niedziela, 9 listopada 2014

"Young and Innocent"

Tytuł: "Yound and innocent"
Pairing: HunHan (EXO)
Gatunek: AU, smut,
Rating: NC-17
Opis: "Młody i niewinny? To się okażę..."
Ostrzeżenia: pwp( ff bez fabuły), age gap, rimming, spanking, public sex, orgasm denial, breath play ( zapraszam na google)
Uwagi: Bardzo proszę zwrócić uwagę na ostrzeżenia, nie napisałam ich od tak sobie. Muzyka ukryta jest pod "".
Korekta by Nejimakidori




            Luhan nie lubił swojej pracy, pewnie tak jak większość ludzkości – to nie było niczym nowym. Sam fakt, że musiał do niej przychodzić w garniturze był już męczący, dlatego ze zniecierpliwieniem zerkał co kilka sekund na swój zegarek, wyczekując godziny dziewiątej wieczorem. Kiedy w końcu wskazówki pokazywały tę upragnioną porę, Luhan złapał za swoją kurtkę i, szybko żegnając się, wyszedł z biura. Wsiadł do samochodu, rzucając ubranie na tylne siedzenie i ruszył do centrum miasta. O tej godzinie nie było już tak wielkich korków, więc pod parkiem znalazł się dość szybko. Kiedy stanął samochodem na parkingu niedaleko celu podróży, jego telefon zawibrował.

Od: PinkuPinku Lover ^^
Yah! Gdzie jesteś? >.<’’

Luhan prychnął pod nosem, uśmiechając się jednak. Nie odpisał. Po chwili drzwi samochodu od strony pasażera otworzyły się i do środka wsiadł młody chłopak z blond włosami.
            – Cześć – powiedział Luhan i uśmiechnął się lekko.
            – Cześć – mruknął cicho Sehun, nachylając się, by cmoknąć swojego chłopaka w usta, po czym zapiął pasy. – Dokąd jedziemy? – zapytał, rozglądając się, kiedy Luhan wyjeżdżał z parkingu.
            – Do domu – rzekł Luhan, nie patrząc na Sehuna i skupiając się na drodze. Kątem oka jednak dostrzegł zaskoczoną minę Sehuna.
            – Odwieziesz mnie później..? – zapytał.
            – Nie – odparł spokojnie, skręcając w dzielnicę Gangnam.
            – Ale…– zaczął Sehun, po czym chyba nie wiedział, co powiedzieć i po prostu patrzył na mijane przez nich budynki w milczeniu. Luhan miał ochotę się zaśmiać. Sehun był uroczy.
– Hyung? Czemu nie wracam do akademika? – zapytał Sehun, kiedy już leżał na kanapie z głową na kolanach Luhana.
            – Bo tak – odpowiedział starszy.
            – Hyung!
            – Mam niespodziankę. Jeśli chcesz się dowiedzieć jaką, to musisz zostać na noc – powiedział Luhan. Sehun usiadł, patrząc na niego uważnie.
            – Powiedz mi – zażądał.
            – Nie, to niespodzianka.
            – Z jakiej okazji? – jęknął Sehun, przyciskając poduszkę do piersi. Luhan uniósł brew i  przyjrzał się uważnie Sehunowi, by stwierdzić, czy chłopak naprawdę nie wie o co chodzi. Wyciągnął swój telefon i, wybierając kalendarz, pokazał go chłopakowi.
            – „Urodziny PinkuPinku Lover”..? – szepnął Sehun, pochylony nad telefonem. Spojrzał na Luhana. Zanim starszy się zorientował, poduszka, którą przyciskał do piersi Sehun, wylądowała na jego twarzy. – CZEMU MNIE TAK NAZYWASZ?! – krzyknął, kiedy Luhan ściągnął ze śmiechem poduszkę z twarzy.
            – Dobra, dobra, już zmieniam – szepnął, zmieniając dotychczasowy pseudonim na „Odult”. Miał nadzieję, że Sehun nigdy nie zobaczy, jak ma zapisany jego numer telefonu.
            – Zapomniałem, że mam urodziny… To przez ten głupi egzamin! To nie fair, że muszę się uczyć takich durnych rzeczy! Do czego mi się przyda obliczanie kąta 4450 stopni?! – wrzasnął.
 Luhan jeszcze przez chwilę przyglądał się Sehunowi, który wyrzucał w powietrze to swoje ręce, to czasem nogi, okazując tak swoją frustrację na temat szkoły i ogólnie nauki, dopóki nie stwierdził, że mimo iż jest to urocze, to trwa trochę za długo. Podczas gdy Sehun dalej rozprawiał o tematach, o których Luhan już dawno zdążył zapomnieć, złapał młodszego za policzki, przyciągając szybko do pocałunku. Był zaskoczony, że w jego mieszkaniu może być tak cicho. Sehun przez chwilę nadal miał ręce wysoko uniesione ponad głowę, dopóki Luhan nie przejechał swoim językiem po jego dolnej wardze i, z cichym westchnieniem, jego ręce opadły na ramiona Luhana. Po kilku sekundach Luhan odsunął się, kciukami masując kości policzkowe Sehuna.
            – Mogę dać ci twój prezent? – zapytał cicho starszy.
            – Jak nie nazwiesz mnie pinkupinku – mruknął Sehun, ze spuszczoną głową próbując ukryć swoje rumieńce. Luhan jedynie się zaśmiał, przytakując.
            Sehun czasami bardzo się cieszył, że mieszka w Seulu, daleko od rodziców. Nie myślał tak kiedy tu przyjechał, przez pierwszych kilka miesięcy. Sam w wielkim mieście, do tego w akademiku wypełnionym na całym piętrze samymi napalonymi facetami. To było rok temu, kiedy myślał, że już gorzej być nie może i gdy na następny dzień musiał iść do pracy, gdzie spotkał Luhana.
            Od tamtego momentu Sehun niezmiernie się cieszył, że jeździ do rodziców tylko na święta i trochę na wakacje.
            Luhan był od niego starszy o dziewięć lat, i, mając osiemnaście lat, Sehun wciąż był nieletni. Mimo to Luhan bardzo uważał, gdy wychodzili gdzieś razem. Sehun nie wyobrażał sobie, by jego rodzice w jakikolwiek sposób dowiedzieli się o tym, że spotyka się z dwudziestoośmioletnim dyrektorem sekcji w jednej z największych firm ubraniowych w Seulu.
            Wiedział, że jego matka udawałaby, że wszystko jest w porządku, tak jak wtedy, kiedy powiedział jej, że jest gejem, a tak naprawdę wieczorami szeptem żaliłaby się swojej przyjaciółce przez telefon. Wiedział, że jego ojciec by się wściekł i dopiero po kilku dniach by mu to przeszło. Na razie postanowił to sobie odpuścić.
            Luhan, jako starszy, był we wszystkim bardziej doświadczony. Luhan był pierwszym, którego Sehun pocałował i później nie dochodziło między nimi do żadnych bardziej intymnych czynów, ze względu na wiek.
            Po chwilowym przerażeniu, jakie go nawiedziło, gdy okazało się, że Sehun ma otrzymać swój prezent w sypialni Luhana, Sehun zaczął się niecierpliwić, kiedy starszy cofnął się do drzwi i zamknął je porządnie.
Gdy Luhan wrócił do sypialni, Sehun siedział na środku łóżka ze skrzyżowanymi nogami, z zarumienioną twarzą i lekką ekscytacją, widoczną po jego szybkich ruchach dłońmi. Luhan przypatrywał się dokładnie jeszcze bardziej speszonemu Sehunowi.
            – Hyung? – zapytał cicho. Luhan uśmiechnął się i kiwnął głową podchodząc do łóżka, by otworzyć szafkę i wyciągnąć coś z szuflady, co potem schował pod poduszkę, po czym usiadł na brzegu łóżka. Złapał ramiona Sehuna i pchnął go na łóżko, tak że teraz leżał pod nim. Sehun wydał cichy jęk protestu, kiedy Luhan naparł na niego całym swoim ciałem. Jedna z nóg Luhana znalazła się między długimi nogami Sehuna, a on sam wsparł się na łokciach, które ułożył obok głowy Sehuna, by przyjrzeć się jego mocno zaciśniętym oczom. Uniósł jedną rękę i odgarnął włosy z czoła Sehuna, sprawiając, że młodszy w końcu otworzył oczy. Luhan uśmiechnął się i przeniósł ciężar ciała na łokcie, a swój podbródek wsparł o złączone dłonie. Sehun zamrugał kilka razy w zdezorientowaniu.
            – Wszystkiego najlepszego i gratuluję – powiedział Luhan, nie spuszczając wzroku z twarzy Sehuna. On sam nie mógł się już doczekać, kiedy da prezent swojemu młodemu kochankowi. Na samą myśli oblizał szybko usta.
            – Dziękuję... Em, ale czego? – spytał Sehun.
            – Gratuluję bycie pełnoletnim – dopowiedział Luhan, a na jego twarz wypłynął uśmieszek, przez który Sehun poczuł, że jego policzki znów zaczynają być ciepłe.
            – Hyung, daj mi mój prezent – burknął Sehun, odwracając wzrok. Luhan podniósł się, siadając na piętach, nadal mając jedną z nóg Sehuna między swoimi.
            – Jaki niecierpliwy – mruknął Luhan, uśmiechając się i sięgając ręką pod poduszkę. Sehun nie spuszczał wzroku z dłoni Luhana, dopóki nie zobaczył, co starszy trzyma w rękach; czyli niewielką tubkę lubrykantu i kilka prezerwatyw. Był pewny, że jego twarz teraz była czerwona i paliła żywym ogniem.
            – Po pierwsze… Mam nadzieję, że się już masturbowałeś – powiedział cicho Luhan ze śmiechem w głosie, widząc reakcję młodszego, który wydał stłumiony jęk zza swoich dłoni, którymi zakrywał twarz. – Po drugie, nie będziemy uprawiać seksu… Na razie – rzekł już ciszej, przez co Sehun zsunął dłonie, tak że Luhan mógł zobaczyć jego oczy. – Po trzecie i najważniejsze, jeśli chcesz – dodał Luhan. Sehun spojrzał na niego niepewnie, po czym kiwnął głową, a Luhan uśmiechnął się.
            – Na pewno?
            – T–tak – mruknął Sehun.
            – Więc, precyzując… Czy mój drogi Sehunnie wie czym jest fellatio? – zapytał Luhan, całując Sehuna w nos. Młodszy pokręcił głową, a na ustach Luhana znów wykwitł uśmieszek. – To się dowiesz – mruknął i pocałował Sehuna za uchem. Luhan wiedział, że mimo iż Sehun jest podekscytowany, bo widział to, to także miał świadomość, że młodszy się denerwuje. Sehun często mu mówił, że miał już chłopaka, ale nawet się z nim nie całował i że Luhan będzie pierwszym we wszystkim. Luhan nie miał zamiaru sprawić, żeby Sehun zapamiętał wszystkie swoje pierwsze razy jako nieudane. On na pewno się postara, by tak nie było.
            Sehun już powoli odprężał się pod nawałem jego pocałunków i delikatnych dłoni wędrujących po nagich bokach pod jego koszulką. Luhan wsunął dłoń pod jego plecy i uniósł go, by szybko się jej pozbyć. Nie pierwszy raz Luhan widział młodszego bez koszulki, jednak za każdym razem był pod wrażeniem, jak delikatna była jego skóra, tak samo mlecznobiała w każdym miejscu, za wyjątkiem tych, gdzie pojawiały się czerwone ślady po ustach Luhana i  rumieniec ukazujący się na piersi młodszego. Gdy ręka Luhana zawędrowała nisko na kość biodrową Sehuna i jego palce wsunęły się pod materiał jego spodni, młodszy westchnął lekko, cały czas mając mocno zaciśnięte oczy. Luhan nie spuszczał wzroku z twarzy młodszego, zręcznie odpinając pasek i guzik obcisłych spodni. Kiedy młodszy poczuł, że Luhan odpina rozporek, uchylił oczy i napotkał uważne spojrzenie Luhana. Fakt, że starszy przez cały czas go obserwuje sprawił, że Sehun zarumienił się jeszcze bardziej znów, zamykając powieki. Luhan uśmiechnął się pod nosem, zsuwając spodnie z bioder Sehuna. Powstrzymał śmiech na widok slipek w jakieś postacie z bajek i szybkim ruchem pozbył się spodni z długich nóg młodszego, rzucając je gdzieś za siebie. Zabierając poduszkę, która leżała niedaleko, położył ją na ziemi, by po chwili umieścić na niej swoje kolana. Złapał Sehuna za kostki i pociągnął tak, że nogi Sehuna opadły po jego obu stronach, z udami wciąż na łóżku. Ten gwałtowny gest sprawił, że Sehun wydał z siebie mało męski dźwięk, po czym otworzył oczy po to, by zobaczyć swojego kochanka między własnymi nogami. Luhan uśmiechnął się do niego, lekko łapiąc Sehuna w zgięciu kolan, by ułożyć sobie na ramionach jego nogi, nadal nie spuszczając wzroku z zarumienionego chłopaka. Sehun opadł z powrotem na łóżko, zakrywając twarz dłońmi, kiedy poczuł na wnętrzu swoich ud delikatne pocałunki. Z jego ust wydobyło się lekkie westchnięcie, kiedy Luhan pozostawił ciemny ślad na jednym z ud Sehuna, przesuwając się coraz to wyżej. Luhan nie bawił się w całkowite ściąganie slipek Sehuna. Po tym, gdy jego palce zahaczyły o gumkę bielizny, szarpnął za nie na tyle mocno, by już pobudzony członek Sehuna został spod nich uwolniony. Sehun jęknął, dalej z zasłoniętymi oczami, próbując się nieudolnie zasłonić. Luhan zaczął delikatnie masować jego uda i oblizał usta, a następnie złożył na czubku penisa Sehuna lekki pocałunek. Młodszy jęknął cicho, a Luhan uśmiechnął się. Wiedział, że jego młody kochanek nie wytrzyma zbyt długo, skoro był to jego pierwszy raz. Nie chciał też się z nim droczyć, nie teraz, kiedy Sehun w końcu odsłonił twarz i wsparł się na łokciach, spoglądając na Luhana. Starszy wykorzystał to, by wziąć członka Sehuna w usta i zacząć ssać. Sehun wydał z siebie przeciągły jęk. Luhan uśmiechnął się na tyle ile mógł, mając usta rozciągnięte na członku Sehuna, po czym wziął go całego w usta, sprawiając, że czubek uderzył go w gardło. Po tym akcie Luhan poczuł ciepły płyn spływający po ściankach jego gardła. Kiedy wypuścił członka Sehuna z ust i wspiął się na łóżko, całkowicie pozbywając się bokserek młodszego, Sehun znów miał ręce na twarzy. Luhan uśmiechnął się, odciągając je na bok.
            – Hyung, przepraszam, ja.. – zaczął młodszy.
            – Spokojnie, jeszcze nie skończyłem – uciął Luhan, a Sehun poczuł jego drobną dłoń na swoim członku. Luhan pobudzał go podczas składania pocałunków na klatce piersiowej Sehuna, od czasu do czasu liżąc jeden z sutków. Pobudzenie Sehuna nie trwało długo.
            – Hyung, proszę – jęknął Sehun, gdy Luhan zaczął wyznaczać ścieżkę mokrych pocałunków coraz niżej.
            – Spokojnie – szepnął, gryząc kość biodrową Sehuna, by bez ostrzeżenia wziąć czubek penisa Sehuna w usta. Młodszy jęknął, odchylając się. Luhan spojrzał na niego, cały czas masując uda młodego chłopaka. Po chwili zacisnął palce u nasady członka Sehuna, powstrzymując go przed zbyt szybkim dojściem i zaczął poruszać głową. Jego usta dotykały palców, wciąż dość mocno zaciśniętych na członku Sehuna, by następnie wypuścić prawie całego członka i polizać jego czubek. Luhan przyglądał się uważnie zarumienionej twarzy Sehuna. Kiedy znów zaczął poruszać głową, drugą ręką odnalazł rękę Sehuna i umieścił ją na swojej głowie. Sehun mocno ścisnął ją w pieść, ciągnąc Luhana za włosy, przez co starszy jęknął, wysyłając wibracje do członka Sehuna.
            – Hyung, proszę, proszę – jęknął Sehun czując, że jeśli Luhan nie uwolni jego członka z uścisku, chyba zaraz się popłacze. Luhan mruknął tylko na znak, że rozumie, sprawiając że Sehun jęknął jeszcze głośniej, po czym zdjął rękę z członka Sehuna. Zaczął mocno ssać sam czubek i po kilku sekundach Sehun doszedł po raz drugi w jego usta. Luhan nie narzekał. Sehun zawsze zdrowo się odżywał, a to wpływało na smak jego spermy. Wycierając ślinę wierzchem dłoni ze swojej brody, Luhan znów wspiął się na łóżko tylko po to, by zobaczyć już ledwo przytomnego Sehuna. Westchnął ciężko, czując jak jego własny członek mocno pulsuje, wciąż uwieziony w bokserkach i spodniach. Nie mając jednak serca obudzić swojego chłopaka, Luhan przesunął go tak, by chłopak miał głowę na poduszce i szczelnie przykrył go kołdrą, a następnie udał się do łazienki. Na zimny prysznic. Wiedział jednak, że to będzie jego ostatni zimny prysznic w najbliższym czasie.

            Na uczelnię Sehuna odwiózł Luhan. Na początku młodszy bał się, że ten go nie wypuści z samochodu, po tym jak wczoraj tak zwyczajnie zasnął, ale Luhan nie wyglądał na złego. Sehun odetchnął z ulgą, siedząc już w jednej z ławek na sali. Obejrzał się dookoła. Wszyscy siedzieli i albo udawali, że słuchają, albo nawet nie starali się ukryć tego, że historia ich nie interesuje. Sehun ostatni raz rzucił pełne współczucia spojrzenie w stronę starszego profesora. Jego głos był zbyt nużący, by nie zasnąć, ale Sehun wcisnął w ucho jedną słuchawkę i włączył muzykę na najniższej głośności, podpierając głowę na dłoni. Przymknął oczy i od razu ukazała mu się twarz Luhana klęczącego między jego kolanami. Sehun natychmiast otworzył oczy czując, że na jego całej twarzy i karku występuje rumieniec wstydu. Nie przejmując się już profesorem, położył głowę na zimnej ławce i zamknął oczy, by odepchnąć wspomnienia wczorajszej nocy. Sehun zaczął wspominać ich przeszłość, jak się spotkali. Na samą myśl na jego usta wstąpił lekki uśmiech. Kto by pomyślał, że praca jako dostawca jedzenia sprawi, że będzie miał teraz takiego świetnego faceta?
Sehun wygodniej ułożył się na ławce, przywołując ich pierwsze spotkanie.
Rok temu Sehun znalazł sobie pracę na pół etatu jako dostawca jedzenia. Nie potrzebował zbyt dużo pieniędzy, zwyczajnie chciał mieć odrobinę więcej na swoje wydatki. Często przyjeżdżał do firmy odzieżowej, w której właśnie pracował Luhan. Ludzie zawsze tam byli tacy zapracowani, że czasem nawet nie chciało im się odliczać pełnej kwoty i dawali nawet dwukrotnie więcej pieniędzy niż trzeba, a gdy Sehun zaczynał wyliczać resztę, zbywali go i wręcz kazali mu już wyjść. Sehun zawsze znajdował się tam nie więcej niż pięć minut, rozpakowując jedzenie i zabierając pieniądze. Pomieszczenie, do którego wchodził, było w sumie wielką halą z porozstawianymi biurkami, w większości zawalonymi jakimiś papierami i szkicami. Sehun zawsze delikatnie odsuwał je na bok, kiedy kładł pudełka na stole, bojąc się, że jakimś cudem się ubrudzą.
Jedyną odmienną rzeczą w tej hali był w połowie oszklony pokój i Sehun nie musiał pytać, by wiedzieć, że znajduje się tam szef tego piętra. Pomieszczenie było oszklone w tych miejscach, tak by osoba znajdując się w środku miała swobodny widok na całe pomieszczenie, jednak Sehun za którymś razem, czekając na pieniądze, dopatrzył się tam ciężkich plastikowych rolet, co oznaczało, że w każdej chwili pokój mógł zostać odcięty od reszty pomieszczenia. Sehun zawsze miał wrażenie, że ktoś na niego patrzy. Zbywał to faktem, że tam było zwyczajnie mnóstwo ludzi i ktoś musiał zwrócić uwagę na osiemnastoletniego chłopaka w głupiej czapce i koszulką z logiem restauracji; a jednak to zawsze było takie silne.
Sehun codziennie przychodził do pracy i przynajmniej trzy razy w tygodniu lądował w firmie.
Pewnego dnia było inaczej; Sehun przyszedł do pracy jak zwykle i czekał, aż ktoś każe mu wskoczyć na skuter i zawieźć jedzenie w odpowiednie miejsce. Kiedy szef podszedł do niego, Sehun wyciągnął tylko rękę po adres.
            – Masz jechać do tej firmy ubraniowej. Jakiś gościu zadzwonił, że jedzenie ma przywieźć… – mężczyzna zatrzymał się, wyciągając inną kartkę z kieszeni. – „młody, blondwłosy wysoki chłopak o bladej cerze i niezłym tyłku”, więc zgaduję, że chodzi o ciebie – powiedział, mierząc Sehuna od stop do głów. Sehun czuł, jak na jego policzki wstępują rumieńce. – Trzymaj – dodał, wciskając w ręce Sehuna nieduże pudełko z jedzeniem. – Masz to zanieść do pokoju szefa, gdziekolwiek to się znajduje – powiedział na odchodne. Sehun spojrzał na karteczkę przypiętą do pudełka z adresem i napisanym pomieszczeniem. Dalej w lekkim szoku wsiadł na skuter i ruszył w drogę.
Gdy znalazł się na miejscu i był już na odpowiednim piętrze, zatrzymał go jeden z pracowników.
            – Nikt nie zamawiał – zastrzegł, a Sehun jedynie pokazał mu kartkę. Mężczyzna przed nim był wysokim blondynem z zatkniętym za uchem ołówkiem i metrem krawieckim owiniętym wokół ramienia. Spojrzał na niego po przeczytaniu kartki i wskazał tak dobrze już znane Sehunowi oszklone pomieszczenie. – Tylko zapukaj – rzekł cicho i odwrócił się, a Sehun tylko kiwnął głową. Był pewny, że osoba znajdująca się w środku i tak już go zauważyła, ale mimo wszystko miał zamiar to zrobić. Podchodząc do drzwi zapukał dwa razy, lecz nie doczekał się odpowiedzi. Wysoki blondyn kiwnął głową na znak, że ma wejść, bo cały czas go obserwował. Sehun westchnął lekko i pchnął drzwi, otwierając je.
            – Dobry, przywiozłem…
            – Połóż na stole – przerwał mu głos, który powinien dochodzić zza biurka, ale tak nie było. Sehun mimo wszystko zrobił tak, jak mu kazano. Czuł się dziwnie. Po chwili z cienia nieoszklonego miejsca pomieszczenia wynurzył się niedużo niższy od niego blondyn. Sehun był pewny, że nigdy go nie widział. Mimo iż pracowało tu wielu ludzi Sehun, miał raczej dobrą pamięć do twarzy. Mężczyzna trzymał w ręce portfel i wyciągnął pieniądze, po czym stanął przed Sehunem i z delikatnym uśmiechem wręczył mu banknoty.
            – Proszę – powiedział, kiedy Sehun wyciągnął rękę po gotówkę. Mężczyzna jednak ich nie puścił i Sehun spojrzał na niego z pytaniem w oczach. – Mogę znać twoje imię?
            – Sehun – odparł cicho.
            – Sehun…– powtórzył, jakby sprawdzając, jak to imię będzie brzmiało wypowiadane przez jego usta. – Jestem Luhan. Miło mi cię poznać – odrzekł, w końcu puszczając pieniądze. Sehun odpowiedział tym samym, po czym skłonił się, ruszając w stronę wyjścia. Czuł na sobie spojrzenie Luhana i kiedy się obrócił, tamten posłał mu uśmiech, przez który Sehun zarumienił się mocno. Odkładając później pieniądze do kasy, Sehun znalazł ukrytą między nimi karteczkę, na której prócz numeru telefonu napisane było „Zadzwoń do mnie, Luhan”. I Sehun zadzwonił.
            Sehun poderwał głowę, słysząc dzwonek. Wspomnienie ich pierwszego spotkania zawsze było dla niego trochę dziwne, bo Sehun uważał, że Luhan zachowywał się trochę dziwnie. Luhan zawsze się tłumaczył, że zwyczajnie nie wiedział, jak zwrócić na siebie jego uwagę. Sehun nadal miał kartkę ze swoim opisem, podanym przez Luhana do jego szefa, jako pamiątkę i Luhan zawszę się z niego śmiał, gdy Sehun rumienił się na cześć o jego tyłku. „Ale twój tyłek jest świetny”, zawsze powtarzał, co wcale nie zmniejszało jego rumieńca. Pakując swoje nietknięte książki i zeszyt, Sehun ruszył na kolejną lekcję, sprawdzając w telefonie wiadomość od Luhana, w której pisał, by spotkał się z nim po lekcjach w kawiarni.

            Luhan i Sehun siedzieli na kanapie, oglądając jakiś kiepski romans. Luhan już od pół roku nie musiał korzystać z zimnych pryszniców, mając Sehuna praktycznie codziennie w swoim mieszkaniu. Można powiedzieć, że Sehun już u niego mieszkał, chyba, że miał jakiś egzamin i nie miał zamiaru być uwodzonym przez Luhana, kiedy musiał się skupić. Według Luhana film był wyjątkowo nudny i, dokładnie obserwując twarz Sehuna wywnioskował, że młodszy myślał tak samo.
            – Idę po coś do picia – mruknął Sehun, wstając z kanapy. Ręka Luhana, która była owinięta dookoła jego ramienia, bezwiednie opadła na kanapę. Luhan tylko odmruknął coś na znak, że rozumie, kiedy młodszy ruszył w stronę kuchni. Po chwili Luhan usłyszał, jak puszka z piciem ląduje na ziemi, więc zwrócił swoje spojrzenie w stronę kuchni. Sehun akurat pochylał się po napój i Luhan zwyczajnie nie mógł przestać gapić się na jego tyłek. Fakt, że jeszcze zanim Luhan znał imię Sehuna, pierwszym, na co spojrzał była właśnie jego dolna i tylna część ciała, sporo tłumaczył. Sehun zwyczajnie miał świetne pośladki i Luhan zawsze mu to powtarzał. Sehun mruknął coś niezadowolony, odstawiając napój i raczej nie mając zamiaru go otworzyć, skoro był gazowany i teraz mocno wstrząśnięty. Do głowy Luhana wpadła pewna myśl, na którą jego oczy zabłysły, a język zwilżył nagle suche wargi. Sehun wrócił na kanapę ze szklanką soku, nie zauważając spojrzenia swojego chłopaka. Luhan uśmiechnął się kącikiem ust, odwracając głowę w stronę telewizora, kiedy Sehun pił sok. Chwilę zastanawiał się nad tym, jak ubrać jego myśl w słowa, tak by Sehun się nie przestraszył.
            – Sehun? – zapytał. Młodszy mruknął tylko na znak, że słucha.
            – Chodźmy do łóżka – powiedział Luhan, łapiąc za pilota i wyłączając telewizor. Zdezorientowany Sehun odstawił szklankę.
            – Co..? Ale…
            – Chodź – ponaglił Luhan i wyciągnął do niego rękę, stojąc przed kanapą. Sehun spojrzał na Luhana i przełknął ciężko ślinę, widząc spojrzenie swojego chłopaka. Z jednej strony trochę się obawiał, ale z drugiej był ciekawy. Fakt, że Sehun już dłużej nie był prawiczkiem, dodawał mu więcej odwagi, ale Luhan miał dziwne pomysły. Sehun złapał go za rękę i pozwolił poprowadzić się do sypialni. Po niecałych dwóch minutach leżał na łóżku w samych bokserkach, z Luhanem siedzącym na jego udach. Sehun pociągnął starszego za włosy, pogłębiając ich trwający od dłuższego czasu pocałunek. Luhan warknął lekko na ból w tyle czaszki, ale posłusznie przysunął się bliżej. Po chwili jednak oderwał się od ust Sehuna, składając szybki pocałunek na jego wargach, po czym zsunął się z niego, siadając na łóżku.
            – Na brzuch, Hunnie – mruknął, by po chwili ściągnąć swoją koszulkę. Sehun przygryzł wargę na widok nagiej piersi swojego chłopaka, ale szybko odwrócił się na brzuch, tak jak kazał mu Luhan. Złapał za leżącą niedaleko poduszkę i usadowił się wygodnie. Po chwili poczuł lekkie pocałunki wędrujące od karku po ramię i wzdłuż całego kręgosłupa.
            – Hmm… Chciałbym czegoś z tobą spróbować, Sehunnie… Nie bój się, to nie zaboli – powiedział, czując jak Sehun spina pod nim mięśnie. Przesunął dłonią po nagim boku swojego młodego kochanka, wywołując lekkie westchnięcie. Sehun obejrzał się na niego przez ramię.
            – Ale nie podglądaj, dobrze? – zapytał, zanurzając ręce w blond włosach Sehuna. Młodszy obrócił głowę, z powrotem przykładając twarz do miękkiej poduszki. Luhan kontynuował lekkie pocałunki, by znów rozluźnić Sehuna. Po chwili jego pocałunki podążały śladem zdejmowanych bokserek Sehuna. Młodszy jęknął lekko, czując zęby wbijające się w jego lewy pośladek, ale nic nie powiedział. Dobrze wiedział, że Luhan ma dziwny fetysz względem jego tyłka. Po tym jak bokserki zostały odrzucone na drugi koniec pokoju, Luhan wrócił do całowania pleców Sehuna, jednocześnie masując jego pośladki. Sehun czuł się świetnie. Wszystko było delikatne i przyjemne, jakby miał trochę bardziej urozmaicony masaż. Luhan złapał mocno za jeden z pośladków Sehuna, ściskając go mocno, po czym usłyszał głośniejsze westchnięcie. Uśmiechnął się, lekko unosząc biodra Sehuna, tak by wspierał się na kolanach i zaczął masować jego uda, nie spuszczając ze wzroku pośladków młodszego chłopaka. Sehun powoli zapadł się w delikatność dotyków Luhana. Całkowicie zapomniał o tym, co Luhan chciał zrobić. Nie zaalarmowało go nawet to, że Luhan rozchylił jego pośladki; dopiero po sekundzie. To było o sekundę za późno.
            – Luhan?! – krzyknął, czując język swojego chłopaka w miejscu, w którym nie powinno go być. Luhan tylko mruknął coś, nie pozwalając Sehunowi ruszyć się w jakikolwiek sposób.
            – Nie, hyung, błagam – jęknął Sehun, czując się zawstydzony.
            – Spokojnie Hunnie, zobaczysz, spodoba ci się.
Sehun szczerze wątpił, ale zacisnął ręce na poduszce, w którą schował swoją twarz i ani drgnął. Luhan mruknął z zadowoleniem, znów zbliżając swoją twarz do pośladków Sehuna, na każdym składając lekki pocałunek, zanim wrócił do jego wejścia. Kilka razy przejechał po nim zwyczajnie językiem, widząc tylko jak Sehun lekko się wzdryga. Zaczął ssać wrażliwą w tym miejscu skórę i lekko przejechał po niej zębami, a Sehun wydał z siebie urwany jęk. Luhan uśmiechnął się, ostatni raz przejeżdżając po wejściu Sehuna językiem, zanim zaczął dookoła niego robić małe kółeczka i wywoływać kolejne, załamane jęki. Po chwili delikatnie przebił się językiem przez zwarte mięśnie Sehuna, który odchylił głowę do tyłu, kiedy Luhan zaczął wsuwać i wysuwać swój język. Luhan mocniej rozszerzył pośladki Sehuna, wsuwając się głębiej. Sehun krzyknął cicho i schował twarz w poduszce, po czym z jego ust zaczęło wydobywać się rytmiczne „ah, ah, ah”, z każdym ruchem Luhana w jego wnętrzu. W czasie, kiedy język Luhana pracował, by przynieść Sehunowi jak najwięcej przyjemności, jego ręce delikatnie ugniatały jego pośladki, nadal trzymając je szeroko rozwarte. Sehun w pewnym momencie złapał za wezgłowie łóżka i zaczął lekko cofać się do tyłu z każdym ruchem języka Luhana, już nie powstrzymując swoich jęków.
            – Mówiłem, że ci się spodoba – powiedział cicho Luhan, odsuwając się odrobinę, by wytrzeć ślinę ze swojej brody.
            – Boże, hyung, błagam, nie przestawaj, proszę, proszę – jęknął na to Sehun, z twarzą  ukrytą w poduszkach. Luhan nie miał zamiaru odmawiać mu czegokolwiek. Po chwili znów ssał jego wejście, słysząc coraz głośniejsze jęki Sehuna. Widział, że jego uda zaczynają się trząść, więc Sehun był już blisko. Wsuwając swój język z powrotem w jego wnętrze, Luhan zaczął powoli przesuwać dłonią wzdłuż członka Sehuna, w tym samym tempie w jakim pracował jego język. Sehun nie wiedział, w jaką stronę się ruszyć; czy w stronę języka Luhana, czy w stronę jego dłoni. Luhanowi nie zajęło długo, by doprowadzić go do orgazmu, podczas którego jego kochanek krzyczał głośno jego imię. Luhan puścił biodra Sehuna, które opadły na łóżko, gdy młodszy chłopak oddychał ciężko. Luhan zniknął na chwilę w łazience, by wrócić do leżącego na plecach Sehuna, z ręcznikiem przerzuconym przez twarz.
            – Mówiłem – szepnął mu na ucho Luhan, a Sehun jedynie lekko uderzył go w bark, rozpinając mu spodnie.

            Sehun uważał, że Luhan czasem zachowywał się jak jego ojciec albo matka, zwłaszcza jeśli chodziło o wyniki w nauce. Luhan był strasznie przewrażliwiony na tym punkcie i nigdy nie przerywał swojemu chłopakowi, gdy ten odrabiał lekcje czy się uczył. Czasem nawet mu pomagał. Sehun odrobinę się martwił, kiedy wszedł do pustego mieszkania Luhana. Ucieszył go fakt, że starszego jeszcze nie ma, więc postanowił odrzucić myśli o zawalonym egzaminie na rzecz jakiś głupich dram.
            – Wróciłem – Luhan powiedział, wchodząc do mieszkania.
            – Cześć hyung! – Sehun krzyknął, wstając z kanapy i całując Luhana w policzek, by potem ruszyć do kuchni. Luhan mruknął coś zadowolony, rzucając swoje buty i zawieszając marynarkę na wieszaku.
            – Jak tam egzamin, Hunnie? – zawołał, siadając na kanapie. Sehun po chwili wrócił do salonu z nietęgą miną.
            – Zawaliłem, uch. Dalej nie rozumiem, po co mi te rzeczy – burknął na to tylko, siadając obok Luhana. Starszy spojrzał na niego zaskoczony. – To nie jest ważny egzamin, Lu – powiedział szybko Sehun, widząc jego minę. Luhan zmarszczył brwi i westchnął ciężko, ale nic nie powiedział. Sehun uznał to za dobry znak, więc w ciszy oglądali do końca film.
            – Kiedy jest poprawka? – spytał Luhan, przeciągając się, kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Sehun prychnął i wzruszył ramionami, na co Luhan pokręcił głową. – Powinno cię to obchodzić, Hunnie – prawie że warknął Luhan. Sehun spojrzał na niego zaskoczony.
            – Ale hyung, naprawdę to nie jest ważny egzamin – jęknął Sehun.
            – Każdy egzamin jest ważny, Sehun – mruknął Luhan, podciągając rękawy swojej białej koszuli. Sehun uniósł brew. – Nie będziesz poprawiał tego egzaminu? – bardziej powiedział niż spytał Luhan. Sehun jedynie kiwnął głową, a Luhan westchnął ciężko. Nim Sehun zdążył cokolwiek powiedzieć, Luhan wyciągnął pasek ze swoich spodni i, pchając Sehuna prosto na jego kolana, złapał za jego nadgarstki i związał je paskiem.
            – Hyung! – krzyknął Sehun, kiedy Luhan skończył mocować się z paskiem i zaczął rozpinać Sehunowi spodnie. Luhan nadal milczał, szarpiąc jedynie za obcisłe jeansy Sehuna, ściągając je razem z bokserkami do wysokości kolan młodszego. Po chwili podciągnął go, tak że twarz Sehuna niewygodnie leżała na kanapie po jednej stronie Luhana, podczas gdy jego brzuch i pośladki znajdowały się na kolanach starszego.
            – Hyung..? – szepnął tym razem Sehun, próbując tak wykręcić szyję, by móc spojrzeć na Luhana; nie był jednak w stanie. Zamiast odpowiedzi poczuł mocne uderzenie w lewy pośladek.
            – LUHAN! – krzyknął i zaczął się kręcić, by jakoś zejść z kolan swojego chłopaka.
            – Posłuchaj mnie, Sehunnie – zaczął zachrypniętym głosem Luhan, kładąc jedną z dłoni na łopatkach Sehuna i unieruchamiając go odrobinę. Drugą dłonią delikatnie gładził pośladek, na którym sekundę temu wylądowała jego ręka. – Mówiłem ci już wiele razy, że twoja nauka jest najważniejsza. I strasznie mnie denerwuje fakt, że to sobie olewasz. Może nie ma tu twoich rodziców, by postawić cię do pionu, ale jestem ja i postaram się być równie skuteczny, jak i nie bardziej skuteczny niż oni – dokończył szeptem, a następnie uderzył prawy pośladek Sehuna. Młodszy tylko krzyknął, tym razem spodziewając się tego. Poruszył niespokojnie dłońmi i nie wiedział, co ma robić. Na jego policzki wstąpił rumieniec, kiedy poczuł, że jego członek twardnieje. Luhan wymierzył jeszcze kolejne dwa uderzenie, podczas których Sehun wydał z siebie cichy szloch. Sam nie wiedział, czy to z bólu czy z przyjemności, bo z każdym uderzeniem jego członek przyjemnie ocierał się o chropowaty materiał spodni Luhana. Podczas szóstego uderzenia Sehun wydał z siebie jęk, przez co Luhan zatrzymał swoją rękę na udzie chłopaka, zerkając na niego zaciekawiony. Uśmiechnął się półgębkiem, zamykając swoje rozchylone uda i ściskając tym samym członka Sehuna, przez co usłyszał kolejny jęk.
            – A wiec ci się to podoba, co? – mruknął, gładząc zaczerwienione pośladki Sehuna. – Kto by pomyślał… Taki niewinny i nieśmiały, a taki nieprzyzwoity – zaśmiał się cicho, na co Sehun jęknął tylko, by następnie krzyknąć zaskoczony, gdy poczuł następne uderzenie. Luhan nie przestawał, dopóki Sehun nie zaczął go prosić, by starszy w końcu mu odpuścił i „hyung, błagam, chodźmy już... Uch, błagam.”
            – Ale Sehunnie, ja nie wiem, czego ty chcesz – powiedział Luhan po którymś z kolei klapsie, kiedy i jego członek zaczął twardnieć, a Sehun był bliski dojścia. Sehun wydał z siebie jakiś dziwny jęk połączony z krzykiem, jakby próbował coś powiedzieć, ale jednocześnie się powstrzymywał. Luhan uśmiechnął się lekko wiedząc, że mimo wszystko Sehun nadal jest zbyt nieśmiały i za bardzo się wstydzi, by wyznać, czego chce.
            – W porządku – mruknął Luhan, pochylając się, by złożyć lekki pocałunek na szyi młodszego chłopaka i jednocześnie pracując nad rozpięciem paska. Sehun wydał z siebie jęk ulgi i poruszył biodrami, by jego członek otarł się o spodnie Luhana, przez co przygryzł odrobinę wargę. Luhan zaśmiał się cicho, odwracając chłopaka na plecy, by wziąć go na ręce. Sehun wydał z siebie zaskoczony pisk. Zanim jednak Luhan ruszył się z miejsca, spojrzał poważnie na zaczerwienioną i spuchniętą twarz Sehuna.
            – Ale zanim to, musisz mi obiecać, że poprawisz ten egzamin – oświadczył, marszcząc brwi. Sehun kiwnął głową, zbliżając się do twarzy Luhana, by złożyć niezdarne pocałunki na jego ustach, szyi i policzkach, szepcząc, że na pewno to zrobi. Luhan kiwnął głową, ruszając do sypialni. Sehun z poprawkowego egzaminu przyniósł piątkę.

            Luhan ostatnio nie miał zbyt dużo wolnego czasu. Gdy wracał do domu wcześniej, zazwyczaj szedł spać, więc kiedy w końcu mógł sobie pozwolić na dwa dni wolnego, nie myślał dłużej niż chwilę, by zadzwonić do Sehuna i umówić się z nim do kina. Młodszy się zawahał, ponieważ przed nim był test, ale skoro nie widział się ze swoim chłopakiem już od dłuższej chwili, także pozwolił sobie na odpoczynek od nauki i zaczął przygotowywać się do wieczornego wyjścia.
            Sehun jak zwykle spóźnił się nieco na miejsce ich spotkania. To nie była jego wina, że autobusy tak wolno jeżdżą. Luhan czekał na niego pod kinem i Sehun zatrzymał się na chwilę, by mu się przypatrzeć. Starszy był już zdecydowanie wypoczęty. Nie miał ciemnych cieni pod oczami ze zmęczenia, ale uwagę Sehuna nie przykuwała twarz jego chłopaka, lecz jego strój. Sehun przełknął ślinę, bo jego chłopak wyglądał seksownie w tych skórzanych czarnych spodniach, koszuli i skórzanej kurtce. Sehun poczuł, że krew powoli spływa mu w dół. Szybko jednak podszedł do swojego kochanka, przytulając go na powitanie.
            – Chodźmy – powiedział szybko Luhan, łapiąc go za rękę i wciągając do środka budynku. Wybrali jakąś komedię romantyczną, bo tak naprawdę w kinie nie leciało nic ciekawego. Usiedli gdzieś z tyłu z popcornem i napojem między nimi.
            – Hyung, już skończyliście ten projekt? – zapytał Sehun, kiedy jeszcze światła były zapalone.
            – Tak, dlatego wziąłem sobie wolne – powiedział cicho Luhan, przyglądając się swojemu chłopakowi. Jego wzrok przykuło widoczne wybrzuszenie w spodniach Sehuna i Luhan nie mógł powiedzieć, że nie był tym widokiem zaskoczony. Po chwili światła zgasły i zaczęto wyświetlać reklamy. Luhan objął Sehuna ramieniem, przysuwając go do siebie bliżej. Sehun nie zwracał uwagi na to, co dzieje się dookoła z minutą, kiedy film się zaczął. Mimo wszystko chciał obejrzeć film, nawet jeśli nie był jakiś wybitnie interesujący. Luhan natomiast miał inne plany. Kierując swoją twarz przodem do ekranu, położył jedną dłoń na kolanie Sehuna. Chłopak oczywiście nie przejął się tym. To nie tak, że Luhan nigdy wcześniej nie kładł swojej dłoni na jego nodze. Luhan uśmiechnął sie do siebie i przesunął dłoń odrobinę w górę, pozostawiając ją tam nieruchomo przez kolejne kilkanaście minut. Po upływie może dwudziestu zaczął przesuwać ją coraz wyżej, delikatnie uciskając udo młodszego. Sehun zmarszczył brwi i rzucił pytające spojrzenie Luhanowi, ale drugi cały czas patrzył na ekran i jego wyraz twarzy pokazywał jedynie skupienie. Sehun przewrócił oczami i wrócił do filmu. Po kilku minutach ręka Luhana niespodziewanie znalazła się na kroczu Sehuna. Chłopak spojrzał na niego, chcąc już coś powiedzieć, kiedy Luhan delikatnie zacisnął swoją dłoń, a Sehun musiał zakryć usta, by nikt nie usłyszał jego jęku. Luhan uśmiechnął się bardziej, kierując swoją dłoń w stronę paska od spodni. Sehun załapał jego rękę, próbując ją wyciągnąć ze swoich już poluzowanych spodni. Sehun przeklął w myślach swojego chłopaka i jego zdolności w szybkim pozbywaniu się ubrań, kiedy poczuł, jak ręka Luhana wkrada się pod jego bokserki.
            – Luhan, przestań – szepnął Sehun nadal, trzymając Luhana za rękę. Starszy nie zareagował, jedynie zacisnął swoją dłoń na członku Sehuna i zaczął powoli przesuwać nią w górę i w dół. Sehun poddał się po kilku minutach ściszonych warknięć i próśb, by Luhan wyciągnął rękę z jego spodni. Zadowolony Luhan szarpnął za spodnie Sehuna, tak by mieć lepszy dostęp do jego członka i zaczął poruszać ręką coraz szybciej. Sehun zasłonił twarz dłońmi, rumieniąc się tak mocno, że nawet w tak ciemnym miejscu jak kino, w pewnym momencie Luhan mógł to zobaczyć. Wszystkie jęki Sehun ukrywał za dłonią, gdy jego druga zakrywała mu oczy. Luhan patrzył na niego z głupim uśmiechem. Sehun robił i doświadczał dużo więcej żenujących rzeczy, a wciąż tak uroczo się rumienił. Co chwilę jego oczy wędrowały na boki w nadziei, że nikt na nich nie patrzy. Luhan uśmiechnął się, przyspieszając ruchy dłoni, by usłyszeć zduszony jęk. Sehun zaczął uderzać w jego nogę stopą, sygnalizując, że już nie zostało mu dużo. Luhan w ostatniej chwili pochylił się, wyciągając członka Sehuna całkowicie zza spodni i włożył do ust główkę członka Sehuna i pozwolił, by jego nasienie spłynęło mu po gardle. Luhan przełknął wszystko, po czym schował członka Sehuna, zapiął i poprawiał mu spodnie, a potem wrócił do oglądania filmu z dłonią nadal wysoko na udzie Sehuna. Młodszy z drugiej strony przez resztę filmu nie ruszył się nawet o milimetr, a jego dłonie nie opuściły twarzy, dopóki światła na sali kinowej się nie zapaliły.
            – Nienawidzę cię – szepnął na ucho Luhanowi, kiedy wychodzili z sali. Starszy zaśmiał się, całując go w nadal zaróżowiony policzek, po czym zaprowadził go do samochodu.

            Sehun nie bywał częstym gościem nocnych klubów. Nie czuł się w nich komfortowo. To jednak zmieniło się z czasem jego pełnoletniości oraz przez Luhana, który do klubów chodził dość często. Mając cały wolny tydzień dzięki skończonemu projektowi, Luhan wyciągnął Sehuna, który zaliczył już wszystkie egzaminy, do klubu późnym wieczorem. Klub mieścił się w centrum miasta i gdyby nie fakt, że starszy znał założyciela, pewnie staliby dalej w kilometrowej kolejce przed drzwiami. Sehun, mocno trzymając dłoń swojego chłopaka, przeciskał się miedzy tańczącymi ludźmi, po czym stanął przed barem, czekając na zamówione przez Luhana drinki. Kiedy w jego dłoni wylądowały dwie pełne szklanki, odwrócił się w stronę Luhana, który usiadł na krześle niedaleko niego. Po tym, gdy oboje opróżnili swoje szklanki, udali się na parkiet. Zarówno Luhan jak i Sehun lubili tańczyć, więc szybko stracili rachubę czasu. W pewnym momencie jakaś grupka ludzi rozdzieliła Sehuna od Luhana. Starszy zauważył to dopiero po dłuższej chwili, lecz zaraz po tym zaczął rozglądać się za swoim chłopakiem. Kiedy dostrzegł jedynie jego jasną czuprynę, zaczął przeciskać się między ludźmi, by znaleźć Sehuna tańczącego z jakimś facetem. Sehun był do niego odwrócony tyłem, jednak mężczyzna ulokował swoje dłonie na biodrach młodszego. Sehun cały czas miał przymknięte oczy, więc nie zauważył nawet, kiedy dłonie jego chłopaka zostały zastąpione przez inne. Po chwili ktoś złapał go mocno za ramię i Sehun przed sobą zobaczył zdecydowanie zdenerwowanego Luhana. Zaskoczony chłopak odwrócił się, by spojrzeć na jakiegoś niskiego faceta za nim. Młodszy jednak nie zdążył się mu dobrze przyjrzeć, nim Luhan pociągnął go w stronę wyjścia.
            – Hyung, zaczekaj – powiedział Sehun, kiedy Luhan szarpał go za ramię do taksówki. Starszy otworzył drzwi i ruchem głowy nakazał młodszemu wejść do środka. Sehun jęknął tylko, ale wsiadł na tylnią kanapę samochodu, po czym obok niego pokazał się Luhan, który wymruczał do kierowcy adres i usiadł, nie odzywając do końca jazdy ani słowem.
            Kiedy taksówka przyjechała na miejsce i Luhan zapłacił kierowcy, Sehun znów został siłą wyciągnięty z auta, zanim sam zdołał z niego wyjść.
            – Luhan! – jęknął znów Sehun, kiedy razem weszli do windy. Gdy drzwi tylko się zamknęły, Sehun był zamknięty w mocnym uścisku swojego chłopaka.
            – Nienawidzę, kiedy inni ludzie cię dotykają – szepnął mu na ucho Luhan, a jego ręce zawędrowały do tylnych kieszeni spodni Sehuna, by następnie mocno ścisnąć jego pośladki. Sehun wydał cichy jęk, chowając głowę między szyją a ramieniem Luhana. Starszy przez całą jazdę windą zostawiał na szyi Sehuna czerwone ślady, chcąc, by nie ważne z jakiej strony spojrzeć na Sehuna, było widać, że należy do niego. Gdy winda dojechała na odpowiednie piętro, Luhan pociągnął za sobą lekko oszołomionego Sehuna, i szybko otwierając drzwi do apartamentu, wepchnął młodszego do środka. Kopnięciem zamknął je i od razu złapał swojego kochanka za szyję, przyciągając do zaborczego pocałunku. Sehun jęknął słabo, czując, że zaraz jego nogi dadzą za wygraną. Luhan wyczuł to, więc pchnął młodszego na ścianę dzielącą kuchnię od salonu, nie przerywając pocałunku. Po dłuższej chwili Sehunowi zaczęło brakować powietrza, dlatego z użyciem całej swojej siły, oderwał się od Luhana tylko po to, by starszy znów przyssał się do jego szyi, a następnie obojczyków, od razu rozpinając mu spodnie.
            – Hyung – jęknął na bezdechu Sehun, kiedy Luhan mocnym szarpnięciem pozbył się zarówno spodni, jak i bokserek młodszego. Pomógł mu się ich całkowicie pozbyć wraz z koszulką jego i swoją własną. Po chwili Sehun został mocno przyciśnięty do ściany, z Luhanem pozostawiającym mokrą ścieżkę pocałunków wzdłuż jego kręgosłupa.
            – Muszę cię bardziej pilnować – szepnął Luhan z ustami przy łopatce Sehuna. – Nie mogę pozwolić, by ktoś cię tak dotykał – mruknął, całując młodszego w kark, po czym odsunął  się, by z komody na korytarzu wyciągnąć buteleczkę z lubrykantem. Sehun odwrócił się i spojrzał na to, co robi jego chłopak.
            – Luhan, łóżko…– zaczął.
            – Nie, nie ma czasu – powiedział szybko Luhan, zostawiając swoje spodnie przy komodzie. Złapał Sehuna za brodę i mocno go pocałował, na tyle długo, by znów odebrać mu oddech. Kiedy Luhan znów zniknął za plecami Sehuna, młodszy wsparł się na ścianie, ciężko oddychając. Syknął cicho, gdy poczuł, jak pierwszy palec Luhana przebija się przez jego ciasne wnętrze. Po niedługiej chwili jęczał cicho, a Luhan rozciągał go trzema palcami.
            – Luhan…– jęknął Sehun.
            – Lu-ge, mów do mnie Lu-ge – szepnął mu na ucho Luhan, rozmasowując lubrykant na swoim członku.
            – Lu-ge, proszę już – rzekł cicho Sehun, wypychając swoje biodra do tyłu. Luhan zagryzł mocno wargę i złapał za biodra Sehuna, unieruchamiając je i wszedł w niego jednym ruchem. Oboje wydali z siebie przeciągłe jęki. Sehun oparł czoło o ścianę, a Luhan o ramię młodszego.
            – Lu, Lu-ge proszę, Lu-ge – wyjęczał Sehun, kiedy Luhan nie ruszał się od dłuższej chwili. Na słowa Sehuna zaczął się to robić niemal natychmiast. Wychodził naprzeciw uderzeniom swojego kochanka, wypuszczając co chwilę z ust ciche i łamliwe "Lu-ge~! Lu-ge~".  Luhan przyspieszył ruchy, czując, że jest już coraz bliżej.
            – Lu-ge, proszę, dotknij mnie – poprosił Sehun. Jego członek domagał się uwagi, której nie otrzymywał już od samego początku.
            – Nie, jeszcze nie – szepnął Luhan, zaciskając ciasno swoje palce u nasady członka Sehuna. Młodszy jęknął żałośnie, próbując odepchnąć dłoń starszego. Luhan szarpnął za jego biodra, znów uderzając w prostatę Sehuna.
            – Lu-ge, proszę, proszę – Sehun zaczął błagać, po czym odwrócił swoją głowę, by móc spojrzeć przez ramię na swojego chłopaka. Luhan pokręcił głową i jego ruchy zmieniły sie na dłuższe i wolniejsze, jednak wciąż tak samo silne. Sehun ponownie beznadziejnie jęknął, opierając się obiema rękami o ścianę i wypychając biodra z całej siły w stronę Luhana. Starszy zwalniał i przyspieszał ruchy swoich bioder, oddalając ich obu od spełnienia. Łzy spływające po policzkach Sehuna, jego zaczerwienione i opuchnięte od pocałunków usta, cały czas powtarzające słowa błagania i próśb, zaróżowione policzki i rozszerzone z żądzy źrenice utwierdzały Luhana w przekonaniu, że to już. Puścił członka swojego chłopaka i obie ręce umieścił na szyi chłopaka, mocno ściskając i przyciągając go do siebie. Sehun rozszerzył oczy w szoku, próbując odwrócić głowę, ale to jedynie sprawiło, że uścisk na jego szyi wzmocnił się. Uderzenia bioder Luhana stały się mocniejsze, szybsze i gwałtowniejsze. Sehun poczuł, że nie może złapać oddechu i jego paznokcie zdarły w lekkiej panice farbę ze ściany. Nagle poczuł, że dłużej już nie wytrzyma i kiedy Luhan wszedł w niego mocno i głęboko, doszedł na ścianę. Widząc to, Luhan puścił szyję kochanka, łapiąc go w pasie i samemu kończąc w jego wnętrzu. Sehun wziął głęboki wdech i poczuł, że cały świat się kręci, ale musiał przyznać, że nigdy w życiu nie doszedł tak mocno.
            – Hunnie, wszystko w porządku? – zapytał Luhan, obracając młodszego przodem do siebie i odgarniając z jego czoła mokre włosy. Sehun spojrzał na niego nieprzytomnie.
            – Hyung... – jego głos był ochrypły i szorstki. Odkaszlnął lekko. – Hyung… Zróbmy to jeszcze raz kiedyś – szepnął z lekkim uśmiechem. Luhan odwzajemnił gest, całując go w policzek, po czym wziął go na ręce i zaniósł do sypialni.

            Luhan uwielbiał weekendy. Nie tak bardzo jak Sehun, ale jednak. Obrócił się na bok, dalej będąc zakopanym pod grubą puchową kołdrą, przecierając dłonią zaspane oczy. Uśmiechnął sie na widok Sehuna, ściskającego w pięści kawałek kołdry, nadal smacznie śpiącego obok niego. Wyciągnął przed siebie dłoń, by odsłonić głowę Sehuna, na którą chłopak zarzucił sobie kołdrę. Od razu zanurzył palce w miękkie włosy młodszego, przeczesując kosmyki. Sehun wtulił głowę bardziej w poduszkę, sprawiając, że Luhan uśmiechnął się lekko i odwrócił się, by zerknąć na zegarek.
            – Sehun – szepnął, widząc że już powinni wstawać. Może i oboje mieli wolne, ale spanie do południa nie było najlepszym pomysłem. Młodszy zmarszczył brwi, przykrywając głowę kołdrą. Luhan zaśmiał się, chowając się pod kołdrą, by pocałować młodszego w policzek. – Hunnie, wstawaj – powiedział z ustami wciąż przy policzku młodszego. Sehun mruknął coś pod nosem, odwracając się na plecy dalej z zamkniętymi oczami. Luhan wsparł się na łokciu, obserwując jak Sehun powoli się przebudza.
            – Dobry – mruknął jeszcze odrobinę zachrypnięty z lekkim uśmiechem. Luhan odwzajemnił jego uśmiech, pochylając się, by złożyć szybki pocałunek na ustach młodszego.
            – Dzień dobry – odpowiedział Luhan, przerzucając rękę przez tors Sehuna, by przysunąć go do siebie. Sehun zaśmiał się cicho, wtulając się w ciało starszego mężczyzny i wzdychając jego zapach. Luhan wtulił policzek w miękkie włosy Sehuna. Chwilę leżeli w całkowitej ciszy. Luhan poruszył się i poczuł, jak coś wbija mu się lekko w udo, a Sehun wypuszcza ciężko powietrze. Luhan zaśmiał się cicho, schylając się by pocałować zarumienionego Sehuna w policzek, a następnie prosto w usta. Pocałunek był słodki i delikatny. Luhan lekko pchnął Sehuna z powrotem na plecy, znajdując się nad nim i nie przestając go całować. Dłoń starszego delikatnie gładziła bok Sehuna ukryty pod luźną koszulką. Sehun uniósł biodra, ocierając swoje krocze o udo Luhana. Starszy odrzucił kołdrę do tyłu, na co Sehun zatrząsł się.
            – Zimno – szepnął młodszy. Luhan spojrzał na niego czule, łapiąc kołdrę z powrotem i zarzucając ją na swoje plecy. Następnie przykrył ciało Sehuna swoim. Ich pocałunki nie miały końca. Luhan wsunął dłoń w dresowe spodnie Sehuna, w których spał młodszy, zsuwając je. Sehun mruczał w jego usta, kiedy Luhan powoli uniósł się na łokciach i leniwie przesunął się, by znaleźć się między nogami młodszego. Znalezienie lubrykantu i wysmarowanie nim palców zajęło Luhanowi kilka sekund. Po chwili delikatnie rozciągał młodszego kochanka, składając na jego szyi motyle pocałunki. Sehun leżał z zamkniętymi oczami, wzdychając błogo. Kiedy był już gotowy, mruknął imię kochanka. Starszy chwilę potem wszedł w niego, powoli pozwalając Sehunowi przyzwyczaić się do niego w jego wnętrzu. Luhan poruszał się niespiesznie. Wspierał się na łokciach, które oparł na poduszce po obu stronach głowy młodszego. Sehun splótł dłonie na jego karku, kiedy powoli i rytmicznie przesuwali się po śliskiej pościeli, złączając ze sobą usta w pocałunku.
Sehun odsunął się od warg Luhana, by wydać głośny jęk. W tym czasie Luhan zaczął całować Sehuna po całej twarzy; od czoła przez nos, po policzki aż do szczęki i znów wracając do jego lekko rozchylonych ust. Dziś nigdzie się im nie spieszyło – dziś chcieli po prostu czuć siebie. Sehun pociągnął  za włosy Luhana, na co starszy mruknął, rozumiejąc aluzję i jedną dłoń zanurzył między ich splecione ciała, dotykając członka Sehuna. Młodszy jęknął cicho, ukrywając twarz w zagłębieniu szyi starszego. Luhan poruszał ręką powoli, w rytm ruchu swoich bioder. Po kilku chwilach Sehun doszedł z bezgłośnym jękiem, a potem pocałował starszego w szyję. Luhan poruszył się jeszcze dwa razy zanim doszedł. Wsparł się z powrotem na łokciach, nie wysuwając się z młodszego, by znów złączyć ich usta w delikatnym pocałunku. Między subtelnymi pocałunkami wymieniali się swoimi uczuciami tak cicho, by tylko oni mogli je usłyszeć.



Taaaak....smut!
Yey...
Zapraszam TUTAJ.
Widzimy się niedługo!
G.G

14 komentarzy:

  1. Ja też lubię taką ilość seksu i, tak, Chwała Ci Za To! ahhahah
    Nie ma zbytniej fabułki to nie ma w co się wczuwać, ALE chyba bardziej od Sehuna czekałam na ten prawdziwy seks XD (jakaś niewyżyta jestem XD) W każdym razie bardzo dobrze, że w końcu przekonałaś się do tego pairingu, bo wyszło s u p c i o :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gomi ** od dziś jesteś moim mistrzem od smutów, mówię ci xD
    jeden z najlepszych smutów jakie w ogóle czytałam i od nadmiaru tego seksu, jakoś nawet nie zwróciłam uwagi, że nie ma fabuły, w ogóle tego nie czuć :D Uwielbiam age gap. rimming nie za bardzo, bo zawsze mnie obrzydzał, ale tu jest fajny *^* i tak, cholernie mi się podoba. I HUNHANY <333 cieszę się, że wreszcie napisałaś coś z tym pairingiem **

    OdpowiedzUsuń
  3. ZABIJĘ CIĘ.
    NORMALNIE ZA ĆWIARTUJĘ SIEKIERĄ.
    NIE ROBI SIĘ TAK
    NIE PISZE SIĘ TAKICH SMUTACH I NIE SPRAWIA SIĘ, ŻE Z REGUŁY TAKA SPOKOJNA JA, SENSITIVE, GRYZIE PODUSZKĘ, SKACZE I WRZESZCZY.
    A teraz serio.
    Wiem, że napisanie dla Ciebie HunHana musiało być trudne. Słyszałam, że wolisz Xiu Hana, a to tym bardziej musiało być trudne. Ja tam nigdy bym nie napisała czegoś, co zaprzecza HunHanowi, bo to moje OTP. I gdy pomyślę jak bardzo musiałaś siebie złamać, żeby napisać to ff... Podziwiam.
    Dobra, teraz konkrety.
    Dochodziłam razem z nimi C:
    Ostatni raz tak feelsowałam, gdy Aliss napisała NS. Po tym jakoś nie było ff, które wywołałoby we mnie tyle emocji.
    I nagle.
    Bam.
    Smut od Ciebie.
    Mogę umrzeć? Jestem pewna, że gdybyś zobaczyła moją reakcję, to byś się załamała. Czytałam ten tekst przez 40 minut, bo musiałam robić sobie przerwy. Piszczałam, krzyczałam, gryzłam koc, kilka razy uderzyłam głową w stos poduszek, zatańczyłam na środku pokoju. A moje serce dostało palpitacji i rozbolała mnie głowa.
    Chyba muszę Ci podziękować za taką dawkę emocji. To jeden z najlepszych smutów jaki czytałam. Naprawdę. Tyle scen seksu, HunHan i to wszystko, ugh. Urzekła mnie przede wszystkim ostatnia scena. To było takie fluffiaste, że zrobiło mi się tak puchato. Geniusz z Ciebie.
    Także dziękuję. Mam u Ciebie teraz dług! W zamian kiedyś napiszę Ci, co będziesz chciała. Mówię serio.
    Pozdrawiam, S. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To było... //szepty// To było takie dobre. D:
    Mimo że jestem poniekąd osobą, która za smutami nie przepada, a w notce zobaczyłam słowa o ''takiej ilości seksu'', postanowiłam zarwać nockę, przeczytać to i na końcu stwierdzić, że było genialne. Chyba potrzebne mi to było przy tym natłoku angstów, które teraz są wszędzie.
    Czytało się bardzo miło, piszesz lekko, a ja to kocham, więc nie trafiło się ani razu, żebym opuściła choć jedną linijkę tekstu. No i... TOP LUHAN, OH YAAAAAAAS. Naprawdę spadłaś mi z nieba z daniem mu tej roli. No, z charakterami po całości trafiłaś w moje serce, bo takie hunhany lubię najbardziej.
    Ostatnia scena spodobała mi się najbardziej i rozkochała mnie w sobie, bo była tak totalnie w moich klimatach. Było delikatnie, spokojnie, subtelnie i tak jak lubię najbardziej.
    Gratuluję wytrwałości co do pisania tego i chylę przed tobą czoło.
    Życzę weny!

    yume.

    OdpowiedzUsuń
  5. MISTRZ !! To naprawdę niesamowite.! Aigoo tak bardzo talent wielki... Najbardziej chyba podobał mi się moment gdy Luhan bił Sehuna po tyłku *sadyzm bardzo fan* i potem seks przy ścianie. Naprawdę to najlepszy smut jaki dotąd czytałam. ~~~~ fellsuje i spać dziś nie pójdę ;-;

    OdpowiedzUsuń
  6. O M G. o mój boszzz... to było takie... takie... OMFG to było po prostu zajebiste >.< Lulu seme tak bardzo lubić ja to omfgggg i przez ciebie chyba zacznę słuchać muzyki klasycznej, bo tak mi pasuje omfggg tak bardzo >.< Czekam na następne twoje opo i weny życzę dużo ~!
    /Annaraya

    OdpowiedzUsuń
  7. To było cholernie dobre. Ah Ty umiesz wkrecic w swoje opowiadaninia ;D zdolniacha <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja kocham takie opowiadania z seksem xx
    Co nie znaczy że umiem tak wspaniale pisać o tej cielesność xD
    Czekam na kolejne cudo!
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  9. Woo. Działo się i to sporo! Jak zauważyłam, że Lu będzie na górze, to byłam zaskoczona. Zazwyczaj tak jest, że to Sehun dominuje w tym związku, a tu taka niespodzianka! Aish! To było bardzo dobre. Opisy, styl i charaktery badzo ze sobą współgrały. I dużo, dużo seksu. LUBIĘ! xDD Podobało mi się. :D
    Weny życzę i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Osz w mordeczkę. *^* Lulu taki mięski, że aż brak słów. Naprawdę nie czuć, że fabuły brakuje... Według mnie nie brakowało opisów, które był po prostu nieziemsko-genialne! Uwielbiam smuty takiego rodzaju, chociaż niektóre sceny były dla mnie za mocne... :D Nie wiem, może jestem po prostu zwolenniczką angstów. ;^; To nic i tak kocham to opowiadanie! ♥
    Powodzenia w pisaniu! Czekam na powtórkę z rozrywki. :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlugo szukałam Twojego bloga bo gdzies mi się zawieruszył pośród innych i w końcu znalazłam!
    Patrze, hunhan, a ja uwielbiam hunhana.
    Smut.
    Boże.
    Scena z podduszaniem była taka sksnsksjskdkd *^^^^*
    Jestem zboczeńcem, więc wszystko podobało mi się bardzo *-*
    Pozdrawiam!
    Ava

    OdpowiedzUsuń
  12. Public sex i orgasm denial spowodowały, że mój mózg wyparował. Szkoda tylko, że nie mogę znaleźć więcej takich perełek z tymi dwoma ,,ostrzeżeniami" (oczywiście po polsku) ;d Jeśli napiszesz z nimi coś jeszcze to ci pomnik chyba postawię, a więc błagam napisz jeszcze coś takiego. ♥ Zboczeńcem być. xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś zdrowo jebnięta. Oczywiście w tym dobrym znaczeniu XD To było... No... Mocne xD Najbardziej rozwaliło mnie kino XD mistrz ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń