Tytuł: "Male Courtesan"
Gatunek: obyczaj, romans, AU
Pairing: MinHoon (BtoB)
Autor: Gomili.Giza
Uwaga! Na stówę są tu błędy, ale chciałam już to dziś wstawić. Pojawia się też tak zwane "ostre słownictwo"
- Lonie! Natychmiast do mnie!- Brąz włosy chłopak odwrócił się słysząc zdenerwowany głos starszego mężczyzny wołający jego imię. Przełknął ślinę, po czym biorąc głęboki uspokajający wdech, ruszył korytarzem prosto do drzwi, zza których dobiegał zdenerwowany głos. Nacisnął delikatnie klamkę i wszedł do środka. Siwy mężczyzna siedział za swoim biurkiem i teraz patrzył na niego uważnie.
- Dlaczego odprawiłeś ostatniego klienta?- Zapytał na pozór spokojnie. Lonie wiedział, że jest zły.
- Nie chciał mi zapłacić od razu- powiedział spokojnie, już wiedząc, że nic mu nie grozi.
- Jak to?!
- No...normalnie, wszystko szło gładko a kiedy juz byliśmy w pokoju i poprosiłem go o polowe stawki on odmówił i powiedział, że da mi pieniądze kiedy, cytuje: "Wydyma mnie z powietrza"- powiedział chłopak bez mrugnięcia okiem. Starszy mężczyzna uderzył ściśnięta pięścią w stół.
- Co za skurwysyn! Przecież zna procedury!- Wrzasnął, po czym machnięciem ręki odwołał Lonie.- Stój!- Krzyknął, kiedy szatyn już otwierał drzwi.- Jutro masz spotkanie z bardzo nadzianym klientem. Zażądał ciebie i podwoił stawkę. Nie zna naszego cennika więc wyciągnij z niego tyle ile dasz rade. Rozumiesz, Lonie?- Zapytał wpatrując się swoimi zmęczonymi oczami prosto w te młodego chłopaka.
- Oczywiście
- Zrób wszystko, co będzie chciał. Mam już pieniądze- powiedział opierając się o fotel. Lonie uśmiechnął się półgębkiem.
- Oczywiście- powtórzył, po czym opuścił zadowolony pokój.
- Słyszałem, że masz dzianego klienta Lonie- zaśmiał się Nikita opadając na fotel w pokoju brąz chłopaka. Lonie uśmiechnął się poprawiając swoje włosy stojąc przed wielkim lustrem.
- Ponoć podwoił stawkę. Mam wyciągnąć z niego tyle ile się da- powiedział odwracając się do swojego przyjaciela. Nikita pokiwał z uznaniem głowa, po czym przyjął się chłopakowi.
- Złóż sobie jakieś nakolanniki, bo myślę, że długo na nich tego dnia pobędziesz- zaśmiał się szyderczo a Lonie tylko prychnął.
- To, że spotykam się z nim od samego rana nie znaczy, że będę mu przez cały dzień obciągał- burknął, po czym złapał za gumkę i związał swoją grzywkę odrzucając ją do tyłu.
- Teraz, wyglądasz jak rasowa dziwka- zaśmiał się Nikita a Lonie razem z nim.
- Dzięki- dodał zakładając na bokserki spodnie.
- Liczysz na to, że gościu będzie chciał cię dymać przez cały dzień, dzięki czemu zbierzesz więcej kasy i Konsa w końcu przerzuci cię na wyższy stopień?- Zapytał Nikita dalej uważnie obserwując przyjaciela swoimi niebieskimi oczami.
- Ciebie przerzucił stopień wyżej, bo jesteś jebanym Rosjaninem i wszyscy chcą pieprzyć błękitnookich blondasów- mruknął z napuszonymi policzkami Lonie.
- Oj Lonie, Lonie przecież też jesteś ładny. Gdybyś nie był, nie byłbyś prostytutką, co nie?- Zapytał starszy unosząc brew. Chłopak tylko wzruszył ramionami.
- Dobra spierdalaj, idę spać- mruknął brąz włosy. Nikita parsknął śmiechem, na odchodnym całując swojego przyjaciela w usta, zamknął za sobą drzwi, gasząc od razu światło. Szatyn przytulił do siebie swoją pluszową żyrafę i odpłynął w kraj sennych marzeń gdzie nigdy nie był prostytutka a szczęśliwym chłopcem.
Rano obudził go Konsa. Siwy mężczyzna przyniósł mu nowy garnitur, który przyniósł jakiś kurier. Ubranie było od klienta, z którym za kilka godzin miał spotkać się Lonie. Dostał także wskazówki jak powinien się uczesać i co ze sobą zabrać. Zafascynowany chłopak czytał lśniącymi oczami listę, na której napisane było jedynie: „ Zaczesz swoje piękne włosy na boki, a na rękę załóż zegarek”. Popędził z listem w ręce przez korytarz, w którym mieszkali chłopcy i dopadł do drzwi przyjaciela. Nikita spał na ziemi z kołdrą między nogami.
- Yah! Wstawaj, wstawaj!- Krzyknął chłopka kopiąc starszego po nogach.
- Spierdalaj Lonie, znowu nażarłeś się czekolady?- Burknął Nikita prostując się. Poczochrał swoje złociste włosy i spojrzał zaspanym wzrokiem na przeszczęśliwego przyjaciela.- Co jest? Ktoś cię wykupił, że tak się szczerzysz pedale?- Zapytał wstając. Lonie zignorował to, że Nikita teraz będzie mu tylko dokuczał za to, że go obudził. Podął mu kartkę. Straszy chłopak podrapał się po karku i wysunął dolna wargę w geście zaskoczenia.
- To ci się strawiło Lonie. Albo to skończony zboczeniec, który przypnie cię do łóżka i będzie z tobą robił niewiadomo co, albo spoko koleś. Stawiam na pierwsze- powiedział Rosjanin oddając kartkę Loniemu. Chłopak tylko naburmuszył się lekko.
- Dał mi garnitur- powiedział stając w drzwiach. Nikita wypchnął go na korytarz, ciągnąc do jego pokoju.
- Pokaż mi- powiedział chłopak. Lonie wyciągnął z plastikowego pokrowca strój a Nikita wyglądał jakby miał dojść od samego widoku.
- Mój spedalony ojciec kiedyś kupił mi taki sam jak byliśmy w Moskwie. Piękna rzecz- powiedział z uznaniem dotykając materiału.- Pomogę ci- zaoferował się. Przez kolejne dwie godziny Nikita szykował Lonie do wyjścia. Pomógł mu ubrać garnitur, zawiązać krawat i zaczesać jego włosy według instrukcji.
- Kurwa, nie mam zegarka- jęknął Lonie ubrany i w gruncie rzeczy, gotowy do wyjścia. Nikita zamyślił się i pstryknął palcami, po czym wybiegł z pokoju zostawiając za sobą zaskoczonego szatyna. Kiedy wrócił w reku trzymał drewniane pudełko a w nim na czerwonej poduszeczce leżał piękny srebrny zegarek.
- Mój dziadek dął mi go, kiedy ojciec zaczął chlać. Miałem go sprzedać, ale jakoś nie mogę. Jak go zgubisz to ci cos odetnę- warknął na koniec, kiedy młodszy chłopaka zapinał ozdobę na nadgarstku.
- Ciężki- zauważył a Nikita pokiwał głową.- Ładny, dzięki- powiedział. Nikita uśmiechnął się do niego i wyjął z kieszeni marynarki kolejną kartkę.
- To raczej dla ciebie- powiedział, po czym usiadł na łóżku podziwiając niemo chłopaka. Lonie rozłożył karteczkę.
„ Pragnę byś zachowywał się normalnie. Odpowiadaj na pytania, które ci zadam, ale nie pytaj, co miałbyś dla mnie zrobić. Wsiądź do samochodu i czekaj na mnie. M”.
Lonie zmarszczył brwi i znów podął kartkę Nikicie.
- Dziwny koleś. Na stówę ten zboczeniec. Jak podrze garnitur to chyba jest nienormalny do końca- powiedział kręcąc głową. Lonie zagryzł wargę a Nikita westchnął.- No weź młody, na pewno tak nie będzie wiesz, że ja żartuje, co nie?- Zapytał łapiąc Lonie za brodę i sprawiając, że chłopak spojrzał na niego.
- Ja nie chcę żeby ktokolwiek mnie związywał- burknął cicho. Nikita poklepał go po głowie.
- Na pewno nikt nie będzie. Będzie dobrze- powiedział, po czym znów złożył delikatny pocałunek na ustach Lonie. Oboje chłopcy nie czuli do siebie nic więcej niż przyjaźń, ale wychowali się w takich środowiskach, gdzie pocałunek był jedyną rzeczą, którą mogli okazywać jakiekolwiek uczucia. Mogli pieprzyc się z jakimiś oblechami po kątach, ale nigdy żadnego nie pocałowali. Pocałunek przekazywał za dużo uczuć, a oni swoje uważali za czysto przyjacielskie.
- Egh…dobra chyba muszę juz iść- powiedział Lonie patrząc na wielki zegar na ścianie, który pokazywał godzinę dwunasta.
- Powodzenia- powiedział Nikita z nikłym uśmiechem, odprowadzając spojrzeniem chłopak a sam zniknął w swoim pokoju.
Lonie przed budynkiem, w którym mieścił się burdel, zobaczył pięknego czarnego, matowego mercedesa. Ostatkiem sił powstrzymał się żeby nie otworzyć ust z wrażenia i wciskając ręce w kieszenie spodni podszedł do auta, którego drzwi otworzył mu kierowca. Rzucił w jego stronę krótkie, zaniepokojone spojrzenie i wsiadł do środka pojazdu. Wnętrze było całe białe. Biała skóra na siedzeniach, miękkie obicie wnętrza. Kierowcę od pasażerów dzieliła gruba czarna szyba, teraz uniesiona do połowy. Rozejrzał się po wnętrzu jeszcze raz i nawet nie zauważył kiedy samochód ruszył. Lekko zdezorientowany wyjrzał za okno. Pędzili z zawrotną prędkością i Lonie jedynie mógł zamknąć oczy. Bał się tak szybkiej jazdy. Samochód delikatnie zaparkował gdzieś pod jakimś przeszklonym budynkiem a gdy nagle drzwi z jego drugiej strony otworzyły się, chłopka natychmiast wyprostował się wbijając spojrzenie w siedzenie przed sobą. Mężczyzna spojrzał na szatyna i uśmiechnął się delikatnie zatrzaskując drzwi.
- Zasuń szybę- zwrócił się do kierowcy. Szyba szybko oddzieliła dwójkę od kierowcy i samochód znów ruszył. Lonie wziął głęboki wdech i spojrzał na swojego towarzysza. Miał czarne włosy zaczesane do przodu, które opadały delikatnie na jego powieki. Na sobie miał czarny głodki garnitur a na nadgarstku, zegarek podobny do młodszego chłopaka.
- Jak masz na imię?- Zapytał mężczyzna.
- Lonie- odparł szybko chłopak.
- Chodzi mi o twoje prawdziwe imię- powiedział z delikatnym uśmiechem a Lonie zmarszczył brwi.
- Ilhoon- mruknął spuszczając głowę. Nie lubił, kiedy klienci znali jego prawdziwe imię ale miał robić wszystko co on sobie zażyczy. Starszy klasnął w dłonie sprawiając, że Lonie spojrzał na niego zaskoczony.
- Bardzo ładne imię. Jestem Minhyuk i dzisiaj zjesz ze mną kolacje- powiedział wyciągając w jego stronę dłoń. Ilhoon nie do końca wiedział co powinien zrobić. Zazwyczaj nie bywał w takich sytuacjach a jeśli ktoś wyciągał w jego stronę rękę oznaczało to, że albo ma wciągnąć pasek ze spodni albo oddać mu koszule. Jednak wiedząc, że Minhyuk nie tego oczekuje, wyciągnął swoją rękę i uścisnął delikatnie dłoń starszego szybko puszczając i kładąc na własnych kolanach. Minhyuk uśmiechnął się jednak delikatnie.
- Nie denerwuj się. To będzie tylko kolacja- powiedział ze spokojem a zaszokowany Ilhoon spojrzał na chłopaka.
- Słucham?- Wychrypiał.
- Zjesz ze mną kolacje a następnie wrócisz do…domu?- Trochę jakby zapytał ale pokręcił głową.- Mam jednak nadziej, że to nie będzie nasza ostatnia kolacja- powiedział i posłał zadowolony uśmiech Lonie, który zarumieniła się lekko. Był zdezorientowany i musiał przyznać, ze oczarowany mężczyzną obok niego. Wziął głęboki wdech i spojrzał przez okno dłonią poprawiając włosy. Po chwili poczuł delikatny uścisk i spojrzał na Minhyuka, który przygadał się jego zegarkowi.
- Bardzo ładny. To Rolex. Kupiłeś go?- Zapytał przesuwając swoją rękę tak by dłoń Ilhoona spoczęła na jego.
- Przyjaciel mi go pożyczył- powiedział delikatnie unosząc rękę. Ten dotyk był zbyt delikatny. Prawie nierealny. Minhyuk jednak zatrzymał jego dłoń, gładząc jej grzbiet kciukiem.
- Masz bardzo szczodrego przyjaciela. Takie zegarki nie są tanie a ten wygląda także na bardzo stary- powiedział głosem znawcy, po czym odłożył delikatnie dłoń chłopka z powrotem na jego kolana.- Już jesteśmy- powiedział i wyszedł z samochodu. Zanim Lonie zdążył złapać za klamkę, kierowca już otwierał przed nim drzwi. Jechali tak długo, że z dwunastej, stała się nagle szesnasta.
- Jesteśmy dość daleko od Seulu. Dokładnie to w Daejon. Bardzo lubię tutejsza restauracje- powiedział Minhyuk łapiąc Ilhoona za dłoń i ciągnąc w stronę wejścia ekskluzywnej restauracji. Lonie wzdrygnął się czując znów dotyk dłoni Minhyuka. Nie trzymał go władczo, mocno, boleśnie tak jak zazwyczaj go trzymano. Jego palce delikatnie oplatały jego dłoń, prawie w ogóle jej nie czuł. Mogła w każdej chwili ześlizgnąć się z dłoni szatyna gdyby ten rozluźnił i tak już delikatny uścisk. Widząc Minhyuka, mężczyzna, który otrzymywał rezerwacje, od razu przywołał jakąś kelnerkę, która po otrzymaniu odpowiednich wskazówek, skłoniła się dwójce, patrząc niepewnie na ich dłonie. Lonie nie przejął się zbytnio jej spojrzeniem. Bardziej zaciekawiony był wnętrzem, które prezentowało się zachwycająco. Wszystko w czerni i bieli plus czasem jakieś brązowe akcenty jak drewniane krzesła przy barze. Stolik, do którego zaprowadziła ich kelnerka był zrobiony z hebanu, a ciężki również hebanowe krzesła odsunęli im dwaj mężczyźni, którzy stali gdzieś w kącie. Kiedy otrzymali swoje karty Ilhoon przełknął ślinę. Nigdy w życiu nie widział takich cen za jedną małą porcje jedzenie. Zapewne widząc zmieszanie młodszego chłopaka, Minhyuk zaśmiał się nawet nie patrząc na swoja kartę.
- Spokojnie. Wybierz, co tylko będziesz chciał. Twój szef na pewno na tym nie straci- powiedział. Lonie westchnął. Nigdy w całym swoim życiu nie czuł się jednocześnie, zażenowany, zdezorientowany i zawstydzony. Zawsze to on miał władzę. Jeśli nie zapłacisz- nic nie zrobię. Ale on już zapłacił. Do tego robił rzeczy, których Ilhoon dotąd nigdy nie robił i czuł się skonfundowany. Przewracał kolejne kartki w nadziei, że najadzie coś albo taniego albo z nazwą, która nie będzie po włosku, francusku czy jeszcze w innym języku. Zdenerwowany patrzył na soki przez kolejne pięć minut.
- Może ci pomóc? Zdaje się, że zbyt wiele z tego wszystkiego nie rozumiesz- powiedział Minhyuk. Odsunął swoje krzesło i przykucnął obok zaskoczonego Ilhoona. Po cichu tłumaczył mu każda nazwę potrawy, która wpadła w oko młodszemu chłopakowi i mówił, co w niej jest.
- W takim razie chcę to- powiedział, Lonie wskazując skomplikowaną nazwę, za którą kryło się bardzo proste tłumaczenie. Omlet z truflami.
- Dobry wybór, trufle są drogie, ale bardzo dobre- powiedział Minhyuk uśmiechając się do Ilhoona, który zagryzł wargę i pokiwał głową. Postawa młodego chłopka bardzo bawiła Minhyuka. Rozumiał, że nie wie jak się przy nim zachować. Pogłaskał go po głowie i zasiadł na swoje miejsce. Kiedy przybyła kelnerka prosząc o zmówienie, nie spytała co zjadłby Minhyuk. Zapytała, jakie wino wybrał i odeszła
- Nie będziesz jadł?- Zapytał zaskoczony Lonie. Jeszcze mu brakowała skrępowania, kiedy on będzie jadł a Minhyuk będzie się na niego patrzył. Starszy chłopak zaśmiał się.
- Nie, oni po prosu wiedzą, co zjem- powiedział i znów uśmiechnął się łagodnie do Ilhoona. To był pierwszy raz, kiedy chłopak nieśmiało odwzajemnił gest. Minhyuk ucieszył się widząc w końcu uśmiech na twarzy młodego chłopaka. Ich dania podane zostały całkiem niedługo. Lonie zaskoczony wpatrywał się w wielki omlet z czarnymi grudkami i kaczkę obsypaną pomarańczami na talerzu Minhyuka. Sądził, że będzie tego mniej.
- Jedz- popędził go Minhyuk. Ilhoon złapał za sztućce i zaczął jeść. Przez pewien czas nie odzywali się do siebie. Dopiero, kiedy Minhyuk zjadł swoją porcje zaczął zadawać pytania chłopakowi. Całkiem zwyczajne, nie mające nic wspólnego z tym, kim chłopak jest ani tym, czym się zajmuje. Raz zapytał tylko jak do tego doszło a otrzymując odpowiedź: „ Zawsze chciałem być dziwką” westchnął ciężko i nie wrócił już do tego tematu.
- Czy powinienem mówić do ciebie hyung?- Zapytał w pewnym momencie Ilhoon starając się zjeść do końca. Na prawdę już nie mógł. Minhyuk uśmiechnął się i ochoczo pokiwał głową.- W takim razie…dlaczego akurat takie coś, hyung?- Zapytał wskazując na stół, teraz już pusty po tym jak talerze zabrała kelnerka.
- Masz na myśli to, dlaczego cię tu zabrałem?- Zapytał a Lonie pokiwał głową.- Nie jestem typem osoby, która wykorzystuje innych ludzi dla swoich korzyści. Wole zdobywać to, co pragnę powoli, ale z sukcesem i z myślą, że nie robie tego wbrew niczyjej woli- powiedział opierając się wygodniej na fotelu.
- Czemu akurat ja?- Zapytał Ilhoon wpatrując się w swoje dłonie.
- Nie spotkaliśmy się pierwszy raz Ilhonnie- powiedział a Lonie zmarszczył brwi wpatrując się w niego.- Dostałem kiedyś zaproszenie na jeden z waszych bankietów. Przyszedłem tam z ciekawości i kiedy cię zobaczyłem, myślałem, że to nie może być prawda, że tam pracujesz- powiedział w zastanowieniu.- Nie wyglądasz na kogoś, kto trudzi się takim zajęciem- dodał jeszcze a Ilhoona wzruszył rekami.
- Robię to odkąd pamiętam- powiedział a Minhyuk pokiwał głową.
- W takim razie, to by było na tyle. Zawiozę cię z powrotem- powiedział wstając i wyciągając w jego stronę dłoń. Ilhoon złapał za nią i razem wyszli z restauracji po tym jak Minhyuk zapłacił gotówką. I Lonie mógł przysiąc, że nigdy nie widział tylu pieniędzy w jednym momencie. Kiedy wsiedli do samochodu, kierowca znów oddzielił się do nich szybą i ruszyli. Przez pewien czas rozmawiali tak jak w restauracji. Ilhoon zadał kilka pytań, głownie na tematy pieniędzy, które posiadał Minhyuk. Kiedy znaleźli się pod burdelem, Ilhoon spał na kolanach Minhyuka, który przez całą podróż głaskał go po głowie. Pocałował delikatnie jego skroń.
- Już jesteśmy- szepnął wprost do ucha młodszego a Lonie wzdrygnął się delikatnie i otworzył zaskoczony oczy. Wyprostował się na siedzeniu przecierając oczy.
- Żegnam- powiedział już chcąc wysiąść. Minhyuk złapał go za ramię odwracając do siebie i składając czuły pocałunek na jego ustach. Uśmiechnął się do niego.
- Do zobaczenia- poprawiał go i wskazał ręką na kierowcę, który otworzył drzwi Ilhoonowi. Chłopak jeszcze chwilę stał przed budynkiem trzymając się za usta. Jeszcze nigdy nie pocałował nikogo prócz Nikity. Do tego ten pocałunek był całkiem inny. Czuł delikatny dreszcz, dostał gęsiej skórki i wydawało mu się, że jego płuca się skurczyły. Przełknął ślinę wchodząc do budynku gdzie przywiał go Konsa.
- Gratuluje młody! Potroił stawkę, którą wcześniej nam dał! Raz w miesiącu będziesz z nim wychodził na takie spotkanie! Nie słyszę sprzeciwu! I nie chce wiedzieć, co robił z twoim tyłkiem- burknął mężczyzna i jak szybko się pojawił tak szybko zniknął. Lonie wydawał się nie słyszeć z tego, co powiedział Konsa, prócz słów: „ Co miesiąc”. Na jego usta wpłynął niekontrolowany uśmiech. Popędził do Nikity i wszystko mu opowiedział oddając jednocześnie zegarek.
- Pocałował cię? Nie całujesz się z klientami- powiedział Rosjanin oglądając swój zegarek.
- Ale to było…inne od tego co my robimy Nikita- powiedział Lonie skacząc na jego łóżku dalej podekscytowany.
- W takim razie, cieszę się. Może w końcu cię stąd wyciągnie- powiedział czochrając misternie ułożoną wcześniej porze niego samego fryzurę. Lonie przytulił go. Poszedł do swojego pokoju i zasnął mając nadzieje, że następny taki wieczór przytrafi mu się szybciej.
Ostatnia rozmowa na TT z Miss.Alica, która jest moim alfonsem mnie natchnęła xD I jeszcze "Moulin Ruge!"...tak dobry film xD Cóż, ponieważ nie znam pairingu, nie mówiąc już o zespole, nic dziwnego że powstał AU. Mam nadzieje, że jednak się wam spodoba, i nie zlinczujecie mnie czy coś. Następnym opowiadaniem będzie OnTae jeśli dobrze się orientuję, bo jak sprawdzałam, miał najwięcej głosów. Ankieta na blogerze się rypie dlatego jest nowa sonda gdzie zachęcam do głosowania ^^ Myślę też, że w następnym tygodniu pojawi się OnTae oraz/albo 2Min zamówiony przez i_want_youu, bo mam dwa dni wolnego i jadąc na wycieczkę mogę coś wykminić ^^ A tym czasem , żegnam się, zapraszam na epilog mojego opowiadania, i jeszcze raz przepraszam was ze ten poślizg. I tak to dopiero drugi... xD Do zobaczenia!
G.G
Kurcze, biorąc pod uwagę, że nie znasz zespołu, wyszło świetnie;d Ilhoon był dokładnie taki słodki jaki jest w rzeczywistości a Minhyuk też był taki, jaki powinien być;d Szkoda tylko, że nie pociągnęłaś tego dalej bo strasznie byłam ciekawa ich następnego spotkania, ale cóż..
OdpowiedzUsuńBędę strasznie wymagająca jak zamówię następne opo? xd Bo pomyślałam sobie, ze skoro tak dobrze poradziłaś sb z BTOB mogłabyś napisać dla mnie Navi (Ravi x N) z VIXX jakiegoś smutofluffa. Nie popędzam^^ To tylko tak na przyszłość;d
Wae? Czemu to się tak skończyło? Liczyłam na to że weźmie go ze sobą i uratuje przed takim życiem. T.T Może jakaś kontynuacja ? ; )
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne opowiadanie.♥
Życzę dużo weny i czekam do soboty. ^^
Boże jakie to urocze było. Naprawdę! ♥ . Już myślałam, że będzie scena ruchania, a tu psikus, bo nie ma nic prócz romantycznej kolacji we dwoje.. Znam zespół BTOB, znam pairing IlhoonxMinhyuk, ale nigdy nie czytałam o nich ff. W ogóle Minhyuk jest starszy od Ilhoona czy to tylko Ty tak podłożyłaś? O_o . W każdym bądź razie srsly mi się podobało ♥
OdpowiedzUsuńZnalazłam parę błędów: interpunkcyjnych, ortograficzny lub jakieś nielogiczne zdania. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, że wymienię ^^* :
[ 1 ] po czym przyjął się chłopakowi. -> przyjrzał się chłopakowi
[ 2 ] Złóż sobie jakieś nakolanniki, bo myślę, że długo na nich tego dnia pobędziesz- zaśmiał się szyderczo a Lonie tylko prychnął. -> nielogiczna kwestia, którą wypowiada (moim zdaniem). przed a powinien być przecinek.
[ 3 ] Dobra spierdalaj, idę spać- mruknął brąz włosy -> brązowowłosy
[ 4 ] Szatyn przytulił do siebie swoją pluszową żyrafę i odpłynął w kraj sennych marzeń gdzie nigdy nie był prostytutka a szczęśliwym chłopcem. -> przed gdzie powinien być przecinek. prostytutką. Ą na końcu
[ 5 ] Yah! Wstawaj, wstawaj!- Krzyknął chłopka kopiąc starszego po nogach -> chłopak, <- przecinek - kopiąc (...)
[ 6 ] Podął mu kartkę -> podał
[ 7 ] Lonie wyciągnął z plastikowego pokrowca strój a Nikita wyglądał -> przecinek przed a
[ 8 ] Mój dziadek dął mi go -> dał
[ 9 ] Jak go zgubisz to ci cos odetnę- warknął na koniec, kiedy młodszy chłopaka zapinał ozdobę na nadgarstku. -> coś / chłopak
[ 10 ] Mogli pieprzyc się z jakimiś oblechami po kątach -> pieprzyć
[ 11 ] patrząc na wielki zegar na ścianie, który pokazywał godzinę dwunasta. -> dwunastą
[ 12 ] odprowadzając spojrzeniem chłopak a sam zniknął w swoim pokoju. -> chłopaka, a (...)
[ 13 ] Samochód delikatnie zaparkował gdzieś pod jakimś przeszklonym budynkiem a gdy nagle drzwi z jego drugiej strony otworzyły się, chłopka -> przecinek przed a / chłopak
[ 14 ] Na sobie miał czarny głodki garnitur a na nadgarstku, zegarek podobny do młodszego chłopaka. -> gładki
[ 15 ] Nie lubił, kiedy klienci znali jego prawdziwe imię ale miał robić -> przed ale przecinek
[ 16 ] Zazwyczaj nie bywał w takich sytuacjach a jeśli ktoś wyciągał -> przed a przecinek
[ 17 ] Mam jednak nadziej, że to nie będzie nasza ostatnia kolacja- powiedział i posłał zadowolony uśmiech Lonie, który zarumieniła się lekko. -> nadzieję/zarumienił (w końcu to chłopak XD)
[ 18 ] Bardzo lubię tutejsza restauracje -> tutejszą restaurację
[ 19 ] Przewracał kolejne kartki w nadziei, że najadzie -> najedzie
To tyle z tego co zauważyłam. Mimo niektórych niejasności, ogarnęłam co i jak i jak już mówiłam to było: słodkie, urocze, kochane, a przede wszystkim romantyczne ♥
Mimo tego iż nawet nie znam tego paringu to całkiem fajnie się czytało ^-^ choć cały czas miałam nadzieję, że na końcu Minhyuk wyciągnie go z tego burdelu >.< i dlatego jak dla mnie skończyło się to za wcześnie :c. Rozbawiła mnie scena jak Lonie obudził Nikite rano hah xD i ten akcent z pocałunkiem gdzie na końcu taki zauroczony Lonie stoi i patrzy jak jego "klient" odjeżdża.. takie wręcz słodkie :3
OdpowiedzUsuńMiyako :3