Pairing: KaiSoo (EXO)
Rating: G
Gatunek: AU, fluff, komedia
Opis: "Kukurydza ma smak boski, nawet łysym rosną włoski!"
Uwagi: Pod "☀" znajduje się muzyka.
Korekta by Nejimakidori
Jongin
zatrzymał się na chwilę, oddychając ciężko. Rozejrzał się za możliwym
przejściem między wielkimi zamkami z piasku, dziurami, do których co chwilę
dzieciaki donosiły wodę, a rodzicami z niemowlakami. Miał dziwne wrażenie, że z
roku na roku jest więcej dzieci budujących w piasku, mimo całej tej technologii,
którą ze sobą przynoszą i nawet z niej nie korzystają. Jongin stwierdził w końcu,
że nie ma innego wyjścia niż zanurzenie nóg w zimnej wodzie morza. Czując zimno,
które otaczało teraz jego stopy, powtarzał sobie w myślach, że ten chłód zaraz
zniknie, po czym ruszył przed siebie i donośnie krzyczał wyuczone regułki. Po
kilku metrach marszu usłyszał dobrze znany mu śmiech i westchnął ciężko,
słysząc nawoływanie w jego kierunku. Po chwili tuż przed nim stal dość blady,
ale już niedługo, umięśniony mężczyzna z sarkastycznym uśmiechem na ustach.
—
Co podać? — zapytał Jongin, ściągając ze
swoich pleców ciężki plecak. Po plecach zaczęły spływać kropelki potu, a włosy przyklejały
się do czoła.
— No kukurydzę, którą tak reklamujesz — powiedział mężczyzna, śmiejąc się. Jongin
uśmiechnął się lekko, podając mężczyźnie jedzenie i biorąc w drugą rękę
pieniądze. Jongin przeliczył banknoty i zauważył, że jest ich trochę zbyt
wiele.
— Kyungsoo! — krzyknął za oddalającym się mężczyzną.
Kyungsoo odwrócił się w jego stronę z wyczekującym spojrzeniem. — Twoja reszta — powiedział ciszej Jongin, sięgając do
kieszeni. Zanim zdążył uzbierać odpowiednią ilość pieniędzy, do jego uszu
doszedł śmiech.
— Zatrzymaj ją, Jongin — powiedział Kyungsoo i posyłając Jonginowi
powalający uśmiech, zniknął pomiędzy ludźmi. Jongin spojrzał na swoją dłoń z
odliczoną resztą i, marszcząc brwi, podniósł plecak i ruszył dalej, wykrzykując
zachęcające do kupna przekąsek hasła.
Jak
zwykle spocony i zmęczony jęknął głośno, gdy tylko otworzył drzwi do jednego z
domków niedaleko plaży. Klimatyzacja sprawiła, że zadrżał pod wpływem nagłego
zimna. Wiedział, że jeśli zaraz nie założy jakiejś koszulki to się przeziębi.
Przez chwilę rozmyślał o chociaż jednodniowym wolnym, odrzucił jednak tę myśl.
Potrzebował pieniędzy. Rzucił plecak w korytarzu i chwytając zapewne nie swoją koszulkę, rzucił
się na kanapę.
— Jak tam utarg, Jonginnie? — zapytał Chanyeol ,wyłaniając sie z kuchni. Z
ciężkim jękiem Jongin podniósł się do siadu i zaczął wyciągać ze wszystkich
możliwych kieszeni pieniądze. Po tym jak skończył znów położył się na kanapie,
a Chanyeol zaczął liczyć.
— Przypomnij mi, dlaczego zamiast ciebie to ja
się męczę w takich upałach? — zapytał Jongin,
czując jak jego stopy i łydki pulsują z bólu.
— Bo dostajesz więcej napiwków od jednej osoby
niż ja od wszystkich — zaśmiał się
Chanyeol, odkładając przeliczone pieniądze na bok i zapisując sporą sumę w
zeszycie. Jongin mruknął coś pod nosem, mając zamiar ruszyć się pod prysznic.
Jeszcze tylko chwilkę poleży.
— A właśnie! Wymyśliłem nowe hasło! — zawołał
dumnie Chanyeol. Wybudził Jongina, który już prawie zasypiał na kanapie.
— Naprawdę — powiedział bez entuzjazmu Jongin,
znów siadając i walcząc ze snem. Zadowolony Chanyeol podsunął mu pod nos kartkę,
a Jongin prychnął śmiechem po przeczytaniu tekstu.
— Dobre, prawda?! — krzyknął podekscytowany.
— Jak zawsze Yeol — odrzekł rozbawiony Jongin.
— W ogóle spotkałem dziś Kyungsoo i dał mi
duży napiwek — powiedział Jongin. Wstał, ściągnął koszulkę i ruszył do łazienki.
— Ten niski przystojny koleś, co zawsze się śmieje z moich tekstów i do ciebie zarywa? — zapytał Chanyeol. Jongin zarumienił
się.
— Wcale do mnie nie zarywa — mruknął Jongin pod
nosem.
— Jasne, bo te napiwki, gapienie się na ciebie
- a raczej twoja pozbawioną koszulki górną część ciała - oraz robienie odrobinę
zboczonych komentarzy rezerwuje sobie dla wszystkich facetów sprzedających
jedzenie na plaży — powiedział Chanyeol, nawet na niego nie patrząc. Jongin
zapowietrzył się, a na jego twarzy wystąpiły rumieńce. Nie z gorąca. Wypuścił głośno
powietrze i bez słowa wszedł do łazienki, ignorując śmiech przyjaciela.
Ej
dziewczyny! W górę kiecę, bo z ogromną kolbą lecę!
Jongin bardzo chciał wierzyć, że te
wszystkie dziewczyny, które przychodziły do niego kupić cokolwiek właśnie to
miały na myśli, zostawiając w dłoni Jongina nie tylko zbyt duże napiwki, ale i
karteczki z numerami telefonów. Jongin patrzył na nie z wielkimi rumieńcami
wstydu na twarzy. Nie miał pojęcia, czemu jeszcze w domu to hasło Chanyeola wydawało
mu się super, bo teraz czuł się trochę zmieszany, a jego kieszenie powoli
przestawały brzęczeć od drobnych, które tłumiły pozgniatane banknoty.
Kiedy Jongin już ruszał z powrotem do
domu brzegiem plaży i wykrzykiwał hasło bez większego zmieszania, które teraz
zastąpiło zmęczenie, usłyszał ten śmiech. Zaklął w myślach, słysząc
także swoje imię nawoływane z tych samych ust, z których wydobywał się tak
dobrze znany mu śmiech.
— Cześć Kyungsoo — powiedział
Jongin, zmęczony i zawstydzony z nieznanego powodu.
— Cześć Jongin. Dziś twoje hasło jest lepsze
niż wczoraj — rzekł z uśmiechem i teraz Jongin
zobaczył, że Kyungsoo faktycznie przyjrzał mu się dość dwuznacznym spojrzeniem
od stóp do głów, tym samym wywołując w nim lekkie zażenowanie.
— A co ja miałbym ściągnąć, by dostać tę twoją
wielką kolbę? — spytał rozbawiony
Kyungsoo, sięgając do kieszeni spodni po pieniądze. Jongin mimowolnie otworzył
usta ze zdumienia, a rumieniec nie tylko objął jego twarz, ale i uszy. Kyungsoo
spojrzał na jego zszokowana minę i uśmiechnął się zmieszany. Odchrząknął, nadal
przyglądając się Jonginowi, który zamknął usta i patrzył na niego niepewnie.
— Em... Może chciałbyś się kiedyś ze mną
wybrać na kolację? — zapytał Kyungsoo. Czuł, że powoli też robi mu się gorąco.
Jongin patrzył na niego w szoku, po czym tylko kiwnął głową, na co Kyungsoo uśmiechnął
się z widoczną ulgą. Podał mu telefon, by Jongin mógł wpisać do niego swój numer
telefonu.
— Napiszę do ciebie — powiedział Kyungsoo,
odchodząc i zostawiając zszokowanego Jongina za sobą.
Jongin
wpadł szybko do domu. Zamykając za sobą drzwi z hukiem, wyrzucił wszystkie
pieniądze z kieszeni na stół i bez słowa ruszył do swojego pokoju.
— Hej Jongin! Jak było? A tobie co? Kyungsoo znów
był na plaży? — zapytał Chanyeol, przyglądając
się pałętającemu się po domu Jonginowi.
— Był — powiedział i wyciągnął telefon, który
właśnie zawibrował mu w kieszeni.
— I co? — zapytał Chanyeol, licząc pieniądze. Jongin uśmiechnął
się do siebie, czytając smsa.
Od:
Nieznany numer
Już dawno chciałem się z tobą umówić,
ale twoje hasła nie pozwalały mi być zbyt poważnym. Swoją drogą, to nie
powiedziałeś mi co mam zrobić, by zobaczyć tę wielką kolbę?? ;)
Jongin zarumienił się mocno.
— Umówiłem się z nim na obiad — powiedział, rzucając telefon na łóżko zanim
wyszedł do łazienki. Zignorował głupie krzyki Chanyeola na rzecz zimnego
prysznica.
Taka tam, miniaturka na którą wpadłam podczas dzisiejszego leżenia na plaży i słuchania okrzyków facetów sprzedających jedzenie.
Ale wierszyki to mają fajne!
G.G
Boże, nie mogę się ogarnąć po tym shocie XD Cały czas się śmiałam od momentu, gdy "dość blady, ale już niedługo, umięśniony mężczyzna z sarkastycznym uśmiechem na ustach." okazał się być D.O (wybacz Kyung >u<) do chęci zobaczenia przez niego "tej wielkiej kolby" XD Genialna miniaturka, oby takich więcej! :D
OdpowiedzUsuńUuuu...a myślałam że bydzie coś dalej xDD
OdpowiedzUsuńZaryłam o podłoge *dosłownie* gdy przeczytałam ten wierszyk xDDDD
Weny i hwaiting!
Potrzebny sequel... i to zaraz XD Chcę zobaczyć moment, w którym Kyungsoo spełnia swoje marzenia i wreszcie widzi tę ogromną kolbę Jongina XDDDDD *KaiSoo OTP foreva* ♥ Nie ma co, genialny, wakacyjny ficzek na te męczące upały ♥
OdpowiedzUsuńZrób z tego 2shota XD to jest takie urocze ^^ a.tekst z zobaczeniem kolby piękny XD
OdpowiedzUsuńBuszuje sobie po blogach w poszukiwaniu nowych rzeczy i bam! Kukurydziana petarda xD
OdpowiedzUsuńnie no ten tekst z kolbą mnie zabił hahahhaha chciałabym to usłyszeć na żywo
i zgadzam się z koleżanką wyżej. Aż się prosi o drugi rozdzialik :D ♡
KOCHAM.
OdpowiedzUsuńKocham klimat tego oneshota, kocham wakacyjną atmosferę, bezkonkurencyjne hasła reklamowe Kaia (KUPIŁABYM OD NIEGO WSZYSTKIE KOLBY I JESZCZE ZAMÓWIŁA DOSTAWĘ), kocham też charakter Kyungsoo i w ogóle wszystko w tym opowiadaniu, może z wyjątkiem jego długości, bo był boleśnie krótki, a Ty wiesz jak mnie bolą krótkie fanficki.
Ogólnie to przeczytałam go zaraz po dodaniu, ale ja i mój zapłon to zwykle porażka, a poza tym nie chciałam komentować na telefonie bo tak jakoś... nieee. Niemniej jednak oświadczam uroczyście, że jesteś obecnie jedyną autorką, jakiej fanficki z EXO w roli głównej czytam, bo mam wielkiego hejta na ten zespół i... tak. :c Ale jak już Ci mówiłam, od Ciebie przeczytam wszystko, choćbyś zaczęła pisać ostre smuty Hitler x Stalin, albo Słowacki x Mickiewicz, na serio, bo nawet to byłoby genialne (ale lepiej nie traktuj tego jako sugestię xD).
Półnagi Jongin chodzący po plaży z kukurydzą, cały spocony i brązowy od słońca, ze zmierzwionymi lekko przyklejającymi się do czoła włosami... Too much, serio. Ta wizja wryła mi się w mózg i już nie mogę się jej pozbyć. Kojarzy mi się z wakacjami, z szumem wody i odgłosami mew. Chociaż niektórzy sprzedawcy na plaży są zbyt upierdliwi. Btw, we Włoszech to są głównie murzyni XD (przypadek, nie sądzę XD).
Kyungsoo jest cudowny. Świetny. Uwielbiam go w takiej wersji nieskrępowanego flirciarza, a biedny Jongin nie wie, co ze sobą zrobić, rumieniąc się przez niego jak dziewica. Chętnie przeczytałabym jeszcze o nich w takiej relacji ;~;
"Hej dziewczyny, w górę kiecę, bo z ogromną kolbą lecę!"
...
...
...
Daj mi chwilkę, bo ilekroć to czytam, zaczynam się tarzać po ziemi XDD KOCHAM tę przyśpiewkę. Jest taka PERFEKCYJNA, że aż powinna stać się firmowym hasłem Jongina na zawsze. Nie dziwię się, że Kyungsoo na to poleciał, bo plis... Kto by nie poleciał. ;;
Generalnie Jongin tu jest tak uroczy, że to aż niemożliwe.
Dobra, lecę do następnego oneshota, bo widzę, że Ci wena dopisuje. ♥ Oby tak dalej! <3