niedziela, 12 października 2014

"You have a pretty skin (but I can make it prettier)"

Tytuł: "You have a pretty skin ( but I can make it prettier)"
Pairing: BaekMin ( Baekhyun x Taemin)
Gatunek: AU, obyczaj, komedia, romans
Rating: PG-13
Opis: "Całe życie „upiększane” jest długimi lub krótkimi momentami bólu. Tatuaż i piercing boli tylko przez chwile. Wiec czemu nie przechytrzyć los i wykorzystać te bolące momenty w życiu na upiększenie swojego ciała?"
Uwagi: Więc... ktoś bardzo chciał ff z tym pairingiem. Tym ktosiem jest Levi, wiec opowiadanie dedykuje jej ^^. Pod "♠" kryje się muzyka.
Korekta by Nejimakidori




"Całe życie „upiększane” jest długimi lub krótkimi momentami bólu. Tatuaż i piercing bolą tylko przez chwilę, więc czemu by nie przechytrzyć losu i wykorzystać te bolące momenty w życiu na upiększenie swojego ciała?"

Pamiętał, jakby to było wczoraj, kiedy zdenerwowany, zły i smutny zobaczył wielki świecący neon studia, a pod nim ten właśnie szyld, oświetlany jedynie jasnym światłem neonu. Wyglądał odrobinę przerażająco, gdy napis co chwilę znikał i pojawiał się. Litery były wyryte w pomalowanej na czarno desce i zamalowane na czerwono. Wyglądało to tak, jakby drewno krwawiło. Zachęcający napis na szyldzie zwrócił jego uwagę. Tak bardzo pasował do jego obecnej sytuacji. Jego życie było samymi porażkami, czuł ból i nie wiedział, co ze sobą zrobić. Chwilę stał przed wejściem. Podskoczył przestraszony, kiedy drzwi do salonu otworzyły się, a ze środka wyszła niewysoka brunetka, przykładająca wacik do dolnej wargi. Towarzyszył jej blondyn podobnego wzrostu. Dziewczyna, mimo opuchniętej, przekłutej wargi, uśmiechała się i kiwała na słowa, zapewnie piercera, który tłumaczył jej coś. Na sam koniec kobieta uścisnęła mu rękę i pomachała, zbiegając ze schodów i wyglądając na zadowoloną. Mężczyzna chwilę patrzył za swoją byłą klientką, po czym spostrzegł go stojącego pod salonem. Patrzył na niego przez moment i na jego usta wstąpił przyjemny uśmiech.
– Może wejdziesz?
Stali w ciszy, przypatrując się sobie. Piercer dalej uśmiechał się przyjaźnie, kiedy on, nadal zdezorientowany i zły, mierzył go wzrokiem. Sam nie wiedział, gdy jego nogi ruszyły w stronę schodów prowadzących do drzwi, po czym mijał w wejściu piercera.

To był dzień, w którym Taemin po raz pierwszy zrozumiał, że motto, który nosił salon piercingu i tatuażu, staje się jego mottem. Wtedy wyszedł z kolczykiem w uchu. Nie czuł praktycznie wcale bólu, mimo to zacisnął mocno powieki i zacisnął rękę na oparciu krzesła.
– Spokojnie, nic nie poczujesz, płatek ucha nic nie boli – powiedział Suho, blondwłosy piercer z przyjaznym uśmiechem. Taemin wziął lekki wdech i, chcąc już o coś zapytać, a raczej wycofać się, poczuł tylko chłód i lekkie szczypanie, a sekundę później w jego uchu błyszczał kolczyk. Taemin przyglądał mu się w odbiciu lustra, po czym obok niego, z równie przyjaznym uśmiechem, pojawił się Suho.
– W porządku? – zapytał, ściągając z rąk lateksowe rękawiczki. Suho miał przekłutą dolną wargę po obu stronach, kolczyk w nosie i w brwi. Do tego posiadał także kilka tatuaży na ramionach i na szyi. Taemin pokiwał głową i uśmiechnął się, ruszając za Suho w stronę kasy. Nie zapłacił dużo, a kiedy wychodził, w jego głowie nie tylko rozbrzmiewały instrukcje na temat dbania o swój kolczyk, ale także słowa Suho.
„Gdybyś jeszcze kiedyś czuł się źle, zapraszam.”
Taemin posłuchał tej rady.

Taemin za każdym razem, gdy odczuwał taką potrzebę, przychodził do salonu „Guardian of Desires”, którego właścicielem był właśnie Suho. Salon miał dużą powierzchnię, mimo iż w pracowało tam tylko pięć osób; dwóch piercerów, dwóch tatuażystów i jedna dziewczyna przyjmująca klientów. Taemin nigdy nie widział, by ktoś był chociaż przez chwilę wolny, gdy nie miał akurat przerwy. Na samym początku jedyną osobą, do jakiej przychodził Taemin był Suho. Czuł się czasem niezręcznie, gdy akurat był zajęty i zazwyczaj odmawiał drugiemu piercerowi – Leeteukowi – kiedy ten proponował zajęcie się nim. Suho był starszy od Taemina o dwa lata, a jednak był od niego niższy i wyglądał na dwadzieścia jeden lat, tak samo jak on. Taemin czasem przychodził do salonu nie po to, by zrobić sobie kolczyk czy tatuaż, na który jeszcze długo nie był zdecydowany, ale po to, by porozmawiać z Suho. Zawsze dawał  mu dobre rady i dobrze mu się z nim rozmawiało. Dopiero po pierwszym kolczyku w brwi Taemin przekonał się do Leeteuka i pozwalał mu zajmować się nim zamiast Suho. W salonie pracował także Lay i był tatuażystą, równie przyjaznym i wiecznie uśmiechniętym jak Suho. Wydawał się być strasznie delikatny, dlatego na samym początku Taemionowi nie podobały się tatuaże, które w znacznej części ozdabiały ciało młodego Chińczyka, ale z każdą kolejną wizytą przekonywał się do nich i później to już nie miało znaczenia. Drugim tatuażystą w salonie była Hyuna, jedna z dwóch kobiet pracujących tam. Na początku strasznie onieśmielała Taemina swoją pewnością siebie i bardzo skąpym ubraniem, ale przekonał się, że jest ona bardzo troskliwą nooną, która zawsze przypominała mu o pielęgnacji kolczyka i utrzymaniu go w dobrym stanie. Znacznie częściej niż Suho czy Leeteuk. Druga kobietą była Minzy. To ona zajmowała się rejestracją klientów i pracą za ladą. Minzy była jedyną osobą w salonie, która była od niego młodsza. Minzy zachowywała się zazwyczaj cicho, ale za to bardzo zgryźliwie, lecz nigdy względem niego. Zawsze dokuczała albo Hyunie, albo Leeteukowi, ale widać było, że to takie przyjacielskie dogryzki i wszyscy pracownicy traktują się jak rodzina. Po niedługim czasie Taemin także stał się jej częścią.

Pół roku i trzy kolczyki później Taemin w końcu zdecydował się zrobić tatuaż.
– Osobiście uważam, że jesteś za młody i się nie zgadzam – powiedziała na wstępie Hyuna, nie przestając tatuować leżącego na łóżku mężczyzny. Taemin zmartwił się, że może z emocji zaczną jej się trząść ręce i coś pójdzie nie tak, ale jedynie głos Hyuny drżał z rozdrażnienia, nie jej dłonie.
– Ale– zaczął Taemin.
– Nie zgadzam się! – krzyknęła, a zaraz po niej jej klient. Hyuna przeprosiła klienta i, kręcąc głową, powróciła do pracy.
– Nie jesteś jego matką – burknęła Minzy, podając Taeminowi szklankę wody.
– No i co z tego? – zawołała Hyuna, ale Taemin postanowił się nią nie przejmować i  odrobinę przestraszone spojrzenie przeniósł na Laya, który aktualnie zajmował się tatuowaniem smoka na łopatce jakiegoś chłopaka. Jego rówieśnik zaśmiał się cicho, słysząc zdesperowane krzyki swojej starszej koleżanki i, nie przestając tatuować, zwrócił się do Taemina.
– Kiedy skończę, to ustalimy wzór – powiedział, a Taemin uśmiechnął się szeroko, mimo iż wiedział, że Lay tego nie zobaczy.
– O nie! Ja mu zrobię tatuaż albo nikt! – krzyknęła Hyuna, wychodząc zza ściany, gdzie znajdowały się łóżka i zapewne leżał tam jej klient.
– Ale noona…– znów jęknął Taemin.
– Zapisałam Taemina do Laya, nie zrzędź jak stara baba – burknęła ponownie Minzy, przechodząc obok nich, by podać Layowi buteleczkę z tuszem. Hyuna otworzyła tylko usta, ale nie wydostał się z nich żaden dźwięk. Westchnęła jedynie i posłała Taeminowi błagalne spojrzenie, ale w tym momencie Taemin zasłonił sobie oczy, a Suho i Leeteuk zaśmiali się.
– No w końcu Minnie, już myślałem, że nigdy się nie zdecydujesz – powiedział Leeteuk, prowadząc go w stronę biurka z komputerem. – Jeśli chcesz jakiś wzór z Internetu, to poszukaj go sobie, Lay powinien zaraz skończyć – zerknął w stronę chłopaka.
– Dzięki hyung – odparł Taemin, zasiadając przed biurkiem. Po kilku minutach dołączył do niego Lay i razem wybrali tatuaż. Taemin chciał napis na piersi. Lay wybrał odpowiednią czcionkę i po kilku minutach szablon był już gotowy, a Taemin miał spotkać się z Layem na zrobienie swojego pierwszego tatuażu za dwa dni.

Dwa dni minęły Taeminowi jak z bicza strzelił i prawie biegł do salonu, by spotkać tam uśmiechniętego Laya, siedzącego na fotelu dla klientów, gdzie tatuowała go Hyuna.
– Nudziło mi się, kiedy na ciebie czekałem – powiedział, widząc zaskoczonego Taemina. Hyuna pokręciła głową, zapewne kończąc już drobny tatuaż na nadgarstku. Taemin z daleka nie był w stanie stwierdzić, co jest wytatuowane na nadgarstku Laya, bo chłopak i tak miał już tatuaż na przedramieniu. Hyuna zabezpieczyła tatuaż na lewym nadgarstku i Taemin zamienił się z nim miejscem na fotelu.
– Jesteś w stu procentach pewny, że chcesz zrobić ten tatuaż, Taeminnie? – zapytała Hyuna, mocno ściskając go za przedramię, jednocześnie wbijając mu w skórę swoje długie paznokcie.
– Au, noona, błagam, puść! Tak, nawet dwieście procent pewności – odrzekł Taemin. Hyuna jęknęła żałośnie, ale zeszła ze stołka, by zwolnić miejsce Layowi.
– Ale wiesz, że klatka piersiowa to bolesne miejsce? – spytała jeszcze.
– Hyuna, wyjdź – powiedział rozbawiony Suho.
– Ale… Jeszcze z twoimi obojczykami! Taeminnie! – krzyknęła, robiąc smutną minę. Taemin patrzył na nią chwilę, a później na Laya, trzymającego szablon w dłoniach.
– No cóż…– mruknął Taemin.
– Kontynuujemy, Tae? – zapytał Lay, zakładając rękawiczki. Taemin kiwnął głową, a Hyuna burknęła coś pod nosem, wychodząc z salonu. Suho zamknął za nią drzwi z uśmiechem.
– Chcesz może słuchawki, Minnie? Maszyna będzie dość blisko uszu, więc może ci przeszkadzać – oznajmił Suho. Taemin znów kiwnął głową. Lay poprosił go o zdjęcie koszulki i kiedy Taemin półnagi usiadł na fotelu, Lay obniżył jego oparcie tak, by mu było wygodnie, po czym zaczął odkażać i czyścić skórę w miejscu, w którym miał robić tatuaż. Leeteuk oparł się o ścianę, oddzielającą główną część salonu od innych pomieszczeń, gdzie przekuwa się lub robi tatuaże w bardziej intymnych miejscach. Założył ręce na piersi i przyglądał się pracy Laya, tak samo jak Suho i Minzy, zaglądająca właścicielowi przez ramię. Taemin czuł się trochę jak obiekt w zoo i dziwiło go, że Lay nie wydawał się tym wzruszony.
– Musicie tak patrzeć..? – zapytał cicho Taemin. Suho uśmiechnął się, podając mu słuchawki i zgarniając za ramię Minzy, która zajęczała coś o pragnieniu popatrzenia na upiększanie skóry. Leeteuk zaśmiał się z Minzy i życzył mu powodzenia, kiedy do salonu wszedł klient. Lay skończył oczyszczać jego skórę, po czym zaczął nanosić szablon.
– No, Tae… To ostatni moment, w którym możesz się wycofać. Ostrzegam, że niedokończone tatuaże nie wyglądają dobrze – powiedział z uśmiechem, a w jego policzku ukazał się dołeczek. Taemin zagryzł wargę. Przymknął oczy i wziął kilka oddechów. Zacisnął pięści i znów otworzył oczy.
– Zaczynajmy – zadecydował. Lay kiwnął głową i poczekał, aż Taemin podłączy słuchawki do swojego telefonu, po czym zaczął przygotowywać maszynkę i wlewać tusz do jednorazowego pojemnika. Kiedy wszystko było już gotowe, Taemin włączył muzykę w tym samym momencie, kiedy Lay uruchomił maszynkę. Taemin nie słyszał dźwięku jaki wydaje, ale poczuł ją, kiedy pierwszy raz zetknęła się z jego skórą. Zamknął oczy, przywołując wspomnienia z ostatniego tygodnia. Wszystkie kłótnie, złość i płacz. Za każdym razem, kiedy odczuwał ból psychiczny, który dostarczało mu życie, zastępował go bólem fizycznym. Każda fala bólu, która go uderzyła podczas robienia tatuażu, niszczyła po kawałku złego wspomnienia. Taemin nie uważał, że robienie tatuażu bolało tak bardzo. Wiedział, że to miejsce jest wyjątkowo wrażliwe, ale jedynie w niektórych momentach był zmuszony do zaciśnięcia mocniej powiek i zagryzienia wargi. Nie uciekł od tego bólu. Pomagał mu.

Taemin nie wiedział, kiedy Hyuna wróciła do salonu, bo mając zamknięte oczy i słuchawki w uszach, nie był w stanie tego zarejestrować. Dopiero zauważył ją, kiedy ta złapała go za ramię.
– Myślałam, że umarłeś – powiedziała z lekkim uśmiechem, wyciągając mu jedną słuchawkę z ucha. Lay zrobił krótką przerwę, a Taemin chyba nawet tego nie dostrzegł.
– A ja, że zasnąłeś – dodał rozbawiony chłopak, odkładając butelkę wody.– Kontur już skończyłem i zacząłem uzupełniać. Chcesz zobaczyć? – zapytał. Taemin pokręcił głową.
– Mówiłeś, że niedokończone tatuaże nie wyglądają dobrze – odparł ze śmiechem, a Lay dołączył do niego.
– Zaraz skończymy. Liczę, że pół godziny to maksimum – oświadczył. Taemin zerknął na zegarek. Minęła godzina.
– Szybko ci to poszło – stwierdził zaskoczony.
– To dlatego, że się nie ruszałeś – powiedział, zakładając nowe rękawiczki. Taemin rozejrzał się po salonie. Minzy rozmawiała przez telefon, zapisując coś na kartce. Pewnie kolejnego klienta. Leeteuk mruczał pod nosem piosenkę podczas wybierania igły, kiedy wrócił do drugiej części salonu. Hyuna przeglądała szablony tatuaży, które przyniosła klientka, a Suho siedział przy biurku ze zmarszczonymi brwiami.
– Hyung, coś nie tak? – zapytał Taemin. Suho spojrzał na niego rozkojarzony.
– Nie… Nie oczywiście że nie. Po prostu chce stażystę – rzekł Suho. Taemin uniósł brew.
– Weź tego Chińczyka, jak mu tam było…– zaczął Leeteuk, wchodząc do pomieszczenia. – Tego – dodał, wskazując kogoś na ekranie monitora.
– Nie… Nie podoba mi się to, co napisał. Chcę kogoś ogarniętego, kto wiąże przyszłość z tatuażami albo piercingiem, a nie kogoś, kto chce tylko popatrzeć i może dostać tatuaż za pół darmo – mruknął Suho. Leeteuk pokiwał głową.
– Tego! – zawołała Hyuna, wyskakując zza ramienia Leeteuka. – Jest uroczy i przytulaśny! I przystojny! – dodała. Minzy podeszła do komputera.
– Weźmy go, oppa – powiedziała dziewczyna. Suho zastanowił się chwilę.
– Zadzwonię do niego… A wy co? – zapytał, patrząc na wszystkich.– Do pracy! – nakazał. Wszyscy mruknęli coś zgodnie.
– Po co wam stażysta? – spytał Taemin.
– Czasem mamy strasznie dużo klientów… Przydaje się ktoś, kto chociaż przed zrobieniem tatuażu przygotuje klienta – powiedział Lay. Taemin pokiwał głową i ostatnie, co zobaczył, zanim znów zamknął oczy i włożył słuchawki do uszu, to Suho przykładający telefon do ucha.

Po kolejnych dwudziestu minutach Lay lekko ścisnął ramię Taemina, sprawiając, że ten szybko otworzył oczy i wyciągnął słuchawki z uszu.
– Gotowe – powiedział, uśmiechając się, a na jego czoło opadła brązowa grzywka. Taemin nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy gotowy tatuaż. Z pomocą Laya wstał z fotela i ruszył z nim na tyły salonu, gdzie stały lustra. Kiedy stanął przed jednym z nich, uśmiechnął się szeroko. Przez całą długość obojczyków, od jednego ramienia do drugiego, ciągnął się piękny napis. Mimo iż jego skóra była mocno zaczerwieniona, Taemin był zachwycony.
– Wygląda świetnie – szepnął Taemin. Lay uśmiechnął się do niego w odbiciu lustra. Niedługo po tym Lay zabezpieczył tatuaż, podał mu jego koszulkę i poinformował o pielęgnacji tatuażu.
– I tak przyjdę tu niedługo – zaśmiał się Taemin. Suho spojrzał na niego z uśmiechem.
– Może jak przyjdziesz następnym razem, to będziemy mieli już stażystę – powiedział i wstał, by odprowadzić Taemina do drzwi.
– Liczę, że to będzie pracowita osoba, hyung – odparł Taemin, stojąc w drzwiach.
– Ja też mam taką nadzieję – zaśmiał się Suho, po czym obaj pożegnali się i Taemin ruszył do domu.

Kiedy Taemin pokazał się w salonie, by zrobić kolczyk, minęły dwa tygodnie. Suho uśmiechnął sie do niego, tak jak zawsze to robił i posadził na jednym z foteli.
– I jak? Macie stażystę? – zapytał.
– Tak, ale dziś ma wolne –  roześmiał się starszy, przygotowując ucho Taemina.
– Zawsze miałem pecha – zażartował.
– Czy jutro nasz mały uroczy stażysta się pokaże? – zapytała Hyuna, wchodząc i całując Taemina w policzek.
– Tak – odparł Suho.
– To super! – zawołała wesoło, a Taemin posłał Suho rozbawione spojrzenie.
– Wiesz, że Hyuna uwielbia takich drobnych ludzi – zaśmiał się, kręcąc głową, a Taemin tylko przytaknął. Po zakończonym zabiegu Taemin pokazał zainteresowanemu Layowi, jak goi się tatuaż.
– Już jest całkiem nieźle… Może za tydzień albo dwa będzie po wszystkim – powiedział, dotykając skóry dookoła tatuażu.
– To super, bo strasznie swędzi – jęknął Taemin, a Lay zaśmiał się.
– Tylko się nie drap – zastrzegł. Taemin pokiwał głową.
– Nie mogę uwierzyć, że robiłeś mi tatuaż zaraz po tym, jak tobie zrobiono. Ja bym umarł, to tak swędzi – jęknął ponownie, siadając na fotelu koło lady. Minzy spojrzała na niego przelotnie, wracając do faktur.
– Kwestia przyzwyczajenia – powiedział Lay, po czym dzwoneczek przy drzwiach wydał cichy dźwięk, a do środka wszedł kolejny klient. Taemin uśmiechnął się na jego widok. Był to drobny chłopak, równie chudy i blady co Taemin. Miał białe włosy z lekko różowymi i niebieskimi pasmami, a jego ramiona już były pokryte tatuażami.
– Siemka Tae, jak tam tatuaż? – zapytał Luhan, w podskokach znajdując się tuż za nim. Luhan był starszy nawet od Suho, a zachowywał się całkiem jak dziecko, na które – nie licząc tatuaży – wyglądał.
– Nawet dobrze. Strasznie swędzi. A ty, hyung, dziś następny? – spytał. Luhan pokiwał głową, wprawiając swoją puszystą czuprynę w ruch.
– Też robię sobie w tym miejscu, co ty – zaśmiał się, a Taemin razem z nim.
– W takim razie powodzenia – rzekł Taemin, kiedy Lay oświadczył, że jest już gotowy. Luhan uśmiechnął się jedynie i podążył za młodszym chłopakiem, a Taemin, żegnając się ze wszystkimi, opuścił studio.

Po głośnej i kolejnej z rzędu kłótni z rodzicami, Taemin szybkim krokiem opuścił mieszkanie. Chwilę po tym jak wyszedł na dwór zaczęło padać i chłopak jęknął żałośnie. Zarzucił na głowę kaptur bluzy i powolnym krokiem udał się w dobrze znane mu miejsce. Po pół godzinie uchylił drzwi do salonu. Suho, który akurat odbierał pieniądze od klienta, spojrzał na niego i wieczny uśmiech zniknął z jego ust.
– Jezu, Taemin – powiedział tylko. Klienta, którego obsługiwał, niemal natychmiast przejął Leeteuk, niesamowicie szybko tłumacząc, jak powinien zająć się swoim kolczykiem, kiedy Suho bez słowa zabrał Taemina na zaplecze. Zrzucił z głowy młodszego chłopaka kaptur i syknął, zaciskając zęby, po czym złapał w dłoń brodę Taemina, oglądając wielkiego siniaka na jego twarzy.
– Taemin… Co się stało? – zapytał, rzucając chłopakowi ręcznik na głowę, by wysuszyć jego włosy. Nawet jeśli miał kaptur, była to tylko bluza, więc w końcu przemokła. Taemin zagryzł wargę, hamując łzy, które zbierały mu się w oczach.
– To co zwykle – wychrypiał tylko. Minzy po chwili weszła na zaplecze i warknęła przekleństwo na widok twarzy Taemina, kiedy postawiła kubek z kawą na stole niedaleko.
– Oppa, musisz coś z tym zrobić – powiedziała, zanim opuściła zaplecze. Taemin westchnął tylko, ściągając bluzę i koszulkę, następnie zakładając jakąś bluzkę, którą podał mu Suho.
– Minzy ma rację, Minnie… To nie może się dziać dalej – stwierdził Suho, wyprowadzając go zza zaplecza, gdy posmarował świeżego siniaka specjalną maścią.
– Wiem, że muszę, ale… Nie wiem, gdzie pójść – przyznał, wchodząc już do salonu. Lay spojrzał na niego zaniepokojony znad ramienia klienta. Kiedy Taemin posłał mu uśmiech, chłopak odpowiedział tym samym, po czym wrócił do pracy.
– Coś wymyślisz. Zawsze mogę ci pomóc – zaproponował Suho.
– Już za dużo razy mi pomagałeś, hyung, a ja dalej ci się nie odwdzięczyłem – zaśmiał się Taemin, a z nim Suho.
– Nie jestem taki stary, poczekam – powiedział.– A tymczasem… Będziesz siedział czy chcesz, żeby Hyuna albo ja się tobą zajął?
– Cały czas pamiętam o tym tatuażu na szyi…– zaczął cicho Taemin.
– Ja go zrobię! – zawołała Hyuna. Nie powiedziała nic na widok siniaka na twarzy Taemina, ale chłopak mógł zobaczyć strach w jej oczach, który ukryła za uśmiechem. Chwilę potem jej długie palce oplotły jego nadgarstek, ciągnąc go na fotel.
– Ten sam, który wybierałeś z Layem? – zapytała Hyuna, podchodząc do komputera.
– Tak.
– Lay, gdzie on jest?– zapytała kobieta, siadając przed komputerem.
– Uch… Nie pamiętam – jęknął chłopak. Hyuna prychnęła zdenerwowana.– Ale Baekhyun chyba wie – dodał po chwili. Taemin zmarszczył brwi, słysząc nowe imię.
– Hyunnie, gdzie Lay ukrył projekt tatuażu na kark?! – krzyknęła. Przez chwilę odpowiadała jej cisza.
– W folderze Lay tattoo! – odpowiedział nieznany głos. Taemin uniósł brew zaskoczony. Hyuna mruknęła pod nosem z aprobatą, po czym wydrukowała rysunek i zaczęła przenosić go na kalkę.
– Baekhyun jest naszym stażystą – wyjaśnił Lay zza niego. Taemin odwrócił się w jego stronę i kiwnął głową, pamiętając ostatnią rozmowę z Suho.
– Nawet nie narzekamy – zaśmiał się Leeteuk. Taemin uśmiechnął się na jego widok. Zrobił sobie nowy tatuaż i Taemin zawołał go, by mu go pokazał. Gdzieś za plecami starszego przemknęła mu nieznajoma sylwetka, ale bardziej skupił się na ramieniu swojego hyunga.
– Będziesz miał coś przeciwko temu, by Baekhyun się nam tu poprzyglądał? – zapytała Hyuna. Taemin nie widział jej, bo rozmawiał z Leeteukiem.
– Nie, myślę że nie – powiedział Taemin, zakrywając swojego siniaka włosami, a przynajmniej starając się.
– Uważaj na siebie – rzekł Leeteuk, kiedy zakładał kurtkę, by wyjść na dwór.
– Będę hyung–  odpowiedział Taemin. Starszy uśmiechnął się tylko, po czym opuścił salon.
– Baek, przygotuj sprzęt – nakazała Hyuna i zanim Taemin mógł przyjrzeć się stażyście, ten zniknął w drugiej części salonu. Taemin ściągnął bluzę, tak jak kazała mu Hyuna, która chwilę po tym zaczęła odkażać miejsce, by potem nałożyć szablon.
– Okay… Myślę, że zajmie mi to z cztery godziny, zważając na wypełnienie…– mruknęła cicho i Taemin na początku był zaskoczony, że mu to mówi, ale potem zdał sobie sprawę, że gdzieś tutaj musi się kręcić stażysta albo chociaż jest w stanie ją usłyszeć.
– Już – usłyszał koło siebie nieznany głos i zobaczył przed sobą niskiego chłopaka o czarnych włosach, z grzywką przysłaniającą mu oczy. Nie byłoby w nim nic nadzwyczajnego gdyby nie jego oczy, które prócz tego, że były mocno podkreślone eyelinerem, były także koloru niebieskiego. Baekhyun miał kilka kolczyków w uszach, tak jak Taemin, do tego kolczyk w wardze. Nie patrzył na niego tylko na szablon tatuażu, który znajdował się na jego szyi i kawałku ramienia.
– Dobra, najpierw zajmiemy się konturem. Ponieważ jest tutaj dużo detali, zrobimy go bardzo cienkiego, żeby nie wyglądał delikatniej – mruknęła pod nosem Hyuna, a Baekhyun tylko kiwnął głową.– Weź dla siebie rękawiczki – dodała i Baekhyun spojrzał na nią zaskoczony.
– Nie, no nie zrobisz mu konturu. Pozwolę ci wypełnić jakąś część, ale najpierw weź rękawiczki. Chyba, że Minnie się nie zgadza.
– Nie, jest w porządku – zapewnił Taemin, kiedy niebieskie oczy Baekhyuna wylądowały na jego twarzy. Chłopak przez chwilę wydawał się być zaskoczony; może to przez siniaka, a może przez kolczyk na brwi, ale potem uśmiechnął się kącikiem ust i ruszył po rękawiczki.
– Będzie tatuażystą? – zapytał Taemin.
– Zastanawia się też nad piercerem, jeszcze nie wiem, ale na pewno jedno z tych dwóch – wtrąciła Minzy.
– Zawsze może być obojgiem – stwierdziła Hyuna, a Taemin tylko wzruszył ramieniem.– No, nie ruszaj się, młody.
– Wybacz – powiedział cicho. Baekhyun powrócił chwilę później razem ze stołkiem dla siebie i usiadł obok Hyuny na tyle daleko, by nie krępować jej ruchów, ale na tyle blisko, by być w stanie zobaczyć wszystko. Po dokładniejszym przyjrzeniu się Baekhyunowi, Taemin zauważył, że ten nie ma żadnych tatuaży. Nim zdążył o to zapytać Baekhyuna, Hyuna zaczęła robić kontur, a on zamknął oczy i pozwolił opaść swojej głowie na oparcie fotela.
– Musisz robić krótkie przerwy, by wytrzeć nadmiar tuszy i ewentualnie krew. Dłuższe przerwy są wskazane co jakiś czas, by klient mógł odpocząć. Wciąż, to jednak ból.
Taemin słyszał głos Hyuny tuż przy swoim uchu.
– Będziemy wypełniać od razu czy podczas kolejnej wizyty? – usłyszał tym razem Baekhyuna. Taemin zmarszczył brwi. Nie był przyzwyczajony do jego głosu, ale był on przyjemny, więc przestał na niego reagować przesadnie.
– Nie, to jest raczej wymagane przy większych tatuażach. Ten nie jest duży, ma po prostu dużo detali. Załatwimy to w maksymalnie sześć godzin – powiedziała Hyuna.
– Mówiłaś, że cztery – mruknął Taemin.
– Cicho, nie znasz się – odrzekła, a Taemin uśmiechnął się słabo.
– To pewnie przeze mnie – usłyszał rozbawiony głos Baekhyuna.
– Nie przejmuj się, Hyunnie, Taemin i tak spędza tu większość swojego czasu – powiedziała cicho, wycierając tusz z szyi Taemina. Baekhyun mruknął na znak, że zrozumiał i nastała chwila ciszy.
– Okay, Tae, skończyłam kontur, chwila przerwy? – zapytała.
– Jasne, noona – odparł, i, zanim zdążył otworzyć oczy, Hyuny już nie było.
– Ktoś tu ma problemy z pęcherzem – wyśpiewała Minzy, przechodząc wzdłuż salonu. Taemin uśmiechnął się, a Hyuna krzyknęła coś z zaplecza.
– Minzy, no weź – zaśmiał się Lay, a dziewczyna tylko wzruszyła ramionami.
– Mówię jak jest! Unnie, musisz zainwestować w jakieś tabletki.
– Wredna mała jędzo, następnym razem jak będziesz przebijała język, już ja się postaram, by Suho omsknął się igłą i byś nie mogła gadać przez jakiś czas! – wysyczała dalej zza zaplecza Hyuna.
– Dobrze, że o tym mówisz, w takim razie przebiję Miny język jak ciebie nie będzie w pobliżu – wtrącił rozbawiony Suho, podchodząc do Taemina i oglądając kontur na jego szyi. Hyuna wydała z siebie jakiś rozwścieczony dźwięk, a salon wypełnił się śmiechem.
– I jak, Baekhyun? Zdecydowany? – zapytał Suho, opierając się obok głowy Taemina. Baekhyun dokładanie skanował tatuaż na piersi Taemina i ten, który także miał zrobić.
– Nie wiem, o które chodzi, hyung. Pytasz, który zawód wybieram czy o to, czy chcę tatuaż? – spytał chłopak, w końcu podnosząc wzrok na Suho.
– W sumie to oba – powiedział starszy, uśmiechając się. Baekhyun wydął uroczo dolną wargę.
– Tatuażu nie chcę, a co do zawodu, to jeszcze nie wiem… Robienie tatuaży zdaje się być zabawne – mruknął.
– Och, rodzi się sadysta! – zawołała Minzy, a Baekhyun posłał jej lodowate spojrzenie.
– Jak coś zepsuję, to masakra… Ale co do piercera, tak samo trudne…– rzekł cicho, biorąc w ręce rysunek tatuażu Taemina. Suho pokiwał głową i w tym samym momencie z toalety wyszła Hyuna, posyłając Minzy mordercze spojrzenie.
– Dobra, zaczynamy. Ja najpierw wypełnię przy konturze, żebyś przez przypadek nie wyjechał za linie, okay? – zapytała Hyuna, patrząc na Baekhyuna, kiedy zakładała nowe rękawiczki.
– Jasne – powiedział. Taemin znów zamknął oczy i oddał się bólowi, jaki przynosił mu robiony przez Hyunę tatuaż. Miał wrażenie, że naprawdę zasnął. Ciche pytania Baekhyuna i odpowiedzi Hyuny były jak kołysanka. Nagle ból ustał i Taemin otworzył oczy.
– Teraz Baek się tobą zajmie. Nie martw się, będę obok, jakby miał zamiar coś spartolić – zapewniła z uśmiechem.
– Nie mam w zwyczaju robić czegoś źle – mruknął Baekhyun zakładając rękawiczki, a Hyuna posłała Taeminowi szeroki uśmiech, unosząc jednocześnie obie brwi, by potem przenieść wzrok na dłonie Baekhyuna. Taemin mimowolnie zrobił to samo. Baekhyun miał ładne dłonie, tak pomyślał Taemin, zanim chłopak założył obie rękawiczki i wziął maszynkę do jednej ręki, a szmatkę do drugiej.
– Zielonym wypełniaj tak, by nie najechać na białe brzegi – wytłumaczyła cicho Hyuna, a Baekhyun kiwnął głową, po czym pochylił się nad Taeminem, kładąc jedną dłoń na jego ramieniu, a drugą, w której trzymał maszynkę, oparł o obojczyk chłopaka. Taemin przez chwilę się denerwował, ale kiedy poczuł znajomy ból, odprężył się. Czuł różnicę w ruchach Baekhyuna. Szybciej robił przerwy, by wytrzeć tusz i krew, która ledwo się zebrała. Czuł na swojej skórze, że dłoń, która trzymała szmatkę, odrobinę się trzęsła, ale ta z maszynką była nieruchoma prócz nadgarstka, dzięki któremu tatuaż Taemina powoli nabierał  koloru.
– Okay, zielony za nami. Chcesz przerwę, Minnie? – zapytała Hyuna, kiedy Baekhyun mieszał tusz.
– Nie, jest dobrze – powiedział cicho.
– Myślisz, że mogę na moment odejść? – spytała. Taemin spojrzał na nią niepewnie.
– Ja z nimi posiedzę – zaproponował Suho, a Hyuna wydała z siebie ciche westchnienie ulgi i udała się na zaplecze. Suho może i nie robił tatuaży, ale miał ich wystarczająco dużo i przebywał z ludźmi, którzy je robili, by wiedzieć, kiedy coś idzie nie tak.
– Zaczynaj, Baek – powiedział Suho, a chłopak przytaknął.
– Gotowy? – zapytał Baekhyun, a Taemin kiwnął jedynie głową. Ból powrócił, a on zamknął oczy.
– Co ci się stało w twarz? – spytał po dłuższej chwili ciszy Baekhyun. Taemin nie otworzył oczu. Czuł, że Suho siedzi obok jego nóg na tym samym fotelu.
– Kłótnia – odpowiedział cicho.
– Brzmi prawdopodobnie – stwierdził Baekhyun, odsuwając się, by nabrać tusz do maszynki.– Zawsze tu przychodzisz jak cię pobiją? – Taemin słyszał w jego głosie, że sobie żartuje. Uśmiechnął się głupio.
– Kiedy tylko zdobędę pieniądze, to tak – potwierdził. Baekhyun przerwał na chwilę, a Taemin otworzył oczy, by na niego spojrzeć. Baekhyun odgarnął swoje za długie włosy z czoła przedramieniem, mając swoje czujne spojrzenie niebieskich oczu na Taeminie.
– Na serio?
– Na serio – opowiedział za Taemina Suho.– Taemin bardzo zżył się z naszym mottem – Baekhyun odchylił się na krześle, by spojrzeć na litery zapisane nad Minzy, te same zdania które wiszą na zewnątrz pod neonem.
– Hmm… To ma sens – mruknął tylko, wracając do tatuażu. Suho zaśmiał się, a Taemin uśmiechnął się i zamknął z powrotem oczy. Do końca robienia tatuażu Baekhyun już nic nie mówił. Słuchał tylko rad Hyuny, gdy wróciła i od czasu do czasu Taemin był w stanie usłyszeć jakiś cichy pomruk, wyrażający zrozumienie lub cichy śmiech.
– Okay, to już chyba koniec – powiedziała Hyuna. Taemin otworzył oczy, po czym przetarł je dłońmi.
– Ach, Taeminnie jest uroczy! – krzyknęła Hyuna, przytulając go tak, by nie dotknąć tatuaży. Taemin jęknął, nie wiedząc, co zrobić z rękami. Suho zaśmiał się gdzieś z głębi salonu. – Dobra, wstawaj, musisz to zobaczyć – powiedziała, w końcu go puszczając i pomagając wstać. Taemin najpierw usiadł na fotelu i podrapał się po karku. Chyba leżał zbyt długo, bo zaczęło mu się kręcić w głowie i za oknem zaczynało robić się jasno.
– Która godzina? – zapytał głupio.
– Teraz jest w pół do szóstej – odparł Baekhyun, ściągając rękawiczki. Taemin uniósł brwi i otworzył usta.
– Ale…– zaczął.
– Chodź, nie gadaj – powiedziała kobieta, ciągnąc go za ramię w stronę luster. Taemin podszedł bliżej jednego z nich, by dokładnie przyjrzeć się swojej szyi. Był zachwycony i nawet bez wypowiedzenia tego Hyuna była w stanie to dostrzec.
– Dobrze wyszło, prawda? – zapytała zadowolona z szerokim uśmiechem.
– Tak, nawet bardzo – zgodził się, uśmiechając się do niej i do Baekhyuna, który w rękach trzymał wazelinę i folię.
– Uff, to dobrze – stwierdził Baekhyun ze śmiechem, kiedy oddawał wszystko w ręce Hyuny. – Już myślałem, że pod koniec zasnę – powiedział i ziewnął lekko.
– Właściwe czemu mnie tu trzymaliście? Mogłem wrócić jutro – Taemin wysunął dolną wargę, czując się winny, że zarówno Hyuna, jak i Baekhyun nie spali przez niego.
– To nic takiego, Tae. Nikt z nas nie chciał, byś wracał do domu, a Baek sam był zaskoczony tym, która jest godzina – zaśmiała się kobieta, kiedy przykrywała tatuaż folią. Taemin tylko zrobił smutną minę i odebrał od Suho już swoją suchą bluzę.
– Nie martw się, niektórzy i tak tu mieszkają – powiedział ze śmiechem, a Taemin jedynie pokręcił głową.
– Plan na dziś jest taki, że czekamy aż Lay, Leeteuk i Minzy przyjdą, Baekhyun opuszcza salon i wraca jutro, Hyuna idzie spać na zaplecze, a Taemin idzie gdziekolwiek i zastanawia się co zrobić ze swoja sytuacją – zarządził Suho, podciągając rękawy koszuli.– Wszystko jasne? – zapytał. Taemin niemrawo kiwnął głową, tak samo jak Hyuna i Baekhyun. Kobieta przytuliła lekko Taemina, każąc mu uważać na tatuaż, Baekhyun zniknął gdzieś, a Suho złapał go za ramię, ciągnąc w stronę wyjścia.
– Kiedy już coś wymyślisz, wrócisz tu i wszystko mi powiesz, okay? – zapytał, otwierając drzwi salonu.
– Dobrze, dzięki hyung – powiedział Taemin, wychodząc na zewnątrz. Suho jedynie się do niego uśmiechnął i, tak jak miał w zwyczaju, poczekał, aż Taemin zniknął z jego pola widzenia, zanim wrócił z powrotem do środka.

Taemin spędził praktycznie cały dzień na mieście. Miał wolne w pracy, więc mógł sobie na to pozwolić. Zjadł obiad w centrum handlowym, a popołudnie spędził w parku, zastanawiając się nad tym, jak to wszystko rozwiązać. Nie było mowy, by wracał do domu. Nie po tym, co stało się wczoraj, co działo się wcześniej i co będzie działo się w przyszłości. Rozmyślał nad wieloma rzeczami i rozwiązaniami, a jedyne racjonalne, jakie cały czas utrzymywało się w jego głowie, to wynajęcie mieszkania. Niestety musiałby wrócić na jakiś czas do rodziców, bo nie stać go było na wynajem jedynie za swoją pensję. Tatuaż zapulsował lekkim bólem, kiedy Taemin z przyzwyczajenia chciał przejechać ręką po karku. Zmarszczył brwi, ciesząc się, że nadal ma na nim opatrunek. Wstał z ławki, którą zajmował i założył okulary przeciwsłoneczne, by w jakimś stopniu zasłonić siniaka, po czym ruszył w stronę salonu.

Wskakując po dwa stopnie, złapał za klamkę od drzwi do salonu i otworzył je z rozmachem. Zaledwie ułamek sekundy później poczuł uderzenie w klatkę piersiową. Instynktownie złapał w pasie osobę, która na niego wpadła, zanim zamknął oczy, a jego plecy spotkały się z płytkami, którymi wyłożone były schody i wejście do salonu. Taemin jęknął z bólu, ciesząc się, że nie uderzył głową w ziemię i że jego plecy o schody. Na dokładkę otwarte niedawno drzwi uderzyły go mocno w łydkę, kiedy odbiły się od ściany za nimi i zaczęły gwałtownie zamykać. Przez chwilę panowała cisza. Taemin nadal miał zamknięte oczy, czując się podobnie jak podczas robienia tatuażu, tyle że tym razem ból obejmował całe jego ciało.
– No cóż, to było efektowne, muszę przyznać.
Taemin usłyszał zaskoczony głos Minzy. Poczuł jak na jego piersi lądują dłonie, by następnie naparły ono lekko na jego pierś, kiedy osoba, która na nim leżała próbowała wstać. Zmarszczył brwi, kiedy zdał sobie sprawę, kto aktualnie siedzi na jego udach.
– Baekhyun? – jęknął dalej z bólem.
– Wybacz, ale w sumie sam mnie na siebie rzuciłeś – Taemin usłyszał głos Baekhyuna  przed sobą. Otworzył oczy, by zobaczyć Bakhyuna z lekko wysuniętą dolną wargą. Jedną z dłoni pocierał się o tył głowy, kiedy nadal siedział na udach Taemina.
– Nic wam nie jest? – zapytał Suho, powstrzymując śmiech. Taemin zasłonił twarz dłońmi, ukrywając głupi uśmiech. Jego okulary leżały na schodach połamane. Po krótkiej chwili poczuł, że ciężar, który stwarzał Baekhyun zniknął, a później delikatne ręce o długich palcach oplotły jego nadgarstki, sprowadzając go do pozycji siedzącej. Kiedy Taemin ponownie otworzył oczy, wpatrywały się w niego te niebieskie Baekhyuna. Mógł dostrzec iskierki rozbawienia, ale też i odrobinkę zaniepokojenia w jego oczach. Z pomocą mniejszego chłopaka wstał z ziemi, by po chwili zachwiać się przez zawroty głowy. Ręce Baekhyuna asekuracyjne leżały na jego plecach. Suho złapał go za ramię, wciągając do środka.
– Zgaduję, że masz jakieś genialne nowiny, skoro miałeś zamiar wejść z takim rozmachem – zaśmiała się Minzy. Taemin wyprostował się, przecierając oczy.
– Tak, bo jestem genialny.
– No sama nie wiem – mruknęła Mizny. Taemin pokazał jej język, a Baekhyun zaśmiał się cicho.
– Nic ci nie jest? – spytał nagle Taemin, zdając sobie sprawę, że Baekhyun też brał udział w tym wypadku. Niższy chłopak miał trochę potargane włosy ale powierzchownie nie wyglądał na uszkodzonego.
– Nie, wszystko w porządku. To ja w końcu pójdę na tę przerwę, okay? – zapytał, a Suho pokiwał głową. Baekhyun po chwili opuścił salon, a Taemin nie mógł oprzeć się wrażeniu, że Baekhyun zachowuje się dziwnie. Znali się co prawda dwa dni, ale miał takie przeczucie.
– Więc co wymyśliłeś, geniuszu? – zagadnęła Minzy, podając mu paczkę z lodem na obolały bok.
– Wynajmę mieszkanie z kimś. Nie stać mnie na to, bym sam je wynajmował, a jeśli znajdę kogoś, koszty będą mniejsze – powiedział Taemin. Suho patrzył na niego, kiwając głową.
– To dobry pomysł. Szukałeś już czegoś?
– Nie… Dopiero na to wpadłem – zrobił oburzoną minę. Hyuna uszczypnęła go w policzek, zerkając na tatuaż, po czym szybko wróciła do klienta.
– To siadaj do komputera i szukaj – powiedział Leeteuk. Taemin uśmiechnął się i zrobił tak, jak powiedział starszy.

Po pół godzinie do salonu wrócił Baekhyun. Wyglądał na zdenerwowanego i od razu ruszył na zaplecze, nie witając się z nikim.
– Co się stało? – zapytała zaskoczona Minzy. Hyuna weszła na zaplecze, by po chwili wrócić już do salonu z dalej wkurzonym Baekhyunem.
– Mój kumpel mnie wystawił i nie mam współlokatora, a nadal nie mam kasy – powiedział agresywnie, zakręcając butelkę. Taemin zamyślił się, uderzając palcami w klawiaturę.
– Taemin szuka mieszkania! – krzyknął Lay. Wspomniany chłopak podskoczył na krześle. Taemin zamyślił się i to dość mocno, patrząc na zdjęcie jednego z mieszkań na stronie internetowej. Kiedy się odwrócił, znów napotkał niebieskie oczy Baekhyuna i przypomniało mu się, że nadal nie spytał go, czemu są niebieskie.
– Ach, tak. To prawda – powiedział trochę roztargniony.
– Oppa, martwię się, że przez to uderzenie mózg ci zwolnił – szepnęła Minzy. Taemin rzucił jej groźne spojrzenie, po czym powrócił wzrokiem do zamyślonego Baekhyuna.
– Czynsz nie jest wysoki, ale mieszkanie jest na dziesiątym piętrze – rzekł Baekhyun. Przez chwilę jeszcze rozmawiali o mieszkaniu, zanim oboje z uśmiechem uścisnęli sobie ręce.
– Aw, jak uroczo. Czekałam na ten moment! – krzyknęła Hyuna, ściągając rękawiczki.
– Co? – zapytał Baekhyun.
– Na to, aż oboje jednocześnie będziecie uroczy! – zmiażdżyła ich w uścisku. Taemin stwierdził, że Hyuna zdecydowanie nie wygląda na kobietę, która tak bardzo lubi urocze osoby i rzeczy.

Taemin wyprowadzał się z mieszkania rodziców po cichu. Jego rzeczy znikały po trochu z dania na dzień. Jego rodzice nie mówili nic na to, że nie śpi już w domu. Pierwsze cztery dni kiedy jeszcze nie miał łóżka w swoim pokoju, więc przespał je na kanapie z jęczącym Baekhyunem, że on jest mniejszy, więc mu będzie wygodniej. Dla świętego spokoju Taemin kupił tylko łóżko, które z pomocą Leeteuka i Suho wniósł na dziesiąte piętro. Niestety instrukcja co do jego złożenia była zdecydowanie zbyt skomplikowana, przez co siedział na podłodze w pustym pokoju z porozkładanymi deskami i jakimiś śrubkami. Zaczął zastanawiać się, czy to dobry pomysł. Baekhyun znalazł go, kiedy wrócił do mieszkania, gdy Taemin próbował przykręcić wezgłowie łóżka do jednej z jego ram. Na szczęście Baekhyun połapał się w splątanej instrukcji, dzięki czemu jego łóżko zostało złożone w półtorej godziny. Kiedy Taemin wynosił ze swojego starego pokoju ostatnie rzeczy, nie czuł żadnego żalu. Nie zostawił żadnej notatki, kiedy jego rodzice prawdopodobnie nadal spali w sypialni. Zwyczajnie wyszedł z domu, zabierając klucze i portfel.
– To już wszystko? – zapytał Baekhyun, kiedy stanął w drzwiach do pokoju Taemina.
– Tak… Nie mam za dużo rzeczy – powiedział młodszy, wzruszając ramionami. Baekhyun uśmiechnął się do niego, po czym oznajmił, że zaraz powinna przyjechać pizza i wrócił do salonu. Taemin stanął przy wyjściu z pokoju, by obrzucić go spojrzeniem. Na jego ustach widniał szeroki uśmiech. Wszystko powoli zaczynało się układać.

– Aua, aua… Aua!
– Taemin, błagam nie kręć się – jęknęła Hyuna. Po dwóch tygodniach od zrobienia tatuażu na szyi, Taemin jeden raz zapomniał się i podrapał w miejsce świeżego tatuażu przez co rozdrapał kilka strupów. Sam nawet tego nie poczuł, dopiero Baekhyun powiedział mu, że chyba spuchła mu szyja.
– Kiedy to boli, noona – powiedział, leżąc na łóżku w salonie. Hyuna zajmowała się teraz zmniejszeniem opuchlizny, wykonując jakieś dziwne zabiegi i Taemin miał nadzieję, że nie będzie wyglądał jak idiota kiedy skończy, bo widział, że to coś, czym Hyuna smarowała jego szyję było fioletowe. Baekhyun przyglądał się wszystkiemu ze skupieniem i lekkim zaniepokojeniem.
– To poważne? – zapytał.
– Nie. Po kilku dniach na pewno już nie będzie czuł bólu, a opuchlizna zaraz zejdzie. Dobrze, że tak szybko przyszliście, bo tak proces gojenia trwałby dłużej no i głupek mógł zniszczyć tatuaż – mruknęła Hyuna, uderzając Taemina w ramię.
– No aua, czy nie wystarczająco cierpię?! – krzyknął Taemin, zaciskając oczy.
– Tatuaż boli bardziej niż to.
– Ale to nie jest chciany ból… Kurwa! – wrzasnął, kiedy kobieta mocniej nacisnęła na jego szyję. – Hyung, pomocy – jęknął Taemin, patrząc na Baekhyuna. Ten tylko się zaśmiał i pokręcił głową.
– Sam to sobie zrobiłeś – powiedział.
– Dobrze powiedziane! – krzyknęła znów Hyuna i Taemin już nie wiedział, czy bardziej boli go szyja czy uszy od krzyków Hyuny.
– Suho hyung!
– Nie teraz!
– Ale hyung~!
– Minnie, dasz radę, hwaiting! – usłyszał tylko Taemin, po czym westchnął załamany, zakrywając twarz rękami.
– Jak wam się mieszka? Taemin pewnie jest męczący. To taki dzieciak – mruknęła Hyuna.
– Jest w porządku – powiedział rozbawiony Baekhyun.
– Nie jestem dzieckiem, noona
– A na takie się zachowujesz. Teraz cisza, zaraz skończę – zarządziła, klepiąc go po głowie. Po jeszcze kilku minutach bólu Taemin usiadł na jednym z foteli w poczekalni salonu i rzucał morderczymi spojrzeniami w Hyune i Suho.
– No chyba nie myślałeś, że przybiegnę do ciebie podczas przebijania języka – powiedział Suho, roztrzepując włosy Taeminowi. Chłopak zrobił naburmuszoną minę.
– Zawiodłeś mnie.
– Byłem obok, wszystko słyszałem – rzekł rozbawiony Suho.
– To jeszcze gorzej – jęknął chłopak. Po salonie rozniósł się śmiech.
– Klienci myśleli, że cię mordujemy. Dobrze, że w momencie, kiedy zacząłeś krzyczeć, Baekhyun tu wbiegł i poinformował, że po prostu ciężko znosisz ból podczas robienia tatuażu – zaśmiał się Lay. Baekhyun uśmiechnął się pod nosem, kiedy przebijał jakiejś dziewczynie ucho.
– Jak wrednie, hyung – powiedział cicho Taemin.
– A co miałem powiedzieć? Że jęczysz z bólu bo spuchła ci szyja? – zapytał unosząc brew i Taemin miał ochotę go uderzyć, ale powstrzymał się, bo Baekhyun posłał mu uśmiech, zanim wrócił do klientki.
– Nie lubię was – było ostatnim wypowiedzianym tamtego dnia zdaniem przez Taemina.

Taemin mieszkał z Baekhyunem już dwa miesiące. Jego szyja w końcu się zagoiła tak jak tatuaż i Taemin nie musiał się martwić o to czy czasem po dotknięciu szyi znów sobie czegoś nie zrobi. Aktualnie siedział razem z Baekhyunem w salonie. Starszy chłopak leżał na dywanie w jakiś luźnych spodniach i koszulce, kiedy natomiast Taemin zajmował cała kanapę leżąc jedynie w dresowych spodniach. Oboje oglądali jakiś film. Baekhyun jednocześnie pisał coś w jakimś zeszycie od czasu do czasu odwracając swój wzrok w stronę ekranu telewizora.
– Czemu masz niebieskie oczy, hyung?– Zapytał Taemin
– Co?– Wychrypiał Baekhyun unosząc się na łokciach by spojrzeć na Taemina ze swojej pozycji na ziemi. Taemin usiadł na kanapie by także lepiej widzieć Baekhyuna.
– Pytam, czemu masz niebieskie oczy– powiedział znów Taemin. Baekhyun spojrzał na niego odgarniając z czoła swoją długą grzywkę ukazując w świetle telewizora swoje oczy.
– Wiesz, że to są soczewki, prawda?– Zapytał unosząc brew. Taemin przewrócił oczami kiwając głową.
– Tak, ale po co je nosisz?– Dodał jeszcze.
– Po co robisz sobie tatuaż?– Zapytał natomiast Baekhyun. Zapadła krótka chwila.
– Bo… lubię?– Bardziej zapytał niż odpowiedział Taemin. Baekhyun na to tylko znów uniósł brew.
– Ja też je lubię. Możesz sobie to też tłumaczyć tym, że moje brązowe oczy były dla mnie nudne– powiedział jeszcze wstając z ziemi by usiąść na kanapie niedaleko Taemina. Młodszy chłopak zamyślił się chwilę, po czym ziewnął.
– Skoro już wiem, mogę iść spać. Dobranoc– powiedział zeskakując z kanapy. Poprawił swoje spodnie i ruszył do swojego pokoju. Baekhyun uważnie obserwował go znikającego w ciemności, którą otoczony był niewielki korytarz, po czym podniósł z podłogi swój zeszyt wracając do kreślenia w nim jakiegoś wzoru.

Taemin nie lubił siedzieć u siebie w pracy. Zawsze klienci rzucali mu zaskoczone spojrzenia, kiedy z szerokim uśmiechem wyskakiwał z nikąd i proponował pomoc. Niby już się przyzwyczaił do tych spojrzeń, ale nadal czasem było mu przykro, gdy ktoś patrzył tak natarczywie i do tego z tak nietęga miną jak mężczyzna przed nim. Taemin modlił się tylko by nie zaczął mu prawic kazań tak jak pewna starsza pani dobre parę tygodni temu.
– Dziękuję i zapraszam ponownie– powiedział z delikatnym uśmiechem, po czym odetchnął ciężko, gdy klient zniknął za drzwiami sklepu. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ludzie tak na niego patrzyli. Po ziemi chodzi mnóstwo osób za tatuażami i kolczykami w naprawdę różnych miejscach wiec sam nie umiał zrozumieć ich skonsternowania. Odwrócił się w stronę drzwi, po czym uśmiechnął widząc Baekhyuna.
– Cześć– powiedział starszy zrzucając ze swojej głowy kaptur. Taemin nawet nie zauważył, że zaczęło padać.
– Cześć hyung, co tam?– Zapytał Taemin.
– Zapomniałeś kluczy– powiedział starszy kładąc na ladę pęczek kluczy należący do Taemina. Młodszy chłopak spojrzał na nie zaskoczony, po czym jęknął.
– Nie musiałeś ich przynosić przyszedłbym po nie do salonu– powiedział zabierając pęczek z blatu.
– Nie ma mnie dziś w salonie– powiedział Baekhyun odgarniając z czoła włosy by rzucić spojrzenie młodej dziewczynie, która przyglądała się im ze zmarszczonymi brwiami. Baekhyun zmierzył ją spojrzeniem unosząc brew jakby chciał powiedzieć „No i co się gapisz głupia smarkulo?” kiedy dziewczyna prychnęła zapewne nie tylko na widok jego soczewek, ale i wielu kolczyków. Baekhyun rzucił jej ostatnie pogardliwe spojrzenie zanim spojrzał na Taemina i uśmiechnął się.
– Hyung jesteś straszny– zaśmiał się Taemin, kiedy dziewczyna szybko opuściła sklep. Baekhyun tylko wzruszył ramionami.– Czemu nie ma cię w salonie?– Zapytał, gdy ruszył odłożyć na miejsce książki, które zostawiła dziewczyna.
– Jadę do rodziców– jęknął cicho. Taemin zagryzł wargę nie mówiąc nic. Baekhyun zamilkł na chwile.– Wrócę wieczorem– powiedział patrząc na zegarek.
– Okay– mruknął Taemin, na co Baekhyun obrzucił go uważnym spojrzeniem. W końcu westchnął, po czym opuścił sklep każąc Taeminowi zrobić zakupy, bo tym razem jego kolej.

Taemin z zakupami wtaszczył się do „ Guardian of Desieries” cały mokry od deszczu.
– Tak myślałem, że jak ty będziesz robił zakupy to akurat będzie padało– zaśmiał się Suho. Taemin wytarł mokre włosy w ręcznik, który trzymał starszy.
– Bo ja mam takie szczęście– jęknął chłopak.
– Baekhyun już pojechał?– Zapytał Leeteuk. Taemin kiwnął głową.
– Zrobił ładny szablon na tatuaż… chcesz zobaczyć?– Zapytał Lay. Taemin zmarszczył brwi.
– Na serio?– Zapytał zaskoczony. Chińczyk pokiwał głową i podał mu kartkę wyrwana z zeszytu. Były to w sumie dwie karki, białe na których wił się z wieloma detalami dość spory wąż. Taemin patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami.
– Wow…– szepnął odbierając od Laya kartki by przyjże się mu dokładniej.
– Kazałam mu narysować tatuaż, który chciałby komuś zrobić. No to narysował– powiedziała dumnie Hyuna a Taemin nie mógł się nie uśmiechnąć na ton jej głosu.
– Myślicie, że hyung mógłby mi go zrobić?– Zapytał Taemin. Wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni.
– Naprawdę chcesz ten tatuaż?– Zapytał zaskoczony Lay.
– Tak, bardzo, na serio– powiedział nie odrywając spojrzenia od gada na kartce.
– W takim razie musisz go o to spytać– powiedział na to tylko Suho.

Taemin siedział w salonie w mieszkaniu czekając na Baekhyuna. Nie mógł pozwolić by ktokolwiek inny miał mieć ten tatuaż prócz niego. No i jeszcze dochodził tan fakt, że nie chciał by Baekhyun robił komukolwiek innemu tatuaż niż mu. Ta druga myśl do Taemina dotarła całkiem niedawno i nie dawała mu żyć. Baekhyun był dla niego kimś, komu będzie dłużny do końca życia. Za to, że przez pierwsze pół roku, kiedy ze sobą mieszkali Taemin minimalnie dokładał się do czynszu, bo zwyczajnie nie miał pieniędzy. Za to, że starszy zawsze martwił się o niego już od pierwszego dnia i że zawsze mógł z nim porozmawiać o wszystkim. Taemin chyba był zdany na takich ludzi jak Suho i Baekhyun. Gotowych pomóc mu w każdej chwili nie oczekując nic w zamian. Lubił Baekhyuna z wielu powodów i mimo iż był trochę młody i zdecydowanie jeszcze dziecinny to mógł z czystym sercem powiedzieć, że się w nim zauroczył już tamtego dnia, kiedy zobaczył go pierwszy raz. Baekhyun wyróżniał się w najbardziej subtelny sposób jednocześnie nie wstydząc się tego, że jest odrobinę inny. Taemin często był mu wdzięczny, że potrafił sprowadzić każdego do parteru, gdy ci rzucali w ich stronę zgorszone spojrzenia, bo Taemin nie umiał się w takiej sytuacji obronić. Z jego rozmyślań wyrwało go ciche skrzypniecie drzwi. Taemin zerwał się na nogi, kiedy Baekhyun wszedł do salonu.
– Hyung!– Krzyknął. Bakehyun podskoczył w miejscu zasłaniając twarz swoimi dłońmi a Taemin nie mógł się oprzeć temu, że zwyczajnie wyglądał uroczo.
– Jezus Maria czy ty chcesz mnie zabić– jęknął cicho dalej zagłuszony przez dłonie Bakehyun. Kiedy jego ręce zniknęły z jego twarzy rzucał wściekłe spojrzenia w stronę Taemina. Młodszy uśmiechnął się niewinnie.
– Skąd. Hyung musisz moi zrobić tatuaż– powiedział twardo Taemin. Baekhyun spojrzał na niego jak na idiotę.
– Że… teraz?– Zapytał.
– Nie, nie teraz, ale… jak najszybciej!– Krzyknął.– I to ten, który ty narysowałeś– powiedział. Baekhyun dalej patrzył na niego zaskoczony.
– Em… czemu tak właściwie nie śpisz?– Zapytał starszy.
– Bo… no, bo musiałem ci to powiedzieć.
– Nie mogłeś poczekać do jutra?
– Nie
– Jezu Tae– jęknął rozbawiony Baekhyun odkładając torbę na stół w kuchni. Złapał Taemina za ramiona napierając na niego tak, że młodszy usiadł.– Wyglądasz jakbyś się naćpał. Brałeś coś?– Zapytał Baekhyun patrząc prosto w oczy Taemina.
– Hyung, błagam no– warknął Taemin. Baekhyun tylko westchnął.
– Możemy pogadać jutro? Jestem zmęczony– powiedział.
– Ale obiecujesz, że zrobisz mi ten tatuaż?– Zapytał Taemin, kiedy Baekhyun ruszył do swojego pokoju.
– Pogadamy jutro!– Krzyknął, po czym Taemin usłyszał huk zamykanych drzwi. Zrobił lekko naburmuszona minę, ale w końcu postanowił także pójść spać. Może rzeczywiście powinien poczekać z tym do jutra?

– Hyung?
– Hm?
– To jak?
– Z czym?
– Z tatuażem!– Zwołał Taemin. Baekhyun uderzył głową w stół.
– Jem śniadanie Taemin, daj mi żyć– powiedział Baekhyun.
– Miałeś całą noc.
– Wtedy spałem– zauważył Baekhyun a Taemin jęknął.– Swoją droga skąd wiesz o tym rysunku?– Zapytał Baekhyun upijając łyk kawy.
– Lay mi pokazał– mruknął Taemin. Baekhyun tylko mruknął coś pod nosem. Reszta śniadania minęła w ciszy ku zaskoczeniu Bakehyuna. Był pewny, że Taemin będzie jęczał na temat tatuażu jeszcze przez kolejne dwadzieścia minut.

Taemin przestał męczyć Baekhyuna o tatuaż, co jednak nie znaczyło, że o nim zapomniał. Dziś oboje mieli wolne wiec spędzili ten dzień w mieszkaniu. Znów oglądali film. Baekhyun siedział przodem do Taemina opierając plecy o oparcie.
– Dobra zrobię ci ten tatuaż– powiedział cicho Baekhyun. Taemin spojrzał na niego zaskoczony.
– Na serio?
– Tak– szepnął Baekhyun dalej patrząc na telewizor.
– Dlaczego?– Zapytał Taemin.
– Bo masz ładna skórę– odparł najzwyczajniej w świecie Bakehyun.– A chce by była jeszcze ładniejsza– powiedział spoglądając już, na Taemina. Młodszy chłopak przyglądał mu się zaskoczony. Baekhyun wstał z kanapy, po czym poszedł do kuchni by przynieść chipsy. Kiedy wrócił Taemin złap go za nadgarstek i ścisnął do silnego uścisku sadzając swojego mniejszego hynga na swoich kolanach.
– Dziękuje– szepnął Baekhyunowi na ucho. Starszy uśmiechnął się lekko gładząc Taemina po włosach.
– Nie ma, za co– odparł tylko Baekhyun. Uścisk trwał jeszcze chwile.
– Puść mnie już– zaśmiał się w końcu Baekhyun.
– Nie– powiedział cicho Taemin wtulając swoja twarz w szyje Baekhyuna.
– Taemin…
– Hm?– Mruknął cicho młodszy chłopak przyciskając do siebie Baekhyuna jeszcze bardziej.
– Proszenie o różne rzeczy przychodzi ci z łatwością. O to też wystarczy poprosić– szepnął mu do ucha Bakehyun. Taemin chwile się zastanawiała nad znaczeniem słów Baekhyuna zanim odsunął go na tyle by móc mu spojrzeć w oczy.
– Hyung mogę cię pocałować?– Zapytał.
– To zależy– odparł Baekhyun przechylając głowę na bok.
– Od czego?– Zapytał Taemin. Baekhyun nie odpowiedział. Pochylił się i przyłożył swoje usta do ust Taemina jedynie na krotką chwile.
– Od pozycji, w jakiej się znajdujesz– odparł w końcu Baekhyun będąc na tyle blisko by z każdym wypowiedzianym słowem jego usta ocierały się o te Taemina. Młodszy chłopak zaśmiał się cicho. Baekhyun przerwał mu przywierając do jego ust po raz kolejny zarzucając ręce na szyje młodszego chłopaka i usadawiając się wygodniej na jego kolanach. Taemin nie przestał się uśmiechać, kiedy położył swoje dłonie na biodrach Baekhyuna by przysunąć go bliżej. Film i tak był zbyt nudny w porównaniu z tym, co aktualnie robili.

– Zrobimy go bez znieczulenia– powiedział Baekhyun zakładając lateksowe rękawiczki.
– Dlaczego?
– Bo tak chce– powiedział starszy trzymając w ustach woreczek z wenflonem.
– Nie wiem czy chce byś mi to robił– mruknął Taemin.
– Z tatuażem nie masz problemu– mruknął cicho Baekhyun szukając odpowiedniego kolczyka.
– Kiedy ty to robisz chyba pierwszy raz i–
– Ciii nic nie zaboli– powiedział Baekhyun przykładając dłoń tą bez rękawiczki do ust Taemina. Zrobił malutką kropkę z jednej strony dolnej wargi chłopaka, po czym Taemin zamknął oczy i poczuł ból. W następnej sekundzie Baekhyun przeczesywał jego włosy dalej siedząc na jego kolanach. Taemin uchylił jedno oko widząc tylko skupiona twarz Baekhyuna, kiedy wycierał krew dookoła kolczyka.
– Bardzo ładnie!– Zawołał zadowolony Suho.
– Mówiłem?– Powiedział Baekhyun uśmiechając się wrednie do Taemina. Chłopak zdobył się jedynie na niemrawy uśmiech.
Tym razem, gdy Taemin opuszczał salon, Suho do zwyczajowej regułki na temat dbania o kolczyk dodał „I nie całuj się przez jakiś czas. Musze o tym powiedzieć Baekhyunowi. Myślę, że to będzie dla niego trudniejsze niż dla ciebie.”
Taemin idąc w stronę księgarni czuł na swoich policzkach lekkie rumieńce, lecz jego ust wciąż nie opuszczał głupi uśmiech na wspomnienie oburzonego jęku Baekhyuna po tym jak Suho poszedł mu przekazać bardzo ważna wiadomość. Był pewny, że Bakehyun zapomni o tym na następny dzień.
            Będąc już w księgarni i stojąc za ladą poczuł jak jego telefon wibruje. Otworzył wiadomość, po czym zaśmiał się na głos zwracając na siebie uwagę wszystkich klientów. W wiadomości, od Beakhyuna było nie tylko „ I tak mi nie uciekniesz”, ale i zdjęcie Baekhyuna w lateksowych rękawiczkach z maszynką do robienia tatuażu i groźną miną. Taemin pokręcił głową, po czym ustawił sobie to zdjęcie na tapetę do końca dnia nie przestając się głupkowato uśmiechać.


W końcu napisany BaekMin dla Levi.
Mam nadzieje, że się podobało. 
Wyjaśnienia TUTAJ
Do zobaczenia,
G.G

8 komentarzy:

  1. pairing dziwny, jakoś nie mogę ich sobie razem wyobrazić xD mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, bo zamieniłam sobie Taemina miejscami z Jonginem ;w; ale cały fanfick - GE-NIAL-NY <3 uwielbiam twoje opowiadania, a to jest takie cudowne <3 szkoda tylko, że nie rozwiniesz ich relacji :c brakowało mi tylko jednego - że ta dwójka mieszkała ze sobą już od dłuższego czasu i żaden z nich przez ten czas nie miał żadnych rozmyślań na temat swoich uczuć względem drugiego xD ale ta scena pocałunku i końcówka mi to wynagrodziła, kkkk >w< <3
    ClarieDane

    OdpowiedzUsuń
  2. Oppa... Ja chyba umieram.
    Powiem szczerze, że moja fascynacja BaekMinem dawno uleciała, ale dzięki Tobie znów mnie nawiedza. Więc możesz być z siebie dumna. ^^ Pamiętam, jak czytałam Twoje wakacyjne plany i akurat to spodobało mi się najbardziej. Uwielbiam piercing i tatuaże i może jeżeli trochę podrosnę to... no.
    Zerknęłam na Twojego drugiego bloga z wyjaśnieniami, i o boże, te tatuaże wyglądają zupełnie tak samo, jak je sobie wyobrażałam.
    Co do samej fabuły, powaliła mnie. Naprawdę genialnie napisane, całe to studio, osoby w nim pracujące... Wszystkich umiałam sobie doskonale wyobrazić z upiększeniami ciała. Suho i Lay jednak byli moimi faworytami, tuż po Taeminie i Baekhyunie. xD
    Och, cholera, aż nie wiem, co napisać, mam ochotę przeczytać to jeszcze raz~!
    Mieszkanie Tae i Baeka... I ich składanie łóżka, okej. xD Tak sobie to uroczo wyobrażałam, a jeszcze ta scena w salonie, gdzie Taemin leży jedynie ubrany w luźny dres... NIE, STOP WYOBRAŹNIO.
    Na początku myślałam, że Byun będzie typowym dupkiem, ale okazał się taki uroczy, że nic, tylko mam ochotę go przytulać i ściskać. ;__;

    "Całe życie „upiększane” jest długimi lub krótkimi momentami bólu. Tatuaż i piercing bolą tylko przez chwilę, więc czemu by nie przechytrzyć losu i wykorzystać te bolące momenty w życiu na upiększenie swojego ciała?"

    Kocham to. Po prostu kocham ten cytat i aż go sobie gdzieś zapiszę, jest idealny.
    Gdy Baekhyun robił kolczyka Taeminowi... Kolejna scena, w której się zakochałam, tak ślicznie to wygląda w moim umyśle... I jeszcze to zdenerwowanie Baeka, kiedy dowiedział się, że z całowania nici. Aż mi się przypomniała Twoja sytuacja po tym, jak sobie zrobiłaś kolczyk w wardze. xD
    Też chcę dostać takiego smsa... A prędzej; takie zdjęcie. Sama się roześmiałam, bo według mnie Byun strzelił tam takiego derpa... xD
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że to napisałaś. ;___; To jest perfekcyjne, Twój styl pisania, fabuła, postacie.... WSZYSTKO.
    Powodzenia, oppa~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny pomysł , choć nietypowy paring to i tak mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku było tak: jak można stworzyć taki paring!? Przecież to chore ich razem łączyć.
    Ale fabuła zniszczyła tą tezę! Na początku wpadła myśl,że jeden drugiego będzie wkurwiał i jeden albo dwa będą wtedy robić te tatuaże lub kolczyki, a tu całkowicie co innego!
    Na Twoim blogu i tak bywają nietypowe paringi, więc wypada już się przyzwyczaić. Hehe. :)
    Naprawdę opłacało się przeczytać i czekam na kolejną twórczość!
    Tylko proszę teraz z normalniejszym paringiem. > . <

    OdpowiedzUsuń
  5. I także czy można znać tytuł piosenki spod 10?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz! ^^
      Piosenka to Roundtable Rival - Lidsey Stirling
      G.G

      Usuń
  6. Boże...jsk Ty pięknie i długo piszesz... zazdroszcze talentu :* weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Och. Przepraszam, że tak późno komentuję, ale ostatnio coś nie miałam weny na komentowanie. Wolałam poczekać, a nie jakieś bzdury wypisać nie wiadomo o czym XD
    Dobra ale do rzeczy, ogólnie jak to czytałam to wydawało mi się krótkie, potem popatrzyłam na tekst i się zdziwiłam, wygląda na więcej niż parę stron, a się tego zupełnie nie czuje. To właśnie lubię w twoich tekstach, że je się czyta tak lekko, jednym tchem. Wszystko było tak fajnie napisane, tak prawdziwie. Widać, że kręci cię piercing, bo dużo wiesz na jego temat : D
    Pairing trochę nietypowy, to trzeba przyznać, ale przecież nie czyta się ff dla pairingu, tylko dla wciągnięcia się w tekst i podziwiania stylu autora/autorki. Trochę błędów było, ale kto by się tam w nie zagłębiał, grunt, że fabuła mi się naprawdę podobała i była nietypowa.
    No, to chyba tyle, ogólnie to hwaiting w pisaniu i weny na następne takie opowiadania!
    Kookiś <3

    OdpowiedzUsuń