiąt dzieci. Dopiero po chwili wśród nich przyuważył starszego chłopaka. Miał średniej długości brązowe włosy z grzywka opadającą mu delikatnie na oczy teraz przysłonięte ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi. W rękach trzymał woreczek z cukierkami i cały czas zadawał pytania a dzieci po chwili mu odpowiadały a za dobrą odpowiedź dostawały cukierki. Kibum przechylił głowę w zastanowieniu obserwując młodego chłopaka. Musiał być od niego młodszy. Miał trochę dziecięce rysy twarzy. Kiedy młodszy się uśmiechnął on sam ze zdziwieniem stwierdził, że także się uśmiechnął. Zakrył usta ręką i rzucając ostatnie spojrzenie na chłopaka wrócił do środka gdzie od razu dostał mopa i wydzielone miejsce do sprzątania.


- Hyung! Czy to prawda, że kiedyś będzie koniec świta?- Zapytał jeden z chłopców. Taemin uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie wręczając cukierka.
- Pewnie kiedyś na pewno będzie. Ale nie wiadomo kiedy. Miejmy nadziej, że jeszcze długo czasu minie zanim to nastąpi- powiedział kiwając głową i ściągając okulary. Słońce już trochę zaszło. Spojrzał na zegarek po czym westchnął wstając.
- Idziesz juz oppa?!- Krzyknęła dziewczynka czepiając się jego nogi.
- Przepraszam was ale jeszcze nie odrobiłem lekcji. Wrócę do was jutro a wy obiecajcie mi, że będziecie grzeczni. Tak?- Zapytał patrząc na nie uważnie. Odpowiedziało mu zbiorowe i głośne potwierdzenie. Uśmiechnął się zadowolony i szybko wszedł do środka zostawiając dzieci na dworze.
- Oh juz idziesz Taeminnie?- Chłopak spojrzał na dyrektorkę ośrodka, która właśnie odwróciła się do niego zaprzestając obserwacji jakiegoś chłopaka.
- Tak proszę pani. Przyjdę jutro- powiedział z zaskoczeniem dostrzegając blondwłosego chłopaka opierającego się ze znudzeniem na kiju mopa i obserwującego go uważnie.
- Ah dobrze! Dziękuję ci- powiedziała po czym Taemin skłonił się i rzucając krótkie spojrzenie blondynowi opuścił budynek. Miał wrażenie, że gdzieś go widział.

Następnego dnia Kibum znów mył podłogę oraz zmywał naczynia. Dzięki Bogu nie kazali mu się zajmować dziećmi. Kiedy on był w kuchni do domu przyszedł Taemin przeszedł obok kuchni po czym cofnął się i spojrzał ciekawie na myjącego naczynia Kibuma po czym z zaskoczeniem zasłonił sobie usta ręką. Blondyn poczuł czyjąś obecność i spojrzał na stojącego w wejściu chłopaka.
- To ty pobiłeś plecakiem faceta!- Wykrzyknął Tae z szerokim uśmiechem. Kibum zmarszczył brwi jednak także się uśmiechnął. Kiedy to twierdzenie wychodziło z ust młodszego wydawało się być zabawne.
- Tak. Skąd wiesz?- Zapytał.
- Byłem tam.
- Byłeś?- Zapytał zdziwiony zaprzestając myć naczynia. Taemin przytaknął.
- Pobiłeś mojego chłopaka- powiedział rozbawiony a Kibum otworzył zaskoczony usta po czym szybko je zamknął badawczo mierząc spojrzeniem młodszego.
- Chłopaka..?- Zapytał cicho a Taemina kiwnął głową wzruszając jedynie ramionami.
- Dokładniej to byłego- sprostował młodszy po czym zachwiał się, kiedy dziecko wpadło na jego nogi ciągnąc go na dworu.
- Dzisiaj nie będziemy siedzieć na dworze. Jest zimno. Idź na salę, zaraz przyjdę- powiedział do dziewczynki. Ta pokiwała główką i pobiegła w odpowiednim kierunku.- W takim razie powodzenia...e...?Hyung- powiedział z uśmiechem i opuścił pomieszczenie. Kibum nadal w szoku lekko opierał się o zlew.
- Chłopaka?- Zapytał jeszcze raz po czym prychnął rozbawiony tym jak młodszy  bez trudu wyznaje takie rzeczy obcym ludziom.

Przez kolejny miesiąc Kibum albo zamiatał podłogę lub ją mył. Czyścił toalety lub ścielił lóżka. Obserwowany był najpierw przez dyrektorkę z czasem stwierdzała, że chłopak dobrze sobie radzi wiec nie ma co za nim chodzić. Kiedy Kibum kończył to co kazali mu zrobić i miał chwile czasu, siadał gdzieś niedaleko i obserwował Taemina bawiącego się z dziećmi. Był od nich starszy maksymalnie o siedem lat. Wszystkie traktowały go jak starszego brata gdyż przychodził tam codziennie, od razu ze szkoły i wychodził dość późno, kiedy tylko zaczynało się ściemniać. W tedy także wychodził Kibum. Okazało się, że mieszkają w ty samym kierunku, na tym samym osiedlu w sąsiadujących blokach. Ale nigdy się nie spotkali. Taemin miał dziwnie lekkie podejście do życia. Nie przejmował się swoją odmienną orientacją, a kiedy ktoś jej nie rozumiał czy nie akceptował nie czuł się źle po zwykle obraźliwych słowach. Uważał to za starach przed czymś innym a rozumiał, że każdy boi się czegoś innego. Kibum zazdrościł mu takiego toku myślenia. Nigdy nikomu nie powiedział, że jest gejem. Uważał, że nie musi. Niektóre ważne dla niego osoby same to zauważyły a te, które nie musiały w cale nie wiedziały. Taemin powiedział, że od razu zaważył iż Kibum jest homoseksualistą co starszy uznał za swoja porażkę w ukrywaniu się. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego tak dobrze rozmawiało mu się z tym młodym beztroskim chłopakiem, który prawdopodobnie w swoim dziewiętnastoletnim życiu posiadał więcej byłych niż on sam. Jednak nie był o to zazdrosny. Może troszeczkę.
-  Nie przejmuj się tym, hyung. Widocznie czekasz na kogoś odpowiedniego a ja nie mam szczęścia- powiedział mu kiedyś Taemin, kiedy siedzieli razem w kawiarni i popijali kawę. Znaczy Kibum pił kawę. Taemin upijał się gorącą czekoladą.
            Po pewnym czasie dyrektorka pozwoliła Kibumowi bawić się z dziećmi co uznał za prawdziwą karę. Nie tyle nie lubił dzieci to raczej wiedział, że na pewno coś im się przy nim stanie, nie ważne jak bardzo by się starał. Wiec z wielką ulgą przyjął pomoc młodszego, który zaoferował się, że mu pomoże.
- Hyung… - Kibum spojrzał w dół na bardzo skonsternowane dziecko.
- Co jest?
- Czy ty lubisz Taemina hyung?- Zapytał chłopiec.
- No pewnie, że tak. A ty nie?- Zapytał szczerze zaskoczony Kibum.
- Nie! Ja go lubię. Ale ty go lubisz chyba bardziej- powiedział chłopiec patrząc na niego uważnie. Zanim jednak Kibum zdążył o cokolwiek go zapytać dziecko nagle zniknęło w ramionach Taemina.
- Kyusoo lubi się wymądrzać, co?- Zapytał po cym mocno poczochrał chłopca, który zaśmiał się melodyjnie i młodszy zniknął z dzieckiem na rękach zostawiając zaskoczonego Kibum w sali zabaw.

Wracając do domu razem z Taeminem, Kibum nie mógł pozbyć się wrażenia, że mały Kyusoo miał racje. Może zadurzył się w  Taeminie i sam o tym nie wie? Spojrzał na chłopaka. Dzisiaj było niezwykle ciepło i młodszy miał teraz na sobie jedynie cienką bokserkę i Kibum musiał przyznać, że mimo iż z niego chuderlak to jednak ramiona miał umięśnione.
- Czemu mi się tak przyglądasz, hyung?- Zapytał rozbawiony  Taemin. Starszy ukrył swoje rumieńce odwracając szybko głowę.
- Zastanawiam się nad czymś- mruknąłem jedynie. Taemin jeszcze przez chwile mu się przyglądał po czym jedynie wzruszył rękami. Jak zwykle pożegnali się pod blokiem młodszego. Kibum obserwował jak zdenerwowany czeka aż ktoś otworzy mu drzwi i z ulgą wchodzi do zimnej klatki schodowej. Po chwili on sam także to uczynił.

Kibum zaczął przyzwyczajać się do dzieci. Nawet był w stanie stwierdzić, że je nawet bardziej polubił. Albo raczej, że już czuł się przy nich swobodnie.
- Hyung, pomożesz mi?- Taemin wychylił się do niego ze schowka na piłki i inny sprzęt do gier.- Coś mi się ten...teges...- mruknął a Kibum nie mógł się nie zaśmiać. Tae był juz dorosły a nadal zachowywał się jak dziecko. Odstawiał jedynie na zmienię dziecko, z którym przed chwilą się bawił i ruszył na pomoc swojemu koledze. Taemin właśnie pompował piłki i chyba już się zmęczył.
- Pomóż mi hyung bo mi ręką odpadnie- powiedział ze śmiechem.
- Głupi jesteś Taeminie. Przecież jest elektryczna pompka- zaśmiał się wskazując na sprzęt stojący w rogu. Młody spojrzał najpierw na piłkę a później na maszynę po czym jęknął cierpiętniczo. Wspólnie jednak zajęli się dopompowywaniem powietrza do piłek a później poukładaniem całego sprzętu.
- Słyszałem, że za dwa dni już nie będziesz musiał tu przychodzić- powiedział Taemin a Kibum przytaknął w skupieniu układając kolorystycznie piłeczki do ping-pong'a. Przez kolejne kilka minut układali sprzęt. Blondyn poczuł delikatne ciągnięcie za rękaw i z niemym zapytaniem w oczach odwrócił się w stronę Taemina. Ale zamiast otrzymać pytanie, otrzymał pocałunek. Krótki, słodki i bardzo uroczy pozostawiający pierzący ślad na jego ustach. Młodszy zakręcił się  chwilę dookoła własnej osi po czym czerwony jak burak wyszedł ze schowka. Kibum podrapał się w kark po czym zaśmiał cicho.

Taemin ukrywał się przed nim cały dzień aż do momentu, kiedy wracali razem do domu. Kibum cały czas obserwował go uważnie a Taemin udawał, że w cale tego nie widzi. Kiedy zostało im kilka minut drogi straszy uśmiechnął się zadziornie, odwrócił głowę i zwyczajnie załapał młodszego za rękę sprawiając, że teraz to Taemin zdziwiony obserwował go uważnie.
- Hyung?
- Będziesz mi uciekał?- Zapytał Kibum dalej patrząc przed siebie.
- Nie jeśli nie jesteś zły...
- Czy gdybym był zły to bym z tobą wracał?- Zapytał. Taemin pokręcił głową.- Nie przejmuj się tym Taeminie. Po prostu to powiedz- powiedział Kibum zatrzymując się. Szatyn podrapał się w nos i spojrzał niepewnie na starszego.
- Zostaniesz ze mną?- Zapytał.
- W jakim sensie? Nie mam zamiaru tu stać cały dzień- powiedział szybko Kibum starając się nie uśmiechnąć. Taemin zmarszczył lekko brwi po czym westchnął.
- Będziesz...ze mną?- Zapytał nieśmiało.
- Tak- powiedział Kibum po czym złożył równie delikatny co ten Taemina, pocałunek na jego ustach.



Jak sami zapewne widzicie...jest takie sobie. Po głowie chodził mi dom dziecka, miało być w innym nastroju ale przez to, że jestem taka zamulona to i opowiadanie zamulone >.< Normalnie zabije się jeśli będę musiała wymyślić coś z orgią K.R.Y bo w ogóle nie mam pomysłu....A! I powstała nowa zakładka " Tales from Heart" gdyby ktoś nie zauważył. Wyjaśnienie tej...frazy(?) znajdziecie właśnie w tej zakładce a w następnym tygodniu EunHae. Na szczęście mam już jako taki pomysł wiec albo dziś albo jutro rozpocznę. A tym czasem mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za to beznadziejne opowiadanie (no nie jest takie złe ale wiem, że mogło być lepsze ...:( ) Szkoła chce mnie zabić...jajka...cholera -.-
G.G

10 komentarzy:

  1. Jejujejujeju. Wreszcie coś dla mnie. Strasznie długo nic u Ciebie nie komentowałam, ale pairingi jakoś mi nie podchodziły. Ale TaeKey uwielbiam;3
    Lekkie, urocze, spowite taką ciepłą słodką chmurką;d To, co między nimi zaczęło się pojawiać i to, jak się skończyło było tak strasznie naturalne. I dzieciaczek, który powiedział Key, że lubi Taemina był the best!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże rzeczywiście dawno cie nie było! *o* Jak fajnie że wróciłaś ^^
      G.G

      Usuń
  2. Chociaż wole 2Min, to i tak opowiadanie świetne ^-^ przyjemnie się je czytało. Rozśmieszyło mnie to jak Taemin powiedział, że to jego chłopaka pobił Key xD
    Prośba~! Mogła byś napisać jakiś romans z SiChul? *-*

    Miyako:3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie to napisałas :D
    Kiedy ja ostatnio coś tu komentowałam :) Trzeba to będzie nadrobić :P
    Nie wiem dlaczego ale najlepiej mi się czytają Paringi z SHINee, EXO, B.A.P i Super Junior :)
    Pisz szybko ! I weny weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Bardzo lubię takie paringi kocham cię za to że to piszesz i bLagam o więcej OnTea

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów komentuje z telefonu więc wybacz błędy 0-0 Mam niezły zapłon komentując dopiero teraz, ale moja szkoła jest maszyną do mordowania dobrego samopoczucia :-\ Jajek współczuję głównie dlatego że ich nienawidzę o_O Mówcie co chcecie jajka to zło. Co do opa czegoś mi brakowało, ale tylko dlatego że jestem mega zboczona XD Ok to tyle, mogę jeszcze ci weny życzyć. Weny weny weny życzę :-D
    KAGE

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie to było słodkie *^*! Bardzo przyjemnie czytało mi się tego one shota, taki lekki romans na każdy humor :3 Dużo weny i więcej takich opowiadań.
    N~

    OdpowiedzUsuń
  7. To było naprawdę,naprawdę słodkie :)
    -czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  8. jeeejku *-* to było przeurocze.. tak bardzo, bardzo się cieszę z tego opowiadania <3 taekey to mój ukochany paring (niestety jest strasznie mało ff z nim po polsku ;_;) dlatego BARDZO ci dziękuje.
    weny i hwaiting~ ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki delikatny i lekki one shocik :) Naprawdę fajny.

    OdpowiedzUsuń