Tytuł: "Kids"
Gatunek: obyczaj, komedia, AU
Pairing: KrisBaek (EXO)
Autor: Gomili.Giza
Uwaga! Znów bez bety xD
Byun Baekhyun zawsze wierzył w dobroć innych ludzi. W to, że
zawsze będzie mógł liczyć na przyjaciół i rodzinę. Nigdy nie sądził, że to
wszytko obróci się przeciwko niemu przez jedną mała osóbkę.
- Zabije tego bachora- warknął stojąc na placu zabaw skanując
miejsce swoim czujnym wzrokiem. Jego wiara w ludzi umarła, kiedy jego rodzice powiedzieli,
że Baekhyun na pewno poradzi sobie z czteroletnim synem jego kuzynki. Co do
przyjaciół…zmyli się tak szybko jak im o dzieciaku powiedział.- Niewdzięczni-
warknął cicho na wspomnienie lekko zdezorientowanej miny Chanyeola, który
szybko tłumaczył mu jak wiele ma dziś do roboty. Kiedy w końcu znalazł chłopca
bawiącego się w piaskownicy odetchnął z ulgą i przysiadł na ławce jak najbliżej.
Nie spuszczał czujnego wzroku z Byunghee by mu czasem znów nie zwiał jak to się
stało, gdy byli w centrum handlowym. Dokładnie dwadzieścia minut temu. Baekhyun
miał dokładne wytyczne. Zabawiać dzieciaka aż do siedemnastej, później
zaciągnąć go na lotnisko gdzie jego kuzynka odbierze pomiota szatana a on nie będzie
go widział na oczy przez kolejne kilka pięknych lat. Była zaledwie czternasta a
on musiał wymyślić, co ma z nim robić przez kolejne trzy godziny. Nie było mowy,
że Byunghee będzie się bawił tyle czasu w piaskownicy czy na innym obiekcie w
parku zabaw. Zbyt szybko się wszystkim nudził. Zerknął szybko jednym okiem na
zegarek a następnie zarejestrował chłopca ochoczo kroczącego w stronę huśtawek.
Nadal nie spuszczał z niego badawczego wzroku tym bardziej, że teraz był od niego
oddalony o kolejne pięć metrów.
- Cześć.- Podskoczył w miejscu spoglądając w bok. Zobaczył dziewczynę,
która zaśmiała się z jego reakcji. Jedną ręką trzymała wózek z niemowlakiem a w
drugiej trzymała rączkę małej dziewczynki. Była tak urocza, że Baekhyun zastanawiał
się czy tylko, Byunghee wygląda jak mały diabeł czy to zależy od genów.
- Cześć- powiedział z lekkim uśmiechem znów odwracając głowę
by zobaczyć jak chłopiec wspina się na huśtawkę.
- Wybacz wystraszyłam cię, ale wydawałeś się trochę
nieobecny- powiedziała puszczając dziewczynkę, która pognała w stronę huśtawki
obok tej, która zajmował Byunghee.- To twoje dziecko?- Zapytała.
- Nie, mojej kuzynki. Jeśli go zgubie wyrwie mi włosy-
powiedział marszcząc brwi. Dziewczyna zaśmiała się.
- To tłumaczy twoje czujne spojrzenie. Musisz mieć z nim
dużo problemów- powiedziała wyciągając niemowlę z wózka.
- Twoje?- Zapytał niepewnie a ona pokiwała głowa.
- Ale Yunhee to córka mojej siostry- powiedziała wskazując
brodą na dziewczynkę, która pchała huśtawkę Byunghee. Ten dzieciak wykorzystuje nawet dziewczynki, pomyślał kręcąc głową
z zażenowaniem.
- Rozumiem…mogę zadać ci pytanie?- Zapytał odwracając się
trochę bardziej w stronę dziewczyny. Ta ochoczo pokiwała głową.- Co mogę robić
z dzieckiem przez trzy godziny?- Zapytał. Zrobił najbardziej słodka minę, jaka
tylko potrafił. Dziewczyna zrumieniała się i zaśmiała.
- Pewnie byłeś już w centrum handlowym…- Baekhyun pokiwał
głową.- Plac zabaw też masz załatwiony. Dzieci dość szybko się nudzą, więc może
park rozrywki?- Zapytała a Baekhyun pokiwał głową dalej patrząc na nią
wyczekująco.- Coś jeszcze?- Zapytała zaskoczona z uśmiechem.
- Opiekuje się nim od niecałej godziny a już załatwiliśmy
centrum handlowe i plac zabaw- powiedział a dziewczyna pokręciła rozbawiona
głową.
- Sama nie wiem. Yunhee nie nudzi się tak szybko, ale bardzo
lubi chodzić nad rzekę Han- powiedziała a Baek spojrzał na nią zaskoczony.- Tam
są gołębie i łabędzie, które można karmić- powiedziała a Baekhyun klasnął
zadowolony w ręce.- Chyba dziecko ci ucieka- zaśmiała się cicho. Baek odwrócił
się dostrzegając Byunghee kroczącego radośnie w stronę najbliższej ulicy.
- Kurwa…- szepnął. Wstał skłonił się dziewczynie i już
biegnąc krzyknął w jej stronę podziękowania. W biegu złapał Byunghee i
umiejscawiając go sobie pod pachą przeszedł z nim kilka kolejnych metrów po
chwili stawiając go na ziemi.
- Słuchaj…teraz pójdziemy nad rzekę…chcesz?- Zapytał.
Byunghee zaklaskał w ręce.
- Tak, tak! Nakarmimy ptaszki?- Zapytała a Baekhyun uśmiechnął
się łapiąc go za rękę.
- Jasne- powiedział, po czym zaszli do najbliższej piekarni
by kupić chleb.
>*<
Nie szli zbyt długo. Po dwudziestu minutach Byunghee oznajmił,
że bola go nogi i nie idzie dalej. A nad rzekę jeszcze było im daleko. Wiec
Baekhyun targał dzieciaka na plecach pod sama rzekę Han by chłopiec mógł
przełamać chleb na pół cisnąć nim w łabędzie, które zaatakowały później
Baekhyuna. Typowe.
- Nie! Tak się nie robi. Rzuca się małe okruszki, bo ptaki
mogą się zadławić a później umrą!- Warknął trzymając za ramiona, Byunghee. Chłopiec
powoli pokiwał głowa trzymając w raczkach drugie kawałek chleba tym razem karmił
ptaki tak jak należy. Nim Baekhyun się obejrzał do przylotu samolotu jego
kocanki została godzina, więc musieli wracać. Byunghee ochoczo ruszył z nim do
taksówki.
Na miejscu byli dużo wcześniej niż chciał tego Baekhyun.
- I co teraz?- Zapytał sam siebie chłopak wyciągając telefon
z kieszeni mając nadzieje, że dostrzeże tam wiadomość od kuzynki, że wróci
szybciej. Niestety takowej nie dostał.
- Dobra Byunghee idzie do sklepu kupie…Byunghee?- Baek
poczuł jak jego serce znalazło się na jego języku. Byunghee nie stał obok
niego. Baekhyun nie widział go nigdzie dookoła.
-Źle…cholera jest bardzo źle- mruknął przestraszony
rozglądając się za dzieckiem. Przebiegł całe piętro, później wjechał schodami
na drugie. Wszedł do każdego sklepu, do każdej toalety włączając w to damskie.
Odrobinę podrapany i zmęczony zatrzymał się przy jakiejś budce z napojami. Już
miał ruszyć w stronę informacji, kiedy usłyszał to. Śmiech Byunghee. Chyba
nigdy nie sądził, że ucieszy się słysząc ten dźwięk, ponieważ jego śmiech
brzmiał jakby silnik traktora się zaciął i strasznie go irytował, ale teraz
prawie popłakał się ze szczęścia. Powoli obszedł całą przestrzeń, w której znajdowały
się jakieś kawiarnie i inne sklepy. Miejsce wypełnione było krzesłami i
malutkimi stolikami i kiedy Baekhyun dostrzegł Byunghee poczuł jak łzy
napływają mu do oczu. Chłopiec siedział na jednym krześle przy stoliku
przylegającym do ściany bawił się czymś i śmiał się. Kiedy postawił kilka
kroków w jego stronę po chwili dopiero dostrzegł, że Byunghee nie jest sam.
Jakiś mężczyzna siedział tuż na przeciw niego. Miał ciemne okulary i słuchawkę
w uchu i właśnie podawał swój telefon chłopcu, który z wielką radością wziął do
rączek urządzenie zaprzestając bawić się zapewne biletem lotniczym, który chłopak
schował do kieszeni. Baekhyun na początku poczuł przerażenie. A co jeśli to jakiś pedofil, który tylko
udaje takiego miłego a jak podejdę zdzieli mnie torbą w łeb i zabierze Byunghee
i zgwałci?! Jednak, Baekhyun szybko porzucił te rozmyślania widząc, że mężczyzna
raczej nie zabije ani jego ani Byunghee po tym jak dobrowolnie oddał mu swoje
okulary.
- Jeśli bachor je złamie zabije go- mruknął do siebie już
widząc oczami wyobraźni jak Byunghee gniecie pewnie drogie jak jasna cholera okulary.
Jednak nic takiego się nie stało, chłopiec założył okulary na nos przyłożył
telefon do ucha i wydarł się.
- BAEKHYUN HYUUUUUUUUNG~!- Baek zachwiał się nie sądząc, że
ten dzieciak ma tyle pary w płucach i stwierdził, że może powinien się ruszyć i
odebrać dziecko. Trochę niepewnym krokiem ruszył w stronę chłopaka, który nie
przestawał krzyczeć jego imienia. Kiedy był zaledwie dwa metry od niego
Byunghee odwrócił się krzyknął coś, co mogło oznaczać „O Boże” albo „O
pierdole”. Miał nadzieję, iż była to pierwsza opcja. Chłopiec wskoczył na niego
i zaczął płakać co Baekhyun zauważył ze zdziwieniem. Wziął dziecko na ręce i
ruszył do chłopka, który przyglądał się temu trochę rozbawiony.
- Dobra już nie rycz trzeba było sobie nie leźć gdzie
popadnie- burknął pod nosem stawiając chłopca na krześle, na którym wcześniej
siedział. Byunghee dalej w okularach odłożył telefon na stolik i raczkami
zaczął wycierać łzy dalej płacząc.
- Przeprasam! Myślałem, że idzies za mną hyuuuuung!- Znów
zawył i zaczął płakać jeszcze bardziej. Baekhyun jęknął ściągając okulary i
odkładając je delikatnie na stolik niezgrabnie przytulił chłopca, który
raczkami uczepił się jego koszuli. Jak
się w nią wysmarka na prawdę go zabije, pomyślał klepiąc go po głowie.
- Em…dziękuje, że się nim zająłeś- powiedział pochylając
głowę stronę chłopka, który śmiał się z nietęgiej miny Baekhyuna.
- Nie ma, za co. Wygląda na bardzo problemowego- powiedział
wycierając okulary w jakąś serwetkę.
- Taaa…to po matce- burknął, kiedy Byunghee w końcu odsunął
się od niego. Baekhyun wziął jedną z serwetek i podał chłopcu, który wysmarkał
nos i rzucił nią trafiając do kosza.
- Widziałeś Kris hyung?!- Krzyknął.
- Kto?- Szepnął, Baekhyun w końcu odwracając zaszokowany
wzrok od kosza.
- Ja- zaśmiał się chłopak przybijając piątkę z Byunghee.- Ładnie.
Jak urośniesz może trafisz do prawdziwego kosza prawdziwą piłką- powiedział a
Byughee pokiwał głową. Baekhyun został właściwie to zmuszony żeby poczekać aż
jego kuzynka przyjedzie wraz z Krisem, który czekał na własny samolot. Byunghee
zdawał się wiedzieć o wiele za dużo jak na czteroletnie dziecko. Tłumaczył, że
wszytko wyczytał z twarzy. Dwójka mężczyzn taktownie go wyśmiała. Baekhyun ze
zdziwieniem zauważył, że bardzo dobrze rozmawiało mu się z Krisem, który dzięki
Bogu przyciągał uwagę Byunghee, dzięki czemu on sam nie musiał już się martwić
o to, że chłopiec gdzieś mu zniknie. Oboje jęknęli słysząc, że oba samoloty się
opóźnią, ale jakoś też po chwili o tym zapomnieli. Kris zaproponował, że kupi
im coś do picia, na co Baekhyun przytaknął. Kiedy wstał szczęka Baeka
wylądowała sobie gdzieś bardzo daleko. Zawsze uważał, że Chanyeol to jakiś
mutant wiec już nie wiedział, kim jest Kris ze swoim wzrostem.
- Kosykarzem!- Odpowiedział mu na jego niemo zadane pytanie
Byunghee a Baekhyun spojrzała na niego zaskoczony. Słowa Byunghee były prawdą.
Kris był koszykarzem w Kanadyjskiej reprezentacji. W drodze z domu w Chinach
zatrzymał się w Korei by spotkać się z przyjacielem.
- Czekaj…to jesteś Chińczykiem?- Zapytał a Kris pokiwał
głową z uśmiechem. Byughee sączył przez słomę słodki napój a Baekhyun drapał
się po głowie.- Wybacz, ale nie wyglądasz- powiedział a Kris zaśmiał się spuszczając
głowę.
- Uznam to za komplement, więc dzięki- powiedział a Baekhyun
odwzajemnił uśmiech ignorując dziwne ściskanie w brzuchu. Ledwo udało mu się
powstrzymać jęk zawodu słysząc, że samolot jego kuzynki już wylądował oraz to ze
samolot Krisa zaraz odlatuje. Byunghee nie chciał puścić Krisa oznajmił, że z
nim leci i także zostanie koszykarzem. Nawet wpadł na pomysł, że mógłby się
schowa w walizce, co by nie musiał płacić dodatkowego biletu.
- Byunghee mama będzie płakać jak cię nie będzie- powiedział
Baekhyun.
- No to co! Może przylecieć do mnie!- Powiedział a chłopak
jęknął. Kris poklepał chłopca po głowie kucając i zaczął do niego mówić coś tak
cicho, że Baekhyun nic nie był w stanie usłyszeć. Zadowolony Byunghee wklepał coś
w telefon Krisa.
- Czekaj, co wy tam robicie?- Zapytał skonsternowany. Kris
wyprostował się, przez co Beakhyun musiał się odrobinę cofnąć. Byunghee
pociągnął nosem jednak uśmiechnął się.
- Hyung powiedział, że zadzwoni do ciebie jak przyjedzie i w
tedy pójdzie ze mną się pobawić!- Krzyknął Byunghee machając w stronę oddalającego
się Krisa.
- Jak do mnie zadzwoni przecież nie ma...osz ty!- Krzyknął
patrząc na chłopca niedowierzającym głosem.
- Do zobaczenia Baekhyun!- Usłyszał tylko głos Krisa.
Chłopak puścił mu oczko i zniknął. Baekhyun gapił się w tamto miejsce z dobre
kilka minut dopóki Byunghee nie pociągnął go za rękę mrucząc, że przecież hyugn
niedługo do niego zadzwoni niech nie tęskni. Dalej oszołomiony witał swoją kuzynkę,
która w nieskończoność dziękowała mu za opiekę nad chłopcem.
>*<
Kiedy wrócił do domu pierwsze, co zrobił to włączenie
programu sportowego pierwszy raz od niewiadomo ile. Akurat trafił na
odpowiedni. Mecz koszykówki między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi w Rosji....
Był tak skupiony na wysokim chińczyku z numerem dwadzieścia trzy, który co
chwile zdobywał punkty, że nie zauważył ile czasu upłynęło.
- Ja pierdzielę kocham to dziecko- powiedział z coraz
większym uśmiechem widząc zadowoloną minę Krisa w telewizji. Jego telefon
zawibrował podczas przerwy.
„Mam dziwne wrażenie, że mnie oglądasz. Pewnie, dlatego tak
dobrze i się gra”. Wiadomość była od nieznanego numeru, ale Baekhyun dobrze wiedział,
kto to. Nie odpisał. Poczekał aż mecz się skończy. Że też cholerny dzieciak, który sprawił tyle problemów może sprawić
tyle radości.
No i jaaaaak? >.< Maskara taka trochę no ale..no ale tak wyszło >.< Nie mogę się napatrzeć na mój nagłówek jeszcze raz podziękuje Uszati bo to dzięki niej go mam ^^ Cudny jest co nie? Wielbcie go! XD Jaka ja teraz tak patrze na ankietę...to się zastanawiam czy ElVin kiedyś wygra xD Jest od samego początku jak powstała Kolejka i jeszcze nie wygrał XD No cóż...ma mocnych rywali ^^ Hm...myślę że za tydzień pokaże się w końcu zamówiony przez i_want-youu, 2Min chodź nie obiecuje! No cóż...dziękuje za komentarze i głosujcie i dawajcie propozycje! No i komentujcie XD Do zobaczenia!
G.G
Nie lubię dzieci, ale to jest taaakie słodkie, że Byunghee wprost nie da się nie lubić ^^ Mały łobuz nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego nowy hyung tak naprawdę chciał numer Baekhyuna z innych powodów, niż zabawy z tym brzdącem. Poza tym kocham to, że Kris jest koszykarzem <3
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie też Baekhyuna w damskiej toalecie, na którego rzucają się rozwścieczone kobiety... Cóż, w rzeczywistości to musiałby być epicki widok ;p
Zabawne, urocze i przyjemne opowiadanie które miło się czyta :P Czekam na następne ;)
Hwaiting ^^
Ale fajne ^^
OdpowiedzUsuńAww, lubię ten pairing ♥ Jest słodziutki, zwłaszcza, jak dołoży im się dzieciaka :3 Cóż, dzieci nienawidzę, ale w takich opowiadaniach są kochane. Szkoda tylko, że one shot jest tak krótki, ale za to nadrabia treścią :3 Bo nie liczy się długość, ale jakość. Chcę więcej takich ** I mam nadzieję, że Sekai wygra w sondzie. Ostatnio mnie taka chcica na opowiadania z exo wzięła, że to jakaś masakra jest xD ♥
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że napiszesz dalej *u*
OdpowiedzUsuńvsdahjvsdjhscvsdahgdsa, mówiłam Ci, że jak zobaczę KrisBaeka to nie wytrzymam. XD
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za tego shota, naprawdę. *chlipie*
Jest taki fajny.. i widzę, że wykorzystałaś pomysł z dzieckiem! xD Co z nas robi to nocne siedzenie na twitterze.. ;_;
No i Kris na koszykarza! Zawsze mi się tak kojarzył, bo to to takie wielgaśne jest. ^^ No i malutki Baekkie przy nim tak komicznie wygląda.XDDD Pewnie nie jest dużo wyższy od tego dziecka.. :D
Dziękuje Ci za to, że się jednak wzięłaś za tego one-shota, który pozostanie jednym z moich ulubionych ever. :D
Ps. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam dostępu do neta od soboty rano. :c
H.~
To jest takie słooodkie ♥
OdpowiedzUsuńChcę więcej :D
Łaaaaa! Zakochałam się w KrisBaek! A wiedz, że nie przepadam za ty paringiem :D Świetnie Ci to wyszło, Moja Droga! Takie realistyczne i baaaaardzo ciekawe ^^ Znalazłam kilka literówek, ale nie zwróciłam na nie uwagi. Za bardzo pochłonęła mnie lekturka :D Nie mniej jest jedno słowo, które nie daje mi spokoju. Mianowicie "Wygląda na bardzo problemowego". Nie powinno być "problematycznego"? Mniejsza. Mogę sobie u Ciebie zaklepać jakiś One Shot z Jonginem i Lulu? Tak bardzo kocham tą parkę ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuuuużo weny i czasu :*
Nee-chan
Świetne. :D
OdpowiedzUsuńAż chciało by się kontynuację przeczytać.(;
Weny i czasu. :*
Woa, nie sądziłam, że spodoba mi się tak bardzo. Dobrze rozumiem ból Bekona.. też od czasu do czasu muszę opiekować się dzieckiem >.< + Pokochałam ten pairing <3
OdpowiedzUsuńOk zacznę od tego że cieszę się z twojego powrotu ;-)
OdpowiedzUsuńOneshot'y z Eunhae i Kyuminem były cudowne i bardzo fajnie się czytało ;-) Co do tego, też było bardzo fajne ;-)
Może to przez godzinę ale na początku zrozumiałam to tak, że Kris wraca do Chin a później Baek odrazu po powrocie ogląda go na meczu w Rosji i coś mi nie pasowało XD
Ok przeczytałam i skomentowałam więc mam czyste sumienie :-)
KAGE ~~
Jeej! Przeczytałam twojego fika (pomińmy to że czytam go prawie codziennie) już dosyć dawno, a dopiero teraz pisze komentarz.. Tak wiem straszna jestem ;//
OdpowiedzUsuńCóż mały skręcony jak każde dziecko, ale z tym nr Becona to przegiął! Jak powiedział, że Krisus do niego zadzwoni to myślałam że ślepnę i coś pomyliłam...
I jeszcze ta końcówka <3 Paring rzadko spotykany, ale to na plus.... Hmm mogę zażyczyć sobie one shot'a z Krisyeolami *robi słodkie oczka*
POzdrawiam i weny życzę! <3