Tytuł: " Dom?"
Gatunek: romans, obyczaj, AU
Pairing: TaeKey (SHINee)
Autor: Gomili.Giza
Uwaga! Zawiera zapewne dużo błędów, proszę tym razem o wybaczenie gdyż sama robiłam korektę >.<
Po raz kolejny przekraczał próg budynku. Z uśmiechem ukłonił
się starszej pani zza recepcji i przemknął szybko na dwór. Rozejrzał się po
czym nagle wylądował na ziemi przygniatany przez dwa drobne ciałka.
- Hyung~! Przyszedłeś!- Krzyknęła dwójka dzieci uczepiona nóg Taemina. Chłopak
zaśmiał się i usiadł odczepiając dzieci od swoich kończyn i targając je po
włosach.
- Tak, przyszedłem- powiedział z uśmiechem. Długo jednak tak
nie posiedział. Po chwili został domowym psem i musiał strzec domu przed trójką
małych złodziejaszków.
"Musze stąd uciec". Taka była pierwsza myśl Kibuma,
kiedy przekroczył próg domu dziecka. Ostatkiem sił zmusił się do pozostania w
miejscu. Już wolał tak odpracowywać swoją karę niż sprzątanie ulic. Że też
pobicie faceta własnym plecakiem musiało go tyle kosztować.
- Panie Kim. Przez następne dwa miesiące będzie się pan opiekował
tymi dziećmi. Jeśli jakiekolwiek przez pana zapłacze lub stanie się mu przy
panu krzywda bardzo pan tego pożałuje wiec proszę uważać co pan robi i słuchać
poleceń pozostałych wolontariuszy i wszystkich tu pracujących. Czy się
rozumiemy?- Kurator spojrzał na niego uważnie. Kibum pokiwał niechętnie głową i
wszedł w głąb budynku. Nie wiedzieć czemu ale nie spotkał na swojej drodze
żadnego dziecka jedynie sprzątających wolontariuszy. Zdziwiony zaszedł prawie
do każdego miejsca.
- Gdzie są te bah...dzieciaki?- Mruknął do siebie. Po
chwili poczuł delikatne szturchniecie i zobaczył małą dziewczynkę szybko
wybiegającą na dwór. Zmarszczył brwi i rozejrzał się jakby bojąc się, że mu nie
wolno wychodzić. Odrzucił od siebie tę niedorzeczną myśl i ruszył za śladami dziewczynki
wychodząc na duży taras z widokiem na plac zabaw na którym zobaczył
kilkadziesiąt dzieci. Dopiero po chwili wśród nich przyuważył starszego
chłopaka. Miał średniej długości brązowe włosy z grzywka opadającą mu
delikatnie na oczy teraz przysłonięte ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi. W
rękach trzymał woreczek z cukierkami i cały czas zadawał pytania a dzieci po
chwili mu odpowiadały a za dobrą odpowiedź dostawały cukierki. Kibum przechylił
głowę w zastanowieniu obserwując młodego chłopaka. Musiał być od niego młodszy.
Miał trochę dziecięce rysy twarzy. Kiedy młodszy się uśmiechnął on sam ze zdziwieniem
stwierdził, że także się uśmiechnął. Zakrył usta ręką i rzucając ostatnie
spojrzenie na chłopaka wrócił do środka gdzie od razu dostał mopa i wydzielone
miejsce do sprzątania.
- Hyung! Czy to prawda, że kiedyś będzie koniec świta?-
Zapytał jeden z chłopców. Taemin uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie wręczając
cukierka.
- Pewnie kiedyś na pewno będzie. Ale nie wiadomo kiedy.
Miejmy nadziej, że jeszcze długo czasu minie zanim to nastąpi- powiedział
kiwając głową i ściągając okulary. Słońce już trochę zaszło. Spojrzał na
zegarek po czym westchnął
wstając.
- Idziesz juz oppa?!- Krzyknęła dziewczynka czepiając się jego nogi.
- Przepraszam was ale jeszcze nie odrobiłem lekcji. Wrócę do
was jutro a wy obiecajcie mi, że będziecie grzeczni. Tak?- Zapytał patrząc na
nie uważnie. Odpowiedziało mu zbiorowe i głośne potwierdzenie. Uśmiechnął się zadowolony i
szybko wszedł do środka zostawiając dzieci na dworze.
- Oh juz idziesz Taeminnie?- Chłopak spojrzał na dyrektorkę
ośrodka, która właśnie odwróciła się do niego zaprzestając obserwacji jakiegoś
chłopaka.
- Tak proszę pani. Przyjdę jutro- powiedział z zaskoczeniem
dostrzegając blondwłosego chłopaka opierającego się ze znudzeniem na kiju mopa
i obserwującego go uważnie.
- Ah dobrze! Dziękuję ci- powiedziała po czym Taemin skłonił
się i rzucając krótkie spojrzenie blondynowi opuścił budynek. Miał wrażenie, że
gdzieś go widział.
Następnego dnia Kibum znów mył podłogę oraz zmywał naczynia.
Dzięki Bogu nie kazali mu się zajmować dziećmi. Kiedy on był w kuchni do domu
przyszedł Taemin przeszedł obok kuchni po czym cofnął się i spojrzał ciekawie na myjącego naczynia
Kibuma po czym z zaskoczeniem zasłonił sobie usta ręką. Blondyn poczuł czyjąś
obecność i spojrzał na stojącego w wejściu chłopaka.
- To ty pobiłeś plecakiem faceta!- Wykrzyknął Tae z szerokim
uśmiechem. Kibum zmarszczył brwi jednak także się uśmiechnął. Kiedy to
twierdzenie wychodziło z ust młodszego wydawało się być zabawne.
- Tak. Skąd wiesz?- Zapytał.
- Byłem tam.
- Byłeś?- Zapytał zdziwiony zaprzestając myć naczynia.
Taemin przytaknął.
- Pobiłeś mojego chłopaka- powiedział rozbawiony a Kibum
otworzył zaskoczony usta po czym szybko je zamknął badawczo mierząc spojrzeniem młodszego.
- Chłopaka..?- Zapytał cicho a Taemina kiwnął głową wzruszając
jedynie ramionami.
- Dokładniej to byłego- sprostował młodszy po czym zachwiał
się, kiedy dziecko wpadło na jego nogi ciągnąc go na dworu.
- Dzisiaj nie będziemy siedzieć na dworze. Jest zimno. Idź
na salę, zaraz przyjdę- powiedział do dziewczynki. Ta pokiwała główką i
pobiegła w odpowiednim kierunku.- W takim razie powodzenia...e...?Hyung-
powiedział z uśmiechem i opuścił pomieszczenie. Kibum nadal w szoku lekko
opierał się o zlew.
- Chłopaka?- Zapytał jeszcze raz po czym prychnął rozbawiony tym
jak młodszy bez trudu wyznaje takie
rzeczy obcym ludziom.
Przez kolejny miesiąc Kibum albo zamiatał podłogę lub ją mył.
Czyścił toalety lub ścielił lóżka. Obserwowany był najpierw przez dyrektorkę z
czasem stwierdzała, że chłopak dobrze sobie radzi wiec nie ma co za nim
chodzić. Kiedy Kibum kończył to co kazali mu zrobić i miał chwile czasu, siadał
gdzieś niedaleko i obserwował Taemina bawiącego się z dziećmi. Był od nich
starszy maksymalnie o siedem lat. Wszystkie traktowały go jak starszego brata
gdyż przychodził tam codziennie, od razu ze szkoły i wychodził dość późno, kiedy
tylko zaczynało się ściemniać. W tedy także wychodził Kibum. Okazało się, że
mieszkają w ty samym kierunku, na tym samym osiedlu w sąsiadujących blokach.
Ale nigdy się nie spotkali. Taemin miał dziwnie lekkie podejście do życia. Nie
przejmował się swoją odmienną orientacją, a kiedy ktoś jej nie rozumiał czy nie
akceptował nie czuł się źle po zwykle obraźliwych słowach. Uważał to za starach
przed czymś innym a rozumiał, że każdy boi się czegoś innego. Kibum zazdrościł
mu takiego toku myślenia. Nigdy nikomu nie powiedział, że jest gejem. Uważał, że
nie musi. Niektóre ważne dla niego osoby same to zauważyły a te, które nie musiały
w cale nie wiedziały. Taemin powiedział, że od razu zaważył iż Kibum jest
homoseksualistą co starszy uznał za swoja porażkę w ukrywaniu się. Nie potrafił
wyjaśnić dlaczego tak dobrze rozmawiało mu się z tym młodym beztroskim
chłopakiem, który prawdopodobnie w swoim dziewiętnastoletnim życiu posiadał więcej
byłych niż on sam. Jednak nie był o to zazdrosny. Może troszeczkę.
- Nie przejmuj się
tym, hyung. Widocznie czekasz na kogoś odpowiedniego a ja nie mam szczęścia-
powiedział mu kiedyś Taemin, kiedy siedzieli razem w kawiarni i popijali kawę.
Znaczy Kibum pił kawę. Taemin upijał się gorącą czekoladą.
Po pewnym
czasie dyrektorka pozwoliła Kibumowi bawić się z dziećmi co uznał za prawdziwą
karę. Nie tyle nie lubił dzieci to raczej wiedział, że na pewno coś im się przy
nim stanie, nie ważne jak bardzo by się starał. Wiec z wielką ulgą przyjął
pomoc młodszego, który zaoferował się, że mu pomoże.
- Hyung… - Kibum spojrzał w dół na bardzo skonsternowane
dziecko.
- Co jest?
- Czy ty lubisz Taemina hyung?- Zapytał chłopiec.
- No pewnie, że tak. A ty nie?- Zapytał szczerze zaskoczony
Kibum.
- Nie! Ja go lubię. Ale ty go lubisz chyba bardziej- powiedział
chłopiec patrząc na niego uważnie. Zanim jednak Kibum zdążył o cokolwiek go
zapytać dziecko nagle zniknęło
w ramionach Taemina.
- Kyusoo lubi się wymądrzać, co?- Zapytał po cym mocno poczochrał
chłopca, który zaśmiał się melodyjnie i młodszy zniknął z dzieckiem na rękach
zostawiając zaskoczonego Kibum w sali zabaw.
Wracając do domu razem z Taeminem, Kibum nie mógł pozbyć się
wrażenia, że mały Kyusoo miał racje. Może zadurzył się w Taeminie i sam o tym nie wie? Spojrzał na chłopaka.
Dzisiaj było niezwykle ciepło i młodszy miał teraz na sobie jedynie cienką
bokserkę i Kibum musiał przyznać, że mimo iż z niego chuderlak to jednak
ramiona miał umięśnione.
- Czemu mi się tak przyglądasz, hyung?- Zapytał
rozbawiony Taemin. Starszy ukrył swoje
rumieńce odwracając szybko głowę.
- Zastanawiam się nad czymś- mruknąłem jedynie. Taemin jeszcze przez chwile mu się przyglądał
po czym jedynie wzruszył rękami. Jak zwykle pożegnali się pod blokiem młodszego.
Kibum obserwował jak zdenerwowany czeka aż ktoś otworzy mu drzwi i z ulgą
wchodzi do zimnej klatki schodowej. Po chwili on sam także to uczynił.
Kibum zaczął przyzwyczajać się do dzieci. Nawet był w stanie
stwierdzić, że je nawet bardziej polubił. Albo raczej, że już czuł się przy
nich swobodnie.
- Hyung, pomożesz mi?- Taemin wychylił się do niego ze schowka
na piłki i inny sprzęt do gier.- Coś mi się ten...teges...- mruknął a Kibum nie
mógł się nie zaśmiać. Tae był juz dorosły a nadal zachowywał się jak dziecko.
Odstawiał jedynie na zmienię dziecko, z którym przed chwilą się bawił i ruszył
na pomoc swojemu koledze. Taemin właśnie pompował piłki i chyba już się
zmęczył.
- Pomóż mi hyung bo mi ręką odpadnie- powiedział ze
śmiechem.
- Głupi jesteś Taeminie. Przecież jest elektryczna pompka-
zaśmiał się wskazując na sprzęt stojący w rogu. Młody spojrzał najpierw na
piłkę a później na maszynę po czym jęknął cierpiętniczo. Wspólnie jednak zajęli się
dopompowywaniem powietrza do piłek a później poukładaniem całego sprzętu.
- Słyszałem, że za dwa dni już nie będziesz musiał tu
przychodzić- powiedział Taemin a Kibum przytaknął w skupieniu układając
kolorystycznie piłeczki do ping-pong'a. Przez kolejne kilka minut układali sprzęt.
Blondyn poczuł delikatne ciągnięcie za rękaw i z niemym zapytaniem w oczach
odwrócił się w stronę Taemina. Ale zamiast otrzymać pytanie, otrzymał
pocałunek. Krótki, słodki i bardzo uroczy pozostawiający pierzący ślad na jego
ustach. Młodszy zakręcił się chwilę
dookoła własnej osi po czym czerwony jak burak wyszedł ze schowka. Kibum
podrapał się w kark po czym zaśmiał cicho.
Taemin ukrywał się przed nim cały dzień aż do momentu, kiedy
wracali razem do domu. Kibum cały czas obserwował go uważnie a Taemin udawał, że
w cale tego nie widzi. Kiedy zostało im kilka minut drogi straszy uśmiechnął
się zadziornie, odwrócił głowę i zwyczajnie załapał młodszego za rękę sprawiając,
że teraz to Taemin zdziwiony obserwował go uważnie.
- Hyung?
- Będziesz mi uciekał?- Zapytał Kibum dalej patrząc przed
siebie.
- Nie jeśli nie jesteś zły...
- Czy gdybym był zły to bym z tobą wracał?- Zapytał. Taemin
pokręcił głową.- Nie przejmuj się tym Taeminie. Po prostu to powiedz-
powiedział Kibum zatrzymując się. Szatyn podrapał się w nos i spojrzał niepewnie
na starszego.
- Zostaniesz ze mną?- Zapytał.
- W jakim sensie? Nie mam zamiaru tu stać cały dzień-
powiedział szybko Kibum starając się nie uśmiechnąć. Taemin zmarszczył lekko
brwi po czym westchnął.
- Będziesz...ze mną?- Zapytał nieśmiało.
- Tak- powiedział Kibum po czym złożył równie delikatny co
ten Taemina, pocałunek na jego ustach.
Jak sami zapewne widzicie...jest takie sobie. Po głowie chodził mi dom dziecka, miało być w innym nastroju ale przez to, że jestem taka zamulona to i opowiadanie zamulone >.< Normalnie zabije się jeśli będę musiała wymyślić coś z orgią K.R.Y bo w ogóle nie mam pomysłu....A! I powstała nowa zakładka " Tales from Heart" gdyby ktoś nie zauważył. Wyjaśnienie tej...frazy(?) znajdziecie właśnie w tej zakładce a w następnym tygodniu EunHae. Na szczęście mam już jako taki pomysł wiec albo dziś albo jutro rozpocznę. A tym czasem mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za to beznadziejne opowiadanie (no nie jest takie złe ale wiem, że mogło być lepsze ...:( ) Szkoła chce mnie zabić...jajka...cholera -.-
G.G
Jejujejujeju. Wreszcie coś dla mnie. Strasznie długo nic u Ciebie nie komentowałam, ale pairingi jakoś mi nie podchodziły. Ale TaeKey uwielbiam;3
OdpowiedzUsuńLekkie, urocze, spowite taką ciepłą słodką chmurką;d To, co między nimi zaczęło się pojawiać i to, jak się skończyło było tak strasznie naturalne. I dzieciaczek, który powiedział Key, że lubi Taemina był the best!
Boże rzeczywiście dawno cie nie było! *o* Jak fajnie że wróciłaś ^^
UsuńG.G
Chociaż wole 2Min, to i tak opowiadanie świetne ^-^ przyjemnie się je czytało. Rozśmieszyło mnie to jak Taemin powiedział, że to jego chłopaka pobił Key xD
OdpowiedzUsuńProśba~! Mogła byś napisać jakiś romans z SiChul? *-*
Miyako:3
Świetnie to napisałas :D
OdpowiedzUsuńKiedy ja ostatnio coś tu komentowałam :) Trzeba to będzie nadrobić :P
Nie wiem dlaczego ale najlepiej mi się czytają Paringi z SHINee, EXO, B.A.P i Super Junior :)
Pisz szybko ! I weny weny ♥
Super!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie paringi kocham cię za to że to piszesz i bLagam o więcej OnTea
Znów komentuje z telefonu więc wybacz błędy 0-0 Mam niezły zapłon komentując dopiero teraz, ale moja szkoła jest maszyną do mordowania dobrego samopoczucia :-\ Jajek współczuję głównie dlatego że ich nienawidzę o_O Mówcie co chcecie jajka to zło. Co do opa czegoś mi brakowało, ale tylko dlatego że jestem mega zboczona XD Ok to tyle, mogę jeszcze ci weny życzyć. Weny weny weny życzę :-D
OdpowiedzUsuńKAGE
Jakie to było słodkie *^*! Bardzo przyjemnie czytało mi się tego one shota, taki lekki romans na każdy humor :3 Dużo weny i więcej takich opowiadań.
OdpowiedzUsuńN~
To było naprawdę,naprawdę słodkie :)
OdpowiedzUsuń-czytelniczka
jeeejku *-* to było przeurocze.. tak bardzo, bardzo się cieszę z tego opowiadania <3 taekey to mój ukochany paring (niestety jest strasznie mało ff z nim po polsku ;_;) dlatego BARDZO ci dziękuje.
OdpowiedzUsuńweny i hwaiting~ ;3
Taki delikatny i lekki one shocik :) Naprawdę fajny.
OdpowiedzUsuń