wtorek, 12 stycznia 2016

"Describe my Winter Kiss"

Tytuł: "Describe my Winter Kiss"
Pairing: ChenKai (EXO)
Rating: PG
Gatunek: AU, DMS!AU, fluff, bardzo fluff
Uwagi: Jest to side story do "Describe My Singing", ale nie trzeba czytać tamtego ff by wiedzieć o co chodzi. Muzyka jest pod ♥




            Zima to piękna pora roku. Gdy zamiast liśćmi, drzewa przyozdobione są szronem lub puszystym śniegiem. Jongdae pamiętał, gdy był mały i znajdował największe zaspy śniegu, jakie znajdowały się w pobliskim parku i wskakiwał i ich sam środek. Pamiętał też narzekania jego matki, kiedy cały mokry, lecz jakże ucieszony wracał do domu a ona powtarzała w kółko, że się przeziębi i będzie chory na święta. Ale Jongdae nigdy nie zachorował, a zaspy śniegu z roku na rok stawały się dla niego coraz mniejsze i mniejsze. Mimo że on sam nie wyrósł na bardzo wysokiego mężczyznę to zaspy śniegu malały także z niezbyt licznego śniegu, który spadał na ziemię. Tak jak teraz Jongdae leżąc na kanapie, przykryty kocem z książka w jednej ręce i herbatą w drugiej z Sunny na ramieniu obserwował spadający deszcz, nie śnieg mimo tego, iż był już dawno grudzień. Telewizor, który był włączony, mimo że Jongdae nawet nie zwracał na niego uwagi. Zaczytany nie spostrzegał wielu rzeczy. Dopiero, kiedy mroźny wiatr owiał jego okryte w grube skarpety stopy Jongdae oderwał wzrok od książki. Zdezorientowany rozejrzał się zrzucając zaspaną Sunny z ramienia. Drzwi na taras były szeroko rozsunięte. Przestraszony zeskoczył z kanapy, bo przecież był w domu sam. Owinięty kocem, którym przed chwilą był przykryty podszedł ostrożnie do drzwi uzbrojony jedynie w książkę w grubej okładce, którą czytał wcześniej. Kiedy dotarł do drzwi poluźnił uścisk na książce a na jego twarzy pojawił się głupi uśmiech. Przez wciągającą książkę nawet nie zauważył, kiedy do domu wrócił Jongin ani tego, że zaczął padać śnieg. Pewnie właśnie z tego powodu tylko w swoim ciemnym golfie i już rozwiązanych butach stał na środku ich niewielkiego zamarzniętego ogrodu powoli pokrywającego się cienką warstwą śniegu. Jongin miał głowę zadartą wysoko w górę. Na czubku jego głowy zaczęły osiadać pojedyncze płatki śniegu, na jego ustach widoczny był szeroki uśmiech a rozmarzone oczy błądziły po szarawym niebie. Po chwili wzrok Jongina padł na stojącego w drzwiach domu Jongdae i w jego oczach ukazały się iskierki, które nie zwiastowały niczego dobrego. Sekundę później Jongdae osłaniał się kocem przed lecącym w jego stronę śniegiem.
            - Byłeś tak zaczytany, że nie zauważyłbyś gdyby wynieśli nam pół domu - powiedział Jongin ze śmiechem ruszając w stronę śmiejącego się Jongdae. Starszy strzepał śnieg z koca z uśmiechem.
            - Nie moja wina, że piszesz tak wciągająco - powiedział Jongdae wchodząc do środka. Jongin zamknął za sobą drzwi tarasowe.- Kyungsoo i Yoorim dzwonili i pytali czy przyjdziemy do nich na wigilie a Soorim zażądała szczeniaka, jako prezent - powiedział odkładając książkę na stół. Kiedy obrócił się Jongin patrzył na niego uważnie a z jego oczu biło tak silne uczucie, że na policzkach Jongdae ukazały się rumieńce. - Co?- Spytał starszy.
            - Jemioła - odparł Jongin i po krótkim momencie, w którym Jongdae zadarł głowę do góry i zadał sobie w głowie pytanie, kiedy została tam zawieszona jemioła, na swoich biodrach poczuł ręce a usta Jongina na jego własnych pojawiły się milisekundę później. Zaskoczony krzyk Jongdae stłumiony został przez zaskakująco ciepłe usta Jongina który oplótł swoje ręce w pasie Jongdae praktycznie wciskając jego ciało w swoje własne. Dłonie Jongdae znalazły się na karku Jongina ciągnąc jego głowę w dół by samemu nie musieć unosić się na palcach. Jongdae czuł jak Jongin uśmiecha się i miał ochotę go za to uderzyć ale pomyślał, że może zrobi to później. Ręce Jongina zaczęły wędrować w górę po plecach Jongdae, kiedy na chwile zniknęły i pojawiły się na policzkach Jongdae.
            - Jezus Maria, jakie masz zimne dłonie!- Krzyknął Jongdae odskakując kawałek do tyłu następnie przykładając swoje dłonie w miejsce gdzie na sekundę znalazły się dłonie Jongina.
            - Przepraszam - powiedział roześmiany Jongin całując Jongdae w policzek.
            - Zrobię ci coś ciepłego do picia i pogadamy o tej wigilii i psie - powiedział Jongdae strzepując z włosów Jongina te płatki śniegu, które jeszcze się nie rozpuściły, po czym oboje udali się do kuchni zostawiając za sobą widok na coraz mocniej padający za oknami śnieg.



Więcej do przeczytania Tutaj.
Do zobaczenia!
G.G






6 komentarzy:

  1. Jezu jakie to było urocze *^*
    Potrzebowałam czegoś takiego, bo przez egzaminy próbne mam dosyć...a jutro matma @...@

    OdpowiedzUsuń
  2. Heloł,więc na początku może napomknę, że jest to pierwszy raz kiedy komentuję od bardzo dawna, ale ta miniaturka tak mi się spodobała i przypadła mi do serca, że aż byłoby jej nie skomentować, prawda? Dlatego nie rozczaruj się moim nieudolnym komentarzem.
    Dobra, ale zaczynając od początku w tej miniaturce jest zawarte wszystko, co uwielbiam – ciepłe koce, czytanie książek i ciepła herbata. Dzięki tym niewielu rzeczom zimne wieczory stają się niemal idealne. Wątek z jemiołą dodał tylko tej miniaturce urokliwości. Więc jej! Skradłaś moje serce tym chenkaiem, było uroczo i aż mnie serce rozbolało.
    Przepraszam że tak krótko, następnym razem postaram się dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz coś tu komentuję...
    Chciałam zaznaczyć, że twój blog jest genialny, a przeczytanie wszystkiego zajęło mi 2 dni + 2 noce. Bo po co się uczyć i spać, skoro można czytać coś tak świetnego? :)
    Matko Boska, to było takie kochane i fluffiaste, że chyba zaraz pójdę po miskę i zacznę rzygać tęczą.
    Co tu dużo mówić... Czekam na więcej i życzę dużo weny i wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww, to było takie kochane! Uwielbiam zimowy motyw, a jeszcze ChenKai i płaczę. :C ♥ Szkoda, że i u nas tego śniegu tyle co kot napłakał, bo nadal się nie nacieszyłam, ale cóż. :C
    Kocham całym sercem Twoje miniaturki, bo zawsze są mega urocze i sprawiają, że człowiek uśmiecha się jak głupi do ekranu, bo wypełnia go taka... chmurka puchatości. ;_;
    I ten fanart na końcu też mnie zachwycił, bo tak idealnie pasuje.... jejku. Nie czytam już polskich fanificków właściwie, ale do Twoich mogłabym wracać zawsze.
    Ściskam,
    Hik.

    OdpowiedzUsuń
  5. JEŻU JAK JA NA CIEBIE CZEKAŁAM!
    Serce mi pęka na części, gdy myślę o tym, że Twoja polonistka nie może tego przeczytać. Teraz nadszedł czas na moje okazanie uwielbienia (profilaktycznie ostrzegam)
    Jak Ty to robisz, że Twoje opowiadania są tak niezwykłe, żywe, pomysłowe, a za razem naturalne, jakbyś urodziła się z piórem (bądź też, klawiaturą) w dłoni i, do tego, w połowie opowiadania? To co Ty tworzysz ma się ochotę powiesić nad łóżkiem, by ciągle pamiętać, że można napisać coś tak pięknego!
    Nie wiem jak inaczej mam ująć podziw dla Twojego talentu, ale po tym, jak zaryczana czytałam poraz -nasty Describe My Singing i zobaczyłam nowy wpis na blogu zaczęłam pisać ten komentarz! Twój styl jest tak unikalny... a treść opowiadań... no nie mogę, Ciebie powinno się ująć w dźwiękach najpiękniejszej piosenki, a nie w słowach .__. Dobra, to mój pierwszy komentarz u Ciebie, więc wybacz wylewność i rozchwianie nastrojów. Pisz dalej, chcę czytać pięknę rzeczy od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od tego, ze jak można zauważyć nie odpowiadam na komentarze by nie zaśmiecać bloga chyba że jest to konieczność.
      Ale tym razem musiałam zrobić wyjątek by Ci podziękować.
      Bardzo dziękuje Ci za ten komentarz, jestem prawie pewna, że nawet nie zauważysz, że Ci odpisałam ale to nie ma znaczenia. Dla takich komentarzy właśnie pisze. Prawdę powiedziawszy miałam łzy w oczach i nigdy nie byłam tak szczęśliwa po przeczytaniu komentarza jak w tamtym momencie. Poczułam się taka wyjątkowa, że aż się zawstydziłam.
      Bardzo Ci dziękuje Twój komentarz pojawił się w najlepszym możliwym momencie.
      Dziękuję, że czytasz i że Ci się podoba.
      Pozdrawiam,
      G.G

      Usuń